Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jesteś wszystkim, co się na ciebie składa.

Nie miałem nic do stracenia - oprócz życia.

- W tej komnacie - ciągnąłem - byłyby wszystkie książki, jakie można sobie wyobrazić. Otaczałyby mnie ze wszystkich stron. Przebywanie w takim pokoju byłoby jak lot. Mógłbym latać po stronach, dokąd by mi się zamarzyło.

Człowiek myśli, że odniósł zwycięstwo, po czym wszystko traci. Człowiek myśli, że odnalazł dom, po czym patrzy, jak zabierają mu go fale.

Kiedy ktoś jest gotów do lotu, nie może tego odwlekać.

Czasami, kiedy studiowałem te teksty, moje problemy znikały. Słowa mnie pochłaniały, ukazywały mi wydarzenia, kolory i twarze o bogactwie i wyrazistości, jakich nigdy nie doświadczyłem zmysłem wzroku. I po raz pierwszy zrozumiałem, że książki to cudowna rzecz.

-A czy twój dom nie jest tam gdzie jesteś ty? - Nie mówisz chyba serio - prychnąłem. - Dom to miejsce, z którego pochodzisz. To miejsce gdzie mieszkają twoi rodzice, gdzie kryje się twoja przeszłość

- Zawsze to samo! Jak tylko coś znajdę, od razu to tracę!

- Nie ma to jak wyborna lektura na koniec dnia wybornych lektur.

Ten, kto powstał z powietrza, nie powinien oskarżać wiatru.

Shim spojrzał na mnie z podziwem. - Ty nas ratuje. Pokręciłem głową. - Przypadek nas uratował. To... i czujność pewnego małego olbrzyma.

Gdzie w ciemności zamek wiruje miarowo,
Małe stanie się wielkie, koniec zacznie na nowo,
Tylko kiedy olbrzymi zatańczą w sali,
Wszystkie bariery runą i zło się oddali.

Shim spojrzał na mnie z podziwem. - Ty nas ratuje. Pokręciłem głową. - Przypadek nas uratował. To... i czujność pewnego małego olbrzyma.