Uśpieni Lorenzo Carcaterra 8,1
ocenił(a) na 817 tyg. temu Zanim sięgnęłam po książkę, obejrzałam film, ale było to tak dawno, iż niewiele z niego pamiętam. W trakcie czytania trochę kadrów z tego filmu mi się przypominało. Lektura, która każdego wrażliwego na ludzką krzywdę ( w tym szczególnie na krzywdę dzieci) przeczołga emocjonalnie. Po jej przeczytaniu, zamierzam ponownie obejrzeć ekranizację. Mocna rzecz, którą kilka razy przerywałam, bo nie jest łatwo przebrnąć przez taką dawkę zła i przemocy.
Narratorem jest Lorenzo Carcaterra (Skorpion),najmłodszy z czwórki przyjaciół, do której należą również: 11-letni John Reilly (Hrabia),Tommy Marcano (Masło) oraz najstarszy, 12-letni Michael Sullivan (Piegus). Mieszkają w owianej złą sławą dzielnicy Manhattanu zwanej Piekielną Kuchnią. Jej klimat dobrze oddaje następujący opis: "W Kuchni Piekła obowiązywał ścisły kodeks zachowań i niepisany zbiór zasad, narzucanych za pomocą siły fizycznej. Istniała hierarchia, obejmująca miejscowych członków irlandzkich i włoskich gangów, luźne stowarzyszenia portorykańskich brokerów i lichwiarzy, małe zorganizowane bandy, najmowane do najróżniejszych zadań, od zbiórek pieniędzy do odbierania kradzionych towarów". Ta grupka przyjaciół zajmowała ostatni szczebel tej drabiny. Akcja toczy się w latach 60-tych, gdzie rodził się ruch hipisowski, do powszechnego użytku wchodziły narkotyki, tworzyły się gangi. Chłopcy wychowali się i żyli w patologicznych rodzinach, w których przemoc domowa była na porządku dziennym. Jak sami mówią: "Nie mieliśmy nic więcej - pieniędzy, rowerów, obozów letnich, wakacji. Nic, poza sobą. Często towarzyszyła im również Carol Martinez, 12-letnia dziewczyna Michaela. Ich przyjaźń (która przetrwała długie lata) utrwalała taktyka przetrwania. Jedynym dorosłym, w którym mieli oparcie był ksiądz Bobby Carillo, pochodzący z tej samej dzielnicy i mający za sobą podobne doświadczenia.
W wyniku szczeniackiego wybryku, który miał tragiczne konsekwencje, cała czwórka trafiła do poprawczaka w Wilkinson, w którym kiedyś przebywał również ksiądz Bobby, więc zdawał sobie sprawę, jaki los czeka tam chłopaków. Nie będę opisywać przez co tam przeszli i czego doświadczali każdego dnia, wspomnę jedynie, że strażnicy: Sean Nokes, Henry Addison, Ralph Ferguson i Adam Style znęcali się nad tymi dzieciakami fizycznie i psychicznie, wykorzystując ich również sexualnie. Chłopcy po wyjściu na wolność nie są już tymi samymi ludźmi. Obiecują sobie wzajemnie, że kiedyś nadejdzie czas zemsty i wyrównania rachunków... I smutna refleksja, która padła z ust Lorenzo: "Uświadomiłem sobie właśnie, że jakkolwiek byśmy się starali, niezależnie od tego, ilu strażników byśmy dopadli, to i tak nigdy nie uwolnimy się od piętna domu poprawczego w Wilkinson".
Z pewnością bardzo dobra książka, niezwykle emocjonalna, ale też strasznie przygnębiająca. Były w niej też bardziej jasne i optymistyczne momenty, jednak całość mocno dołująca, a ja nie lubię gdy po przeczytaniu książki chodzę przez kilka dni przygnębiona. Ale i tak warto było po nią sięgnąć, do czego i Was zachęcam, gdyż jest to kawał dobrej, mocnej literatury na świetnym poziomie.