Najnowsze artykuły
- ArtykułyJesienne Targi Książki – bezpłatne wydarzenie dla czytelników już od 20 do 22 września w WarszawieLubimyCzytać4
- ArtykułyPoziom czytelnictwa w Polsce: jak wypadamy na tle Europy? Jedna rzecz nas wyróżniaAnna Sierant52
- ArtykułyCzytelnicza rewolucja, czyli jak „Szkoła Szpiegów“ zastawiła pułapkę na dzieciakiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant5
Popularne wyszukiwania
Polecamy
B. Vallance
1
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
77 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wielka księga ekstremalnego SF, tom 2 Clifford D. Simak
6,7
Równie jałowa lektura, jak w przypadku tomu pierwszego. Na dziewięć opowiadań naprawdę dobre są dwa, przy czym to najlepsze jest zarazem najstarszym w zbiorze, pochodzi bowiem z 1909 roku. Co z jednej strony świetnie świadczy o piórze jego twórcy, ale zarazem i kiepskie wystawia świadectwo redaktorowi antologii, który nie był w stanie znaleźć nic dorównującego jakością sędziwemu antykowi.
Ów tekst z 1909 roku to otwierający ten tom "Nowi ludzie" B. Vallance'a. Jest to beztroska, przyjemnie nostalgiczna przygodówka o młodym człowieku, który gdzieś na terenie Ugandy trafia do położonego w zagubionej kotlinie miasta zamieszkałego przez społeczność, której członkowie dawno temu porzucili ograniczającą ich formę ludzką i obecnie są czymś w rodzaju galarety. Rzecz jest napisana lekko, bez zadęcia, i z dbałością o odpowiednie proporcje między stroną "naukową" a uczuciową (bo - naturalnie - w grę wchodzi tu romans).
Drugie warte uwagi opowiadanie - również wiekowe, bo pochodzące z 1957 roku - to "Dziewczyna z bebechami z żelaza" Theodore'a Sturgeona, z oryginalną i bardzo sugestywną wizją morderczego stwora zbudowanego z... ludzkich trzewi. Pomysł zapewne robił mocniejsze wrażenie przed półwieczem, ale i dziś nie pozostawia obojętnym.
Do powyższej dwójki można dorzucić jeszcze "Tydzień Solomona Gursky'ego" Iana McDonalda, oferujący bardzo szeroką panoramę rozwoju ludzkości po wynalezieniu metody wskrzeszania zmarłych i dowolnej rekonfiguracji ludzkich organizmów. Siłę tekstu mocno jednak osłabia to, że pozostałe opowiadania również żonglują milionami lat, liczbą wymiarów (do szesnastu!),porzuceniem przez człowieka cielesnych i płciowych ograniczeń, a także pozyskaniem przezeń boskich atrybutów. To, co miało być oryginalne, czy wręcz - zgodnie z tytułem antologii - ekstremalne, bardzo szybko zsuwa się tutaj do rutyny i zaczyna nużyć. Bo tekstów o zbieżnej tematyce jest tu więcej.
Mamy więc "Świat pomiędzy" Harlana Ellisona, z duszą żyjącą miliony lat - aż do końca świata, mamy pozbawione konkretnej konkluzji "Dywany Wanga" Grega Egana, znane już u nas z antologii "Nowe legendy", a opowiadające o odkrytych przez ekspedycję klonów koralowcach o strukturze dywanu, mamy "Misję" Jamesa Patricka Kelly'ego, rozgrywającą się za 20 milionów lat, z bohaterką formalnie nieposiadającą płci, mamy w końcu pozbawiony sensownej puenty "Mechanizm osądu" Grega Beara, z ludzkością stopioną w społecznościowe monolity, oczekującą śmierci wszechświata.
Do kompletu dochodzi kiedyś może i obrazoburczy, ale dziś po prostu taki sobie "Stwórca" Clifforda D. Simaka, z podróżą przez czwarty wymiar ku spotkaniu z wyższym bytem, a także kuriozalni "Nażarci" Jerry'ego Oltiona, sugerujący, że ludzkość przyszłości porzuciła jedzenie pokarmów stałych wyłącznie ze względu na... pierdzenie. Nie wiem, śmiać się czy płakać...
Lektura książki nie będzie więc niezapomnianym przeżyciem. Tym bardziej, że część tekstów - mimo wszystko skomplikowanych pod względem naukowym - prawdopodobnie poległo pod względem merytorycznym, bo tu i ówdzie daje się przyłapać tłumacza na tym, że najwyraźniej nie zrozumiał obecnych w tekście terminów...
Wielka księga ekstremalnego SF, tom 2 Clifford D. Simak
6,7
Oj ciężkawe to było, to taki typ książki gdzie trzeba być dobrze wyspanym i mega skupionym. Opowiadania nie należą do lekkich, niektóre są dosyć skomplikowane i chaoteczne. Jest to pozycja dla prawdziwego fana hard sf, jeśli nim nie jesteś to możesz sobie podarować ten tom i zacząć od czegoś mniej hardcorowego! Tutaj pomysły są bardzo powykręcane a idee naprawdę śmiałe. Pisarze zdają się wychodzić nawet poza swoją strefę komfortu i przy niektórych opowiadaniach to czuć, bo są miejscami niezrozumiałe albo porwane i posklejane na ślinę. Ogólnie bardzo dobry tom aczkolwiek jedynka lepsza.