cytaty z książki "Magic Graves"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ktokolwiek powiedział "nie baw się swoim jedzeniem" z pewnością nie był wampirem.
Zmrużyłam oczy w blasku porannego słońca. O tej porze powinnam być w łóżku, ale dzięki mojemu wujkowi Donowi, włóczyłam się po kampusie Uniwersytetu Stanu Północnej Karoliny. Weszłam do Holu Harrelsona, wdrapałam się na trzecie piętro, gdzie mieściła się klasa, której szukałam. Gdy weszłam do środka, większość studentów zignorowała mnie, zajęta prowadzeniem rozmów pomiędzy sobą i szperaniem w teczkach w oczekiwaniu aż zajęcia się rozpoczną. Sala miała ustawione w rzędach siedzenia, a wejście znajdowało się na dole, obok katedry profesora. Mój położony w dole punkt obserwacyjny dawał mi tak samo dobry widok na studentów, jaki miałby profesor. Przyjrzałam się wszystkim twarzom, szukając tej pasującej do obrazu JPG, jaki mi przysłano. Nie ta, nie ta, nie ta… och, tutaj jesteś.
Śliczna blondynka odwzajemniła moje spojrzenie z ledwie skrywanym podejrzeniem. Uśmiechnęłam się przyjaźnie i ruszyłam w jej kierunku. Mój uśmiech nie uspokoił jej; omiotła spojrzeniem salę jakby zastanawiała się gdzie uciekać.
Tammy Winslow, pomyślałam chłodno. Powinnaś być przerażona, ponieważ martwa jesteś warta sporo pieniędzy.
W powietrzu można było wyczuć niewidoczne prądy na chwilę przed tym, jak duch wpadł do pomieszczenia. Oczywiście, ja byłam jedyną która mogła go zobaczyć.
– Kłopoty. – Duch powiedział.
Odgłos ciężkich kroków dochodził z dołu korytarza, a powietrze zagęściło się od ogromnej, nadnaturalnej energii.
To tyle w kwestii załatwienia tego po cichu.
– Znajdź Bonesa, – powiedziałam duchowi. – Powiedz mu, aby czekał w gotowości przy oknie.
To sprawiło, że odwróciło się kilka głów, ale nie dbałam już o to czy moi studenci wyczują podstęp. Musiałam wydostać stąd tych ludzi.
– Mam bombę, – zawołałam głośno. – Jeżeli nie chcecie zginąć, wynoście się stąd.
Kilkoro dzieci westchnęło. Kilkoro zaśmiało się, nie pewnych czy żartowałam, ale nikt nie pobiegł do drzwi.
– Wynosić się, już. – Warknęłam wyciągając pistolet z ukrytej kabury i machając nim.
Hummer był wyposażony w kuloodporne szyby, wzmocnioną ramę, i tylne siedzenia, które nie mogły zostać otwarte od wewnątrz. Tammy przekonała się o tym, gdy spróbowała uciec po tym jak wrzuciliśmy ją do środka i przyśpieszyliśmy. Po czym wrzeszczała przez następne dziesięć minut, ignorując moje powtarzające się zapewnienia, że nie zamierzaliśmy jej skrzywdzić. W końcu uspokoiła się wystarczająco, by zadać pytania.
– Postrzeliłaś tego gościa w głowę. – Jej oczy były szerokie. – Ale to go nie zabiło. Jak to możliwe?
Mogłam skłamać. Albo mogłam użyć mocy w moim spojrzeniu sprawiając by uwierzyła, że nie widziała nic niezwykłego. Ale to jej życie było na szali, więc zasługiwała na prawdę.
– On nie był człowiekiem.
Nawet po tym co widziała, jej pierwszą reakcją było zaprzeczenie. – Jaki to rodzaj bzdur? Czy mój kuzyn was przysłał?
– Jeżeli on by nas przysłał, byłabyś teraz martwa. – Bones powiedział, nie odwracając uwagi od drogi. – My jesteśmy tu by cię chronić.
Kwiaty i biżuteria działaly na większość dziewcząt jako romantyczny gest, ale tutaj byłam ja z zamglonymi oczami obserwująca jak pokazuje on mojej matce jak go zakołkować.