Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michaił Achmanow
Źródło: http://wiki.naszabiblioteczka.pl/index.php?title=Michaił_Achmanow
Znany jako: Michaił Nahmanson, Михаил...Znany jako: Michaił Nahmanson, Михаил Сергеевич Нахмансон, Михаил Ахманов, Mikhail Akhmanov
3
6,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 29.05.1945
Michaił Achmanow. Właściwie - Michaił Nachmanson. Rosyjski pisarz sf.
Urodził się w roku 1945 w Leningradzie. Ukończył fizykę na uniwersytecie w tym mieście, specjalizował się w fizyce ciała stałego, chemii kwantowej, rentgenofizyce i matematycznej obróbce rezultatów eksperymentów. Dłuższy czas pracował w biurze konstruktorskim, które z czasem przekształciło się w instytut naukowy. Trwało to do 1998 roku, kiedy to odszedł z pracy i poświęcił się pisarstwu.
Wcześniej zajmował się przekładami; znajomość języka angielskiego wykorzystał tłumacząc na rosyjski m.in. utwory Van Vogta, Farmera (cykl Świata Rzeki),McCaffrey (Pern) czy „Doca” Smitha.
Własne pisanie zaczął od kontynuacji serii przygód Richarda Blade, rozpoczętej przez Jeffreya Lorda, a następnie zabrał się za dopisywanie przygód Conana Barbarzyńcy (pod pseudonimem Michael Manson),co z czasem zaowocowało samodzielną już, wydaną z nazwiskiem Achmanow na okładce powieścią „Кононов Варвар” („Kononow Barbarzyńca”, wydanie polskie – 2003).
Poza wymienionymi wyżej Achmanow napisał i wydał szereg innych książek – fantastycznych, przygodowych i historycznych. Wśród nich znaleźć można między innymi rozwinięcie znanego cyklu Harry Harrisona o Planecie Śmierci („Мир Смерти. Недруги по разуму”, czyli „Planeta Śmierci. Nieprzyjaciele z rozsądku”).http://
Urodził się w roku 1945 w Leningradzie. Ukończył fizykę na uniwersytecie w tym mieście, specjalizował się w fizyce ciała stałego, chemii kwantowej, rentgenofizyce i matematycznej obróbce rezultatów eksperymentów. Dłuższy czas pracował w biurze konstruktorskim, które z czasem przekształciło się w instytut naukowy. Trwało to do 1998 roku, kiedy to odszedł z pracy i poświęcił się pisarstwu.
Wcześniej zajmował się przekładami; znajomość języka angielskiego wykorzystał tłumacząc na rosyjski m.in. utwory Van Vogta, Farmera (cykl Świata Rzeki),McCaffrey (Pern) czy „Doca” Smitha.
Własne pisanie zaczął od kontynuacji serii przygód Richarda Blade, rozpoczętej przez Jeffreya Lorda, a następnie zabrał się za dopisywanie przygód Conana Barbarzyńcy (pod pseudonimem Michael Manson),co z czasem zaowocowało samodzielną już, wydaną z nazwiskiem Achmanow na okładce powieścią „Кононов Варвар” („Kononow Barbarzyńca”, wydanie polskie – 2003).
Poza wymienionymi wyżej Achmanow napisał i wydał szereg innych książek – fantastycznych, przygodowych i historycznych. Wśród nich znaleźć można między innymi rozwinięcie znanego cyklu Harry Harrisona o Planecie Śmierci („Мир Смерти. Недруги по разуму”, czyli „Planeta Śmierci. Nieprzyjaciele z rozsądku”).http://
6,6/10średnia ocena książek autora
130 przeczytało książki autora
179 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Inwazja Michaił Achmanow
6,7
Nie spodziewałem się wiele po tej książce. Opis, fabuła, nawet okładka sugerowały raczej drugorzędną ,komercyjną ,sztampową space operę o banalnej treści jaką jest inwazja kosmitów./Okładka naprawdę jest okropna/ Niemniej pozytywnie odebrałem tą książkę. Trzeba powiedzieć,że Rosjanie jednak traktują literaturę jak religię. Dla Rosjan książka to coś więcej niż dla Francuzów czy Amerykanów. Moje doświadczenia z rosyjską literaturą potwierdzają, że jest tam jakaś pasja, namiętności, pełnokrwiści bohaterowie. Kreacja postaci jest tu chyba nawet ważniejsza niż sama treść. W książce Achmatowa mamy żywe postacie, które w jakieś mierze angażują czytelnika, nie pozostawiają go obojętnym. Rzadko można dziś trafić na książkę,która daje więcej niż się spodziewamy.
Kontratak Michaił Achmanow
6,9
Kosmiczne starcie: odsłona druga
„Kontratak” drugi tom Przybyszów z ciemności, rozpoczynają dokumenty: fragment „Encyklopedii wojen kosmicznych XXI wieku”, artykuł „Prawda i kłamstwa o inwazji” Claude’a Marais’ego, niektóre zastrzeżone dokumenty Zjednoczonych Sił Kosmicznych, akta osobowe Paula Corcorana i Güntera Fossa oraz recenzja filmu – amerykańsko-rosyjskiej megaprodukcji pt.: „Inwazja”. Dzięki temu czytelnik bez problemu odnajduje się w opowieści, a autor ma szansę przedstawić bohaterów i sytuację na Ziemi niemal czterdzieści lat po pierwszym starciu z bino faata. Te fragmenty aż puchną od bogactwa treści – nie tylko przywołują wydarzenia z przeszłości, ale i pokazują ich aspekt socjologiczny. Powstają teorie spiskowe i dziwaczne kulty (są tak cudownie absurdalne, że aż szkoda, że tak niewiele poświęcono im miejsca) – tu warto odnotować kolejną różnicę* między pisarstwem Achmanowa i Sniegowa, ten ostatni zapewne podkreślałby ogólnoplanetarny zapał, z jakim cała ludzkość rzuciła się do odbudowy zniszczeń i konstruowania instalacji obronnych, a wszystko przy akompaniamencie „twórczego łoskotu”**. Tymczasem w „Kontrataku” ludzie nadal są podzieleni, spierają się gwałtownie niemal o wszystko – jednym słowem: od strony społecznej nic się nie zmieniło, bez względu na okoliczności wciąż jesteśmy tacy sami. Na plus Achmanowowi należy także policzyć poczucie humoru, z jakim traktuje wspomniany wyżej film: począwszy od drobnych złośliwostek na temat obsady, a skończywszy na perfekcyjnym oddaniu bałwochwalczego wręcz podziwu recenzenta dla tego dzieła.
Dalsza część powieści to historia ziemskiej misji wojskowej do jednego z systemów gwiezdnych, w których bino faata założyli kolonię, widziana z perspektywy Paula Corcorana, potomka ludzi i obcych oraz towarzyszącego mu Klausa Sybela (pozostałe postaci są ledwie zarysowane). Z początku tempo akcji spowalniają retrospekcje na temat bohaterów, jednak po ich zakończeniu, gdy drogi życia obu postaci i ich wzajemne relacje zostają wyjaśnione, kolejne wydarzenia następują gładko po sobie, raźno zmierzając do finału. Fabuła „Kontrataku” nie jest specjalnie zaskakująca, w zasadzie przesadą nie będzie twierdzenie, że już sam tytuł książki ujawnia sedno opowieści. Jednak nie brakuje w niej momentów pełnych napięcia, a całość czyta się z zainteresowaniem, podobnym temu, jakie towarzyszy powieściom demaskatorskim, odsłaniającym „prawdziwe wydarzenia”. Autorowi – poprzez przywołanie w prologu teorii spiskowych powstałych w wyniku utajnienia przez wojsko części informacji na temat pierwszego kontaktu z bino faata i prowokowanie w ten sposób czytelnika do zastanowienia, ile faktów tym razem ujrzy światło dzienne – udało się stworzyć wrażenie, że czytelnik ma przed sobą jedyną prawdziwą i pełną relację, z lekturą której należy się spieszyć, zanim zostanie ocenzurowana. Wrażenie to wzmacnia „podglądanie” bohaterów dokonujących w finale powieści pewnej mistyfikacji, która istotna stanie się – przypuszczam – w kolejnej odsłonie cyklu.
W Przybyszach z ciemności Michaił Achmanow przedstawia kosmos pełen życia, bogaty w cywilizacje znajdujące się na różnym etapie rozwoju i o najróżniejszym nastawieniu: od osiadłych metamorfów nastawionych izolacjonistycznie, poprzez silmarri – galaktycznych wędrowców, niezainteresowanych podbojami, aż po bino faata, którzy ciągłą ekspansję utożsamiają z rozwojem. Scena badania przez ludzi napotkanego statku silmarri nie ma wprawdzie bezpośredniego znaczenia dla fabuły „Kontrataku”, jednak ładnie uzupełnia ogólny obraz gęsto zasiedlonego kosmosu. W tym punkcie rysuje się podobieństwo z wizją przedstawioną przez Sniegowa, a raczej podobieństwo i różnica zarazem. Kosmos Sniegowa jest bowiem również zamieszkany przez wiele obcych cywilizacji, jednak antropocentryczny: do czasu konfrontacji ze Zływrogami, Ziemianie zajmują najwyższy szczebel na drabinie postępu i wspomagając rasy mniej zaawansowane technicznie, wywierają wpływ na tempo i – pośrednio – na kierunek ich rozwoju. Achmanow widzi rzecz inaczej i nie stawia Ziemian na piedestale ani pod względem ekonomicznym, ani technicznym; przeciwnie – wyraźnie podkreśla różnorodność kultur mieszkańców kosmosu. Wśród obcych Achmanowa niektórzy są prawdziwie inni i Ziemianie nie mają im nic do zaoferowania. Przyznaję, że ta druga wizja bardziej mnie przekonuje.
W sumie drugi tom cyklu Przybysze z ciemności prezentuje się całkiem nieźle, choć ustępuje nieco pierwszej części. Na taką ocenę wpływ mają słabo scharakteryzowane postaci drugiego planu, miejscami nazbyt patetycznie brzmiące kwestie włożone w usta głównych bohaterów, mniejsze tempo akcji, większa przewidywalność wydarzeń, i paradoksalnie – znakomity prolog, w zderzeniu z którym wiele opowieści wypadłoby blado. Sprawy techniczne dotyczące napędu statków są wyjaśnione wystarczająco jak na potrzeby space opery, nazwa napędu konturowego jest wystarczająco chwytliwa, przypisy okazują się być pomocne, choć ich oznaczenia są mylące (odnośnikiem do każdego z nich, bez względu na ilość na stronie, jest pojedyncza gwiazdka),a część z nich nadaje się do usunięcia (nie uważam, żeby czytelnikowi konieczne było wyjaśnianie pojęć: „strefa wpływu” – s. 30, „terraformowanie” – s. 64) lub przeredagowania (jeśli założymy, że „rozkład normalny” jest pojęciem nieznanym czytelnikowi, to obawiam się, że zdefiniowanie go jako rozkładu Gaussa, którego obrazem jest krzywa dzwonowa – s. 68 – nie wyjaśni niczego). Jednak mimo wymienionych usterek „Kontratak” dostarcza czytelnikowi całkiem niezłą porcję rozrywki i jednocześnie – w perspektywie nadchodzącej wojny – pokazuje, jak bardzo nieznaczące są wybory, jakich dokonują bohaterowie.
*) Więcej o podobieństwach i różnicach między książkami Achmanowa i Sniegowa można przeczytać w recenzji „Inwazji”.
** S. Sniegow: Dalekie szlaki, Iskry, Warszawa 1972, s. 296.
Recenzja ukazała się 2013-03-01 na portalu katedra.nast.pl