cytaty z książek autora "Andrzej Klawitter"
Nieraz milczenie jest piękniejsze od najwspanialszych słów.
Miłość to najdelikatniejsza z materii. Tu nawet prosty człowiek o twardych, spracowanych dłoniach potrafi być mistrzem w jej tkaniu.
Jeden ma szczęście i od razu trafia na właściwą osobę, a drugi musi zmienić ich dziesiątki, nim znajdzie tę jedyną.
Znacznie łatwiej rozwiązywać problemy w powieściach aniżeli w życiu. Na papierze niewłaściwy krok łatwo można cofnąć jednym pociągnięciem pióra i bez przykrych następstw zrobić odpowiedni; w życiu nie da się wykreślić fałszywego kroku, czasem lat nie starczy na naprawę. Podobnie z marzeniami - materializowane, często niestety, ku własnemu przerażeniu, nabierają skarłowaciałego wyglądu, natomiast kształtowane na kartach powieści są niby piękne kwiaty pielęgnowane troskliwą ręką ogrodnika.
Wiesz, mam głowę nabitą marzeniami. Chciałbym sfotografować świat od środka, bo jedynie wtedy będzie można w nim cokolwiek zmienić.
Bunt nie potrzebuje pożywki, narasta wbrew wszystkiemu. Kiedy jest dobrze, bo jest dobrze, i kiedy jest źle, bo jest źle. Bunt zawsze znajdzie sobie ujście.
-Od wina! To chamstwo, żeby mi pustą butelkę pod drzwi podrzucać!
-Słusznie, panie woźny, chamstwo i bezczelność. Gdyby podrzucono pełną, można by sobie chlapnąć, a tak...
(...)w pewnym wieku kolor miłości zależy od koloru pieniędzy.
Aktor i ksiądz marzą podobnie: żeby ludzie wierzyli w to, co im wmawiają.
Prawda, że właściwe życie toczy się między marginesami, ale jeśli za marginesy uznać, na przykład, z jednej strony nasze narodowe wzniosłości, jak choćby wymachiwanie szabelką i grę na patriotycznych nutkach, a z drugiej przestępczość, AIDS i narkomanię, to trzeba się nimi zajmować, bo są one konsekwencją i wypadkową tego, co między nimi.
(...)niedobrze, gdy dziewczyna przejrzy chłopaka. Niedobrze dla dziewczyny.
(...)niedobrze, gdy dziewczyna przejrzy chłopaka. Niedobrze dla dziewczyny.
-Hipek, a którą stroną pod zarost?
-Jaki zarost? Dupa niemowlaka przy twojej gębie jest jak papier ścierny.
-Do laryngologa mnie wysyła! Dowcipna nie była.
-Jasne - syknęła Sylwia. -Powinna cię była wysłać prosto do psychiatry.
-Do kogo?!
-No widzisz! Do laryngologa też by ci się przydało.
-Nad czym konspirujecie? - zaskoczyła ich z tyłu Lucyna.
-Właśnie mówiliśmy o tobie. (...)
-O mnie? Mam nadzieję, że dobrze.
-Tak, bez zająknienia, piękną polszczyzną.
-Kiedy ja byłam na waszym miejscu, dziewczęta, to dziesięć razy o coś się pytałam.
-Raz nie wystarczyło?
- Czym dalej się w życiu zajdzie? - zastanowił się Filip. - Szarą prawdą czy kwiecistym kłamstwem? pomijając drobiazg, że prawda nie zawsze bywa szara, a kłamstwo kwieciste.
- Zależy dokąd kto jedzie - powiedziała Sylwia.
- Wszyscy zmierzamy w jednym kierunku - stwierdził. - Prosto do sławy, gdziekolwiek ona czeka i cokolwiek gotuje. To jedyny cel, który się liczy. Jeżeli ktoś myśli inaczej, to znaczy, że oszukuje samego siebie. Prawda wylezie prędzej czy później, ona tylko nieraz jest pisana sympatycznym atramentem.
Małżeństwo to równanie z wieloma niewiadomymi. Któż lubi takie równania?
Bo my wciąż nie bardzo wiemy, jak to właściwie jest: czy rozsądek trzyma za gębę emocje, czy emocje trzymają za gębę rozsądek.
Tylko głupcy bywają uczciwi(...) Człowiek rozumny jedynie stwarza pozory uczciwości, gdyż wie, o co rzeczywiście toczy się gra w tym zakłamanym świecie.
Nawet nie był zatrwożony bezczelnością swoich marzeń, tak gwałtownie i dalece zabrnął w przyszłość, widząc siebie na ścieżce dochodzącej do drogi, którą kroczy ta urocza istota o powabnym głosie.
Jej imię również mu się podobało. Chociaż nie zamienił z nią słowa - urzekła go. Wręcz doznał szoku. Że jest starsza o parę lat? Że jest nauczycielką? Że będzie go uczyć?... Wzruszał na to ramionami. Cokolwiek się wydarzy. Wiedział już jedno - któregoś dnia stanie na jej drodze, a ona chcąc nie chcąc będzie musiała się zatrzymać. Reszta w ręku losu.
Mijał miesiąc, jak snuł się opętany urokiem tej istoty. Dotąd nie umiał się zdobyć na krok w jej stronę, mimo że zdawał sobie sprawę, iż zdołał się zaszczepić w jej umyśle. Nie bardzo jednak wiedział, co uczynić, choć wcześniej wydawało mu się to proste, ot, podejść i... Marzyło mu się wkroczyć w jej życie i zburzyć je, żeby pojęła iż on nie jest wyłącznie żądnym przygód młodzieńcem, ale dorosłym mężczyzna z krwi i kości.
(...)Ty nie chcesz jej pożreć. Ty ją chcesz mieć. Całą. Jej serce, duszę i ciało. Choćby na wieczność.
Zdrowi i chorzy, bogacze i biedacy, sławni i nieznani, piękni i brzydcy, mądrzy i głupi, młodzi i starzy, uczciwi i nieuczciwi, hojni i skąpi, samotni i... - wszyscy pragną być szczęśliwi. Szczęście każdy pojmuje po swojemu. Jeden potrzebuje naprawdę niewiele, aby móc sobie powiedzieć, że to jest właśnie to, a drugiemu i świat za mały. Podobnie jak do Rzymu, do szczęścia wiodą wszystkie drogi, nie zawsze gładkie, proste, często obfitujące w przeszkody, niebezpieczeństwa i zasadzki.
Zawsze jednak należy mieć nadzieję. A nuż los się uśmiechnie i wynagrodzi czas, który się uznało za stracony.
(...)Niech żyje przyjaźń. To jedna z niewielu rzeczy, które są coś warte.
(...)Trzeba wielkiej miłości ze strony mężczyzny, aby w miarę upływu lat wciąż cię kochał tak jak na początku. Żeby nie zaczął ci liczyć zmarszczek. Wprawdzie zdarzają się takie związki, szczęśliwe, lecz należą do rzadkości. Ja nie mam natury hazardzistki.
- A cóż to za kobieta bez tajemnic? Jak dom bez firanek w oknach i bez drzwi. Chciałbyś w takim mieszkać? Wszyscy by zaglądali.