Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo Miyuki Miyabe 7,5
Kraj Kwitnącej Wiśni to szalenie ciekawy zakątek świata. Kultura Japończyków, ich wierzenia, folklor, to jak przeszłość miesza się ze współczesnością, zachwycają nas Europejczyków od dawna. Nic więc dziwnego, że czytelnicy chętnie sięgają po kolejnych japońskich autorów i zakochują się w stworzonych przez nich historiach – niezależnie czy to pełnowymiarowe powieści, czy opowiadania. Miyuki Miyabe to kolejne japońskie nazwisko, które powinno zaciekawić polskich czytelników, szczególnie tych, którzy lubują się w opowiadaniach z nutą fantastyki i grozy.
Śmiało można rzec, że Wydawnictwo Kirin oferuje czytelnikom kolejny fantastyczny – dosłownie i w przenośni – zbiór opowiadań, od którego nie sposób się oderwać. Chyba że nie ma się wyjścia i po prostu trzeba odłożyć książkę na bok, by wrócić do spraw, które nie pozwalają o sobie zapomnieć, co miało miejsce w moim przypadku. Niemniej niezależnie od tego, czy spędzicie z tą antologią dwa wieczory, czy jeden albo i więcej, po skończeniu jej będziecie zadowoleni z tego, jak miło i owocnie spędziliście ten czas. Ayashi to świetna rozrywka, która równocześnie przybliża nam to, w co wierzą Japończycy.
Bestiariusz japoński pełen jest demonów, w dużej mierze tych płci żeńskiej, które mściły się na mieszkańcach tego wyspiarskiego kraju. W tej antologii nie jest inaczej. Miyuki Miyabe ukazała, jak wyglądało życie ludzi z różnych warstw społecznych, jednocześnie pokazując, że pozycja kobiet wszędzie, niezależnie od stanu, była podobna. I jak ów traktowanie wpływało na to, że za życia pozbawione głosu, nabywało go po śmieci, sprowadzone do miana demonów, które mściły się na swych oprawcach.
Autorka po mistrzowsku odmalowała obraz Japonii czasów samurajów, pozwalając czytelnikowi wejść w ten nieco odległy czas i poczuć się uczestnikiem przedstawionych historii. Czytając Ayashi, ma się wrażenie, że to obrazy, a nie słowa przeprowadzają nas przez treść i chłonie się od pierwszej do ostatniej chwili. Chłonie się każdy obraz, który zachwyca, a czasami też sprawia, że pojawia się na ciele gęsia skórka, mimo to jednak ma się cały czas ochotę na więcej i więcej...
Wydawać by się mogło, że w antologiach zawsze są jakieś lepsze i gorsze opowiadania. Takie, które mniej i bardziej przypadają do gustu. W przypadku książki Miyuki Miyabe nie sposób zdecydować się na to, które z opowiadań jest najlepsze, a już na pewno nie można wskazać tego najgorszego. Autorka od początku do końca trzyma poziom i ustawioną wysoko poprzeczkę. Każde bowiem z opowiadań jest inne, ale równie ciekawe i równie intensywnie wpływające na wyobraźnie.
I choć opowiadania te Miyuki Miyabe umiejscowiła pod koniec XVIII wieku (co można wywnioskować z przypisów tłumacza),to tematyka, jaka się w nich pojawia, jest ponadczasowa. Od wieków bowiem pożądanie, miłość, zazdrość, ból, tęsknota itd., były powodem wielu nieszczęść i niosły ze sobą konsekwencje, które niekiedy odbijały się echem na następnych pokoleniach.
Ayashi. Tajemnicze opowieści z Edo to nie lada gratka nie tylko dla miłośników literatury japońskiej, ale też tych z Was, którzy lubią historie z dreszczykiem. Niemniej to właśnie zakochani w japońskiej kulturze, wierzeniach, obyczajach, zwyczajach i przesądach będę ogromnie ukontentowani tym, co stworzyła Miyuki Miyabe i z całą pewnością będą chcieli sięgnąć po kolejne tytuły jej autorstwa. Miejmy nadzieję, że będzie nam to dane w nie tak odległej przyszłości. Tymczasem gorąco polecam sięgnąć po ten zbiór. Naprawdę warto.