Moją uwagę zwrócił tytuł, sugerujacy kierunek orientalny i nie mylilam się, jednak znaczenie tego słowa czytelnik powinien poznać sam, bo warto.
Akcja powieści toczy się w dwóch ostatnich latach XX wieku, gdzie tematem przewodnim jest kobieta - kobieta na różnych krańcach świata i jej status społeczny. Wydaje się niestety, że w niektórych regionach nic się w tym względzie nie zmieniło od setek lat.
Autor jako wzięty ginekolog porusza również problem aborcji w Polsce, co pokazuje, że w naszym kraju kobiety nie do końca mogą decydować o własnym losie.
Autor, jak niesamowity przewodnik oprowadza nas po krajach orientalnych, pokazuje ich piękno poprzez wprowadzenie swoich bohaterów w ten krajobraz. Wykazuje się ogromną wiedzą, uczy pokory i szacunku do ludzi w ogóle, a w stosunku do społeczności rasy azjatyckiej w szczególności.
Opisy odbioru muzyki przez osoby występujące w książce, świadczą o emocjonalnym podejściu do tego tematu przez autora, dowodzą jego prawdziwej miłości do tego rodzaju sztuki. Ze znawstwem wprowadza w meandry muzyki poważnej tak, że chce się posłuchać Brahmsa lub Chopina. Uważam, że to był świetny debiut i życzę dalszych sukcesów na tym polu.
Potężna rzecz. Przeszło 750 stron, czterech głównych bohaterów i ze trzy tuziny drugo- i trzecioplanowych, wątki, które plączą się (dosłownie) w mniej lub bardziej egzotycznych realiach sześciu kontynentów...
Szkoda, że autor nie zdecydował się na jedną opowieść, a zamiast tego poprowadził cztery, w tym dwie zupełnie nieudolnie, mnożąc nieistotne wątki poboczne i wprowadzając niepotrzebne postaci (gdyby ktoś się podczas lektury pogubił, na końcu książki znajduje się spis bohaterów, dość obszerny zresztą).
Na tle nużącej narracji i nachalnych ideologicznie przemów tego i owego bohatera wyróżniają się w zasadzie tylko kulturowe i historyczne opisy Kambodży czy Wietnamu. Przyjemna odmiana po wydumanych problemach i bezsensownych działaniach. I jestem nawet w stanie wybaczyć autorowi lekko belferski ton tych opisów.
Niestety, mimo zapewnień wydawcy i barwnych haseł na okładce - trochę szkoda czasu.