Norweski pisarz i muzyk. Był jedną z najważniejszych postaci życia kulturalnego w Norwegii w drugiej połowie XX wieku. Wniósł znaczący wkład w kulturze, zwłaszcza w literaturze, muzyce, TV i radio.
Milutka opowiastka w formie krótkich „dobranockowych” rozdziałów dla mniejszych dzieci. W każdym razie moja sześciolatka z uwagą śledziła losy pani Flakonik, której zdarzało się zmienić nagle rozmiar w cokolwiek nieoczekiwanym kierunku, czyli z większego na mniejszy. Co ciekawsze, a założę się, że to właśnie dla dzieci jest cenne, o wiele lepsze przygody spotykały ją dokładnie wtedy, gdy wzrostem przypominała rzeczywisty rozmiar niewielkiego flakonika.
Przyznam szczerze, że Pani Flakonik uratowała nieco moją nadszarpniętą reputację. Przy jej rozmowie z patelnią, a potem z naleśnikami, moja żarliwa dyskusja z pralką, której świadkiem nieopatrznie była moja córka, wydała się jej w tym kontekście zdarzeniem akceptowalnym. Tym bardziej, że mi się jednak nie zdarza zmieniać rozmiaru, póki co.
Kolejna porcja krótkich historyjek z panią Flakonik w roli głównej podobała mi się jeszcze bardziej. Więcej tu humoru, więcej naprawdę zabawnych sytuacji - moją ulubioną jest ta, kiedy już zmniejszona starszą pani musiała uciekać przed małym dzieckiem, które koniecznie chciało pobawić się żywą lalką...
Przygody pani Flakonik stanowią tylko połowę tej książeczki - reszta to opowiastki z zupełnie innymi bohaterami, prawie tak samo interesującymi (cóż, nie zmieniają rozmiaru). Jest Baba Łasucha, kot Szczurołap, pojawia się nawet Święty Mikołaj.
Polecam tę książeczkę głównie dla dzieci - szkoda że jest tak mało znana i prawie niedostępna.