Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ophelia Benson
![Ophelia Benson](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
1
6,9/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
178 przeczytało książki autora
333 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?
Jeremy Stangroom, Ophelia Benson
6,9 z 150 ocen
496 czytelników 24 opinie
2011
Najnowsze opinie o książkach autora
Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet? Jeremy Stangroom ![Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/92000/92181/352x500.jpg)
6,9
![Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/92000/92181/352x500.jpg)
niniejsza publikacja niezaprzeczalnie porusza ważną kwestię powszechności dyskryminacji kobiet, stosowania wobec nich przemocy fizycznej i psychicznej oraz tego, jak ogromny wpływ na podtrzymanie patriarchalnych schematów i konserwatywnych postaw mają największe monoteistyczne religie świata. Trudno jest zaprzeczyć twierdzeniu, że religie te upowszechniają i utrwalają nierówności w społeczeństwach. Zwłaszcza, gdy zobrazować to licznymi przykładami brutalnych doświadczeń kobiet, homoseksualistów i innowierców w krajach o dominującym wpływie religii na politykę i kształt porządku społecznego. Nie to miało zatem wpływ na moją nieprzychylną ocenę całej publikacji, lecz jej forma, pewne uogólnienie i nieprzewidziane pominięcie.
Książka ta została spisana w tak chaotyczny (i chyba też nie do końca przemyślany) sposób, że bez silnego wsparcia Czytelniczej Siły Woli trudno byłoby mi dotrwać do końca. Już w pierwszym rozdziale zostałam zbombardowana tak licznymi przykładami, że zanim dotarłam do ostatniej strony, nie pamiętałam już żadnego z nich na tyle, by móc go przekazać dalej. No… może poza jednym wyjątkiem. Tylko dlatego, że pochodził z Polski. Później Autorzy zaszczycili mnie polemiką z niejaką Karen Armstrong, twórczynią biografii Mahometa. Nie mam pojęcia, kim ta kobieta jest. Pierwszy raz o niej słyszę. Co nie przeszkodziło pani Benson i panu Stangroom wplątać mnie w polemikę z jej poglądami, bez przybliżenia jej osoby i wpływu, jaki wywiera w całej dyskusji na temat praw kobiet w islamie. A im głębiej w las, tym ciemniej… 245-stronnicowy wywód, pretendujący do miana „naukowego”, albo też „popularnonaukowego”, a stosujący się do takich środków wyrazu, jak wtrącenia [sic!] do wypowiedzi innych, czy też sformułowanie typu: „(o Karcie Praw Rodziny) Problem ten jest wpisany w samą kartę. Żeby to zobaczyć, nie trzeba nawet czytać jej postanowień”. Wielokrotne powracanie do tych samych wątków. Podejście, zgodnie z którym podejrzany jest winny, dopóki nie udowodni swojej niewonności. Wszystko to skumulowane, wywołało u mnie irytację i skrajne zmęczenie tematem.
„Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?”. Polski przekład tytułu jest kolejną porażką niniejszej publikacji. Nie dowiadujemy się z niej bowiem dlaczego Bóg nienawidzi kobiet, a co najwyżej jak przejawia się owa nienawiść. Ale czy na pewno? Utożsamienie norm i reguł religijnych z wolą Boga budzi we mnie skojarzenie z maturą z języka polskiego i tym magicznym pytaniem, uwielbianym przez nieskończone rzesze maturzystów: Co Autor miał na myśli? I Wisławą Szymborską, która w ten sposób nie zdała matury z własnego wiersza. Czego Bóg od nas oczekuje? Bóg, którego istnienia (bądź też nieistnienia) nikomu, jak dotychczas, nie udało się udowodnić. Bóg, którego nikt nie widział i nikt z Nim nie rozmawiał. Wprawdzie istnieją jeszcze święte księgi, uznane za Słowo Boże. Żadnej z nich Bóg nie spisał własnoręcznie, nie spadły nam z nieba niczym Death Note. Mówi się nam, że powstały pod wpływem bożego natchnienia, ale kto tak naprawdę nas do tego przekonuje, jeśli nie właśnie ludzie, którzy je spisali? Ludzie, którzy kryją się za plecami Boga, wydając nieludzkie prawa, zakazy i rozporządzenia. Bo z Bogiem się nie polemizuje. Boga się słucha, albo kończy w piekielnych czeluściach. Jakie to proste. Może więc właściwe pytanie nie powinno brzmieć „dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?” lecz „dlaczego człowiek nienawidzi drugiego, innego człowieka?”.
autorzy książki twierdzą, iż „religia pozostaje ostatnim bastionem arbitralnej niesprawiedliwości i wspierającego ją przymusu”, a jej upadek jest gwarantem zapewnienia równości i poszanowania godności każdej istoty ludzkiej. Gdy tymczasem doświadczenia z ostatnich stu lat pokazują, iż ludzie bez problemu mogą znaleźć sobie inny parawan, którym będą mogli przesłaniać swe bestialstwo i żądzę panowania nad słabszymi. Jeśli nie Bóg, to Rasa. Jeśli nie Rasa, to świętość Narodu. Prawdą jest, że śmierć religii ułatwiłaby szerzenie idei praw człowieka i dała szersze pole do walki o te prawa. Ale to jeszcze nie stanowi gwaranta, że przyjdzie kiedyś taki dzień, gdy wszyscy ludzie na całym świecie będą „wolni i równi pod względem swej godności i swych praw”. Nie tylko na piśmie.
Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet? Jeremy Stangroom ![Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/92000/92181/352x500.jpg)
6,9
![Dlaczego Bóg nienawidzi kobiet?](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/92000/92181/352x500.jpg)
Opis na okładce brzmi tak: „Poruszająca książka, która opowiada o drastycznych przypadkach stosowania przemocy fizycznej i psychicznej wobec kobiet, żyjących w społeczeństwie patriarchalnym, szczególnie tam, gdzie zasady i normy religijne stały się prawem kulturowym. Autorzy udowadniają, że właściwie większość religii uznaje kobietę za własność mężczyzny i usprawiedliwia przemoc.”
I w zasadzie mówi prawie wszystko o zawartości.
Dorzucę jednak moje trzy grosze.
1. Tytuł może się nie podobać i był taki czas, że obchodziłabym tę książkę szerokim łukiem, żeby tylko nie poznać faktów. Ale zamykanie oczu jest słabą strategią życiową i warto wiedzieć, że nie tylko w przeszłości ale współcześnie kobietom żyje się źle. Bardzo źle.
2. Autorzy mają słabsze chwile – w rozdziałach polemizujących z Islamską Kartą Praw Człowieka (well, co za oksymoron w przypadku kobiet) i znaną badaczką islamu Karen Armstrong.
3. Mimo wszystko to ważna książka, nawet jeśli nieprzyjemnie się ją czyta.
Polecam, niestety.