Szwajcarska pisarka węgierskiego pochodzenia. Urodziła się w pobliżu miasta Tét, na Węgrzech. Po wkroczeniu do kraju armii radzieckiej wyemigrowała wraz z rodziną do szwajcarskiego miasta Neuchâtel. Tworzyła w języku francuskim. Jej najważniejszym dziełem jest trylogia "Le Grand Cahier" / "La Preuve" / "Le Troisième mensonge", która została przetłumaczona na 30 języków. W Polsce trylogia ta została wydana w jednej zbiorczej książce. Laureatka szwajcarskiej nagrody Gottfried Keller Award (2001) oraz austriackiej Österreichischer Staatspreis für Europäische Literatur (2008). Wybrane dzieła: "Le Grand Cahier" (1986, wydanie polskie: "Duży zeszyt", Amber, 1994),"La Preuve" (1988, wydanie polskie: "Dowód", Amber, 1994),"Le Troisième mensonge" (1991, wydanie polskie: "Trzecie kłamstwo", Amber, 1994),"L'analphabète" (2004). Mąż (do 1961),córka (ur. 1956).http://
Wojna jest tak strasznym i niewyobrażalnym doświadczeniem, że trudno zgadnąć czytając tą opowieść, co jest prawdą a co fikcją. Czy rzeczywiście bohater jest jeden czy jest ich dwóch. Według mnie dramat i tragizm, jakiego doświadczył Lucas/Claus będąc małym chłopcem w czasie wojny, mógł sprawić, że stworzył on sobie takie swoje alter ego, brata bliźniaka, o którym opowiada.
To, co przeżył, jakiego bestialstwa i sadyzmu głównie psychicznego zaznał od swoich najbliższych i to w tak traumatycznym momencie, jakim jest napaść jednego państwa na drugie, kiedy rodzina powinna się wspierać i trzymać razem, jest kompletnie niezrozumiała i niepojęta dla normalnego człowieka. Brak miłości, czułości, współczucia, jakiegokolwiek oparcia w zamian za to niechęć, nienawiść, brak jakichkolwiek pozytywnych uczuć, empatii... koszmar!
Moja interpretacja jest taka ponieważ w książce mamy do czynienia z kilkoma wersjami, które owszem momentami się pokrywają, ale są pewne różnice, które pozwalają uważać, że jednak opowieść snuje jeden człowiek, które przeżył piekło na ziemi i to nie od wroga z pola walki, ale od matki, babki, siostry, ojca... i to jest prawdziwym dramatem w całej tej historii, która równie dobrze mogłaby się wydarzyć dzisiaj, niestety i oby raczej nie.
Polecam, ciekawe przeżycie czytelnicze.
Ps. Wiem, że jest film, na podstawie książki p.Kristof, który przedstawia, że bohaterami są bracia bliźniacy, ale ja wolę mieć swój obraz tej powieści. Tak po prostu. Każdy ma prawo po swojemu odbierać dzieło pisane.
Ostatnio bardzo rzadko zdarza mi się sięgać po książki, których mi nie polecano lub takie, o których wcześniej nie słyszałam, a o "Dużym zeszycie..." nie słyszałam do momentu, kiedy, ze słowami "Przeczytaj, spodoba ci się", został mi wciśnięty do rąk. A co mi tam, przeczytam.
Powiem krótko: to książka, która bardzo wciąga, nie można się od niej oderwać nawet mimo wielu okropnych scen, jakie mają miejsce. Ciężko jest tak stwierdzić, które wydarzenia są "prawdziwe", narracja nie jest wiarygodna, ale to tylko podkręca niesamowitą atmosferę i wzmaga ciekawość czytelnika.
W żadnym wypadku nie powiedziałabym, że jest to książka fajna czy przyjemna... ale zdecydowanie robi wrażenie i naprawdę warto ją przeczytać! Na pewno skłoni do refleksji na długo pozostanie w pamięci.