cytaty z książek autora "Barbara Wachowicz"
W tym morzu zła,głupstw,niepewności i zwątpień ,jakim jest istnienie,jedna rzecz jest wart życia,niewątpliwa,mocna jak śmierć-to miłość Nic nie ma poza nią...".
Zaciśnij zęby, choć byś sam jeden miał zostać na świecie: stój mocno i twardo powtarzaj: Polak jestem!
Kilka słów dobrej rady: że w życiu ludzkim często pod uśmiechem łza bólu się kryje jak wąż pod kwieciem, że więcej jest dni posępnych jak wesołych, że wiele jest nędzy i ciernistej niedoli, że wreszcie lata, w których wierzy się w możność zdobycia osobistego szczęścia, szybko przechodzą - są to prawdy, z którymi walczyć nie myślę. Ale jest sposób , by życie mimo wszystko znośnym, a nawet powabnym się stało. Sposób to bardzo prosty: kochać ogół, pracować dla niego, kochać wielkie idee, literaturę, sztukę... i ani się człowiek opatrzy, jak nadejdą wieczorne dni żywota i spracowana głowa sama do snu i wypoczynku się skłoni...
Polacy umieją wcale nieźle umierać za ojczyznę, ale nie w tym stopniu umieją dla niej żyć.
Trzeba przede wszystkim coś ogromnie umiłować, a wówczas miłość będzie parła do czynu i z pomocą rozumu znajdzie drogę.
Nie ten najwięcej czuje, kto najwięcej okazuje (...). Zależy to od usposobienia, od charakteru i od doświadczeń życia, które nieraz tak nauczą ukrywać swoje prawdziwe uczucia, jak muszla ukrywa perły zimną i szpetna skorupą.
W czym trudniej wytrwać w uczuciu straty, czy w uczuciu nadziei?
Życie nie warte tyle kłopotu - tyle obrzydzenia ani nawet pogardy - niczego nie warte i najlepiej naginać się do okoliczności - wybierać co najłatwiejsze, najmniejsze - w czym się schodzi na zero - na nic!
Cieszyć się można z byle kim, ale smucić tylko z wybranymi.
... oboje nawróconych połączę, bo trzeba, żeby choć w literaturze było więcej miłosierdzia i szczęścia, niż jest w rzeczywistości. W ten sposób książki mogą być pociechą życia, jak była niegdyś filozofia.
Dziwny zbieg okoliczności sprawił, że biografia jego wymienia pięć kobiet, z którymi łączyły go uczucia miłosne, iż wszystkie one były Mariami, a żadna nie stała się jego Beatrycze czy Laurą, bo żadna nie dała mu szczęścia... (Julian Krzyżanowski o Henryku Sienkiewiczu).
Pięć Marii było w jego życiu. Maria Kellerówna - pierwsza, sielankowa i młodzieńcza miłość, ucięta brutalnie i gorzko; Marynia Szetkiewicz - druga, umiłowana nade wszystko żona, nigdy nie odżałowana i niezapomniana; Marynuszka Romanowska - trzecia Maria i druga żona, bohaterka skandalu towarzyskiego i "mściwej amorów transpozycji" w Rodzinie Połanieckich; Maryja Radziejewska - czwarta, ostatni wybuch płomienia, ostatnia miłość; Maria "Marek" Babska - piąta Maria i trzecia zona, towarzysząca melancholijnej pogodzie schyłku.
Małżeństwo, o ile później nie idzie krzywo, jest samo w sobie rzeczą prostą.
Kochać w milczeniu, mówić w spojrzeniu, cierpieć w westchnieniu, żyć w poświęceniu!
- Mnie osiemdziesiąt dwa lata, już pomnę- na listopad drugiego próżne stołki babka zostawiwszy, mąka, zboża garsteczka, sól przygotowiwszy. Czekała. Nieraz ptak załomocze. A babka mówi: dusza przemieniwszy sia. A pani na Zaduszny dzień do swoich musi wróciwszy, do Warszawy? Ja nadto śmiały jestem- nie proszę książka, ona drogo stoi i u was, i u nas. No przyślij mnie, kochaneńka ty pocztówka, co by na niej Polska była jak żywa... Powiesiwszy ja sobie kole Ostrobramskiej, powiem: patrz, stary, kto do ciebie na dni ostatnie przyszedł!
- Przyślę każdą książkę. Tylko jaką chciałby pan miec?
- To niemożebnośc, kochanieńka, żeby pani nie znała, jaka polska książka posiadac by ja chciał. Onaż była w każdym polskim domie, zaczem wojna ją wzięła. We Wilnie pono kupic się da, no nim stary dziad doleciawszy, rozdrapią. To jest ta jedna, ta jedyna, gdzie napisano: przenoś moją duszę utęsknioną... Ile cię cenic trzeba ten tylko się dowie- kto cię straciwszy...
Sądzę, że za mąż trzeba iść w każdym razie. Są bowiem z tego dwa wyniki zbawienne, albo się jest możliwie najszczęśliwszym, albo się zupełnie pozbywa złudzeń co do życia. Jedno i drugie dużo warte.
Filologia to przedmiot prawie dla mnie – trzeba tylko pamięci i blagi, a ja sądzę, że posiadam to oboje.
Etyczny przepis: "Czyńcie na ziemi Dobro" - znaczy w języku estetyki i sług Apollina: "Czyńcie na ziemi Piękno".
Bracia Rodacy!
Po długich latach kajdan, bólu i męczeństwa nadszedł wreszcie dzień, w którym powiały nam nad głowami nasze narodowe chorągwie z naszym drogim Orłem Białym, który był zawsze, jest i będzie symbolem miłości, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.
I rzeczywiście sądzę, że wystarczy uznawać za najwyższe prawo sprawiedliwość, prawdę, miłość i piękno, aby o resztę być spokojnym.
W redakcji dostaje nagłych napadów płaczu. Zamyka się w pokoju i dusi pięściami szloch i łzy. W domu nie umie sobie znaleźć miejsca. Nie śpi. Chodzi po pokoju do zawrotu głowy. I dziwi się, że jeszcze nie oszalała. Dziś powiedzielibyśmy - "psychonerwica z kompenentami depresyjnymi". Wtedy mówiło się jeszcze - "umiera z miłości".
Proszę być zawsze zuchem tak iak ia i nie martwić się światowemi marnościami. Ot, co iest.