cytaty z książki "Zeznania Niekrytego Krytyka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli ktoś nie podziela twoich poglądów, a ty wciąż pozostajesz przy swoim, to znaczy, że rozpoczął się u ciebie jeden z najważniejszych procesów, jakie mogą spotkać człowieka. Samodzielne myślenie.
Przypadkiem to cię może ciężarówka potrącić.
Akceptacja to największy komplement, jaki można otrzymać.
Zauważyłem, że artystą nazywa się każdego, kto jest życiowo nieprzystosowany do wykonywania uczciwej, systematycznej i ciężkiej pracy. To taki eufemizm od „nierób, któremu się pofarciło".
Asia, mój wydawca. To ona jest odpowiedzialna za wrobienie mnie w książkę. Jeśli się skompromituję, to właśnie jej wysypię śmieci z całego tygodnia na wycieraczkę. Jestem dorosły i dojrzały emocjonalnie, potrafię mścić się z klasą.
... im więcej świeczek na torcie, tym trudniej coś zmienić.
Naturalnie, mamy prawo do własnej opinii. Jest jednak różnica między „Nie zgadzam się z tobą" a wbiciem komuś tasaka w twarz i nasikaniem na jego grób, tak mi się przynajmniej wydaje.
Początki zawsze są trudne jak fizyka kwantowa i bolesne jak hemoroidy.
Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz.
- Podejdź do tego tekstu tak, jak do filmów: rób swoje i nie oglądaj się za siebie. To będzie hit tej jesieni, zobaczysz.
Mhm, ktoś tu chyba zapomniał dodać "s" w odpowiednim miejscu.
Swoją drogą to ciekawe, że aby jeździć samochodem, trzeba iść na kurs i zdanym egzaminem udowodnić swoje kompetencje, potem ten samochód otrzymać, bo inaczej zabiorą, a dziecko może sobie zrobić każdy, pierwszy lepszy idiota, który za późno wyjął. Nie trzeba udowadniać, że dziecko będzie miało co jeść i gdzie spać, nie trzeba udowadniać, że jest się w stanie zjebać (musiałem!) mu życia własną głupotą, nie trzeba robić NIC.
Wiem, że nie wszystko da się przewidzieć - to, co dziś wydaje się przydatne jak majtki prostytutce, jutro może uratować ci skórę. O ile oczywiście metaforyczne majtki prostytutki moją ratować życie.
Teraz to jest dobrze. Kiedy ja miałem małego siusiaka... (Ha! W jednej chwili przekazałem dwie treści: "kiedy ja byłem mały" i "Teraz mam dużego siusiaka" -i co, słaba zagrywka językowa? Mickiewicz może się bujać z tym swoim niezrozumiałym trzynastozgłoskowcem, cholerny dziewiętnastowieczny hip-hopowiec, dziś OSTR by go zjadł na freestyle'u).
Kiedy już tak sobie siedzimy i z bezwstydną ignorancją marnunjemy najcenniejszą ze wszystkich walut - czas, mamy olśnienie. Jest tak dużo rzeczy, które ktoś gdzieś tam stworzył, w jakiś minimalny sposób przyczynił się do tego, aby ten świat był może nie lepszy, ale na pewno wygodniejszy, przyjemniejszy i trochę łatwiejszy do zrozumienia, a ja tak tu siedzę?
Przeminę jak gil wytarty pod szkolnym krzesełkiem. Nie mogę tego tak zostawić, ale z drugiej strony - nie potrafię wydusić z siebie minimum inicjatywy. Zresztą jestem ignorantem.
Nawet facet, który wymyślił spłuczkę do kibla, musiał mieć jakieś podstawy. Ja ich nie mam, bo mam je w dupie. Razem z palcem. Hm.
Hejtowanie to nowy cybersport ludzkości. Igrzyska, które organizujemy, żeby zdalnie łamać ludzi. Pozbawione jakichkolwiek racjonalnych podstaw komentarze, mające jeden cel - wywołać reakcję. Ten, kto da podpuścić, przegrywa.
Kiedyś, aby wydać książkę, trzeba było mieć naprawdę coś sensownego do powiedzenia, dziś może to zrobić pierwszy lepszy oszołom taki jak ja.