Attica Locke jest scenarzystką filmową i telewizyjną, obecnie pracuje nad miniserialem produkcji HBO o ruchu na rzecz praw obywatelskich. Urodzona w Houston, mieszka w Los Angeles z mężem i córką. Porównywana do Dennisa Lehane’a Attica Locke to nowy, mocny głos w literaturze amerykańskiej. „Czarna woda” to jej debiut literacki.http://www.atticalocke.com
Z tyłu na okładce można przeczytać:
"Czarna Woda" trzyma w napięciu od pierwszej strony! Akcja toczy się w szalonym tempie, a zakończenie jest nie do przewidzenia...
no cóż... nie poczułam żadnego napięcia, nie poczułam szalonego tempa, nie poczułam nic.
Miałam wrażenie, że w którymkolwiek momencie nie porzuciłabym lektury, nie ciekawiłoby mnie co byłoby dalej.
Jay Porter jest raczej podrzędnym prawnikiem z bardzo bogatą przeszłością. Jego życie nie ułożyło się po jego myśli. Jego kancelaria nie wygląda tak jak sobie wymarzł, a jedyną klientką z którą wiąże jakąś zarobkową przyszłość jest prostytutka.
Wszystko zmienia się w czasie rejsu jaki funduje żonie na urodziny. Nagle słyszy strzały, a pod wpływem impulsu ratuje tonącą kobietę. Od tej pory zaczynają się w jego życiu dziać dziwne rzeczy...
To tyle jeśli idzie o treść... zresztą dużo więcej tam nie wyczytałam... No może pomijając bardzo dobrze opisany strajk czarnych pracowników, problem dyskryminacji rasowej i walkę czarnych z białymi.
Autorka świetnie zaprezentowała obraz Teksasu lat 80tych. Gdzie kolorowy pracownik, był traktowany o wiele gorzej niż biały, nie miał szans awansu i zarabiał zdecydowanie mniej. I ta część książki na pewno na plus.
Co do reszty...
Coś co w zamyśle ma trzymać w napięciu, niestety autorce wybitnie nie wyszło... niby była zbrodnia, niby jakaś polityka, ale to wszystko grubymi nićmi podszyte i jak dla mnie po prostu sztuczne.
Locke wielokrotnie wraca do przeszłości bohatera, która według mnie niczego do lektury nie wnosi, chyba że kolejne zadrukowane kartki, a jedynie nuży czytelnika.
Czas z tą książką muszę uznać niestety za stracony. A szkoda, bo sam zamysł zły nie był...
Książka nie porywa, tak jak zapewniają recenzje zawarte na okładce. Do połowy ciężko mi było przebrnąć, potem akcja się trochę rozkręciła.
"Czarna woda" to jednym zdaniem opowieść o średniej klasy prawniku, którego życie nieoczekiwanie zmienia jedna podróż wypożyczoną łodzią. Główny bohater styka się z dziwnymi ludźmi, zostaje wmieszany w zależności między światkiem przestępczym, władzami itp.
W tle autorka porusza wątek walki rasowej i dyskryminacji.