Norweski pisarz i muzyk. Był jedną z najważniejszych postaci życia kulturalnego w Norwegii w drugiej połowie XX wieku. Wniósł znaczący wkład w kulturze, zwłaszcza w literaturze, muzyce, TV i radio.
Książka jest trochę staroświecka (1956 rok),jednak to dodaje jej egzotyki i bajkowości. Nieco w niej sztampy genderowej, w sam raz do omówienia z moją rezolutną 7-latką, np. dlaczego pani Flakonik nie chodzi do pracy, a czemu pan Flakonik nie umie sam zrobić zakupów. Inne historie wywoływały śmiech. Pani Flakonik jest trochę uparta, czasem przemiła, a czasem złośliwa. Tym bardziej przypada do gustu.
Przecudne ilustracje Krystyny Witkowskiej zainspirowały moją córkę do samodzielnego rysowania i dopytywania o strój z "tamtych czasów". Jakbym ja to pamiętała ;)
Polecam dla dzieci 5-7 lat.
Kolejna porcja krótkich historyjek z panią Flakonik w roli głównej podobała mi się jeszcze bardziej. Więcej tu humoru, więcej naprawdę zabawnych sytuacji - moją ulubioną jest ta, kiedy już zmniejszona starszą pani musiała uciekać przed małym dzieckiem, które koniecznie chciało pobawić się żywą lalką...
Przygody pani Flakonik stanowią tylko połowę tej książeczki - reszta to opowiastki z zupełnie innymi bohaterami, prawie tak samo interesującymi (cóż, nie zmieniają rozmiaru). Jest Baba Łasucha, kot Szczurołap, pojawia się nawet Święty Mikołaj.
Polecam tę książeczkę głównie dla dzieci - szkoda że jest tak mało znana i prawie niedostępna.