cytaty z książki "The Long Earth"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Niektórzy wyruszyli tutaj nie po to, żeby dokądś dotrzeć, ale żeby przed czymś uciec.
Jest prawdziwą sztuką odcedzić to, o co ludziom chodzi, od tego, co powiedzieli.
Mówiono kiedyś o angielskim polityku, że jeśli kopniesz go w tyłek, nawet mięsień nie drgnie mu na twarzy, dopóki nie zdecyduje, jak ma zareagować.
Najlepiej martwić się drobnymi sprawami. Sprawami, którym martwienie się może pomóc.
Celem ludzkiego życia jest, by być wszystkim, czym człowiek może się stać.
Harley siostry Agnes wyglądał na taki stary, że pewnie święty Paweł jeździł w jego przyczepce.
Pamiętajmy jednak, że nauka to tylko ciąg pytań, które prowadzą do kolejnych pytań...
Określenia rzeźbione z mgły ! Rozwadniające walutę wyrażeń, możliwe do użycia w każdej sytuacji, a zatem całkiem pozbawione znaczenia ! W efekcie nic nie ma sensu i nic nie jest precyzyjne
Lubił gotować. Gotowanie reagowało na staranność: jeśli człowiek robił to, co należały, wszystko dobrze wychodziło.
Nie uważam za słabość tego, że ktoś umie się przyznać do błędu. To też wymaga siły, moim zdaniem.
... z mężnym sercem mysz może pokonać słonia, ale nie na tym statku.
Gdyby rozciągnąć nieco biblijną metaforę, ta apokalipsa miała własnych czterech jeźdżców, których imiona brzmiały: Chciwość, Niewzdolność do Postrzegania Reguł, Zagubienie oraz Rozmaite Otarcia Skóry.
w porównaniu z Joshuą Boone był człowiekiem patologicznie towarzyskim
Te bzdury, które mówimy, są niczym piana na wodzie; czyny to krople złota.
To przecież jasne. Nawet kiedy robi się drewniane pudełko, trzeba je pokryć politurą, inaczej nawilgnie, wszystko napęcznieje i może rozsunąć części. Cokolwiek się robi, trzeba robić jak należy. Trzeba przestrzegać instrukcji. Od tego są.
Dla bezpieczeństwa spał na drzewie. Dopiero potem dowiedział się że pumy umieją chodzić po drzewach...
Kim oni byli? I czym? Wyglądali trochę jak niedźwiedzie, ale bez niedźwiedzich pysków, albo trochę jak małpy, ale grubsze. I tylko przyglądali mu się ze spokojem. No przeciez nie mogą chyba być Francuzami...
... mimo ogólnonarodowej dyskusji najwyraźniej żadnych dwóch Francuzów nie mogło się zgodzić, co to znaczy być Francuzem. Chociaż inna szkoła utrzymywała, że kłótnie na temat tego, co czyni człowieka Francuzem, to ważny element tego, co czyni człowieka Francuzem.
- [...] Wpakowałeś się z nią w niezłe kłopoty, prawda, Joshuo?
- Jesteśmy tu tylko my dwaj, zgadza się? Więc jeśli chwilę zastanowisz, łatwo zrozumiesz, że nie ma powodu, abyś bez przerwy powtarzał, jak mam na imię.
Joshua zaczął pojmować, co oznacza przyjaźń Lobsanga, kiedy grzecznie wyciągnęli go z kolejki pasażerów i poprowadzili korytarzami z uprzejmością, jaką można zaobserwować w traktowaniu polityka z kraju posiadającego broń jądrową i swobodny stosunek do jej użycia.
Oczywiście Sally chciała natychmiast zacząć rozmowę. Jednak Joshua i Lobsang przegłosowali ją i postanowili odłożyć dyskusję do czasu zrobienia kawy.
Jeszcze piętnaście lat temu ludzkość miała jeden świat i marzyła o kilku następnych, o planetach Układu Słonecznego, martwych i bardzo kosztownych w kolonizacji.A teraz mamy klucz do większej liczby światów, niż możemy policzyć. I ledwie zaczęliśmy badać te najbliższe.
Ludzie zaczynają od świata, jaki jest i próbują go zmienić. To właśnie czyni ich interesującymi. We wszystkich światach nad którymi tak szybko przelatujemy, najcenniejsze, co możemy znaleźć, to istota ludzka.
Kobieta stała u jego boku i wyglądała, jakby tam było jej miejsce.
- Aż tyle jestem wart?
Lobsang znów się roześmiał.
- Czymze jest wartość, Joshuo?