O północy w stodole Marta Sioda 9,5
ocenił(a) na 102 tyg. temu Lubicie książki, których akcja rozgrywa się na wsi ?
Jeśli tak to "O północy w stodole " będzie idealnym wyborem. W tej debiutanckiej powieści Marta Sioda maluje słowami polską wieś lat 60. i 70. Choć natura otaczającą naszych bohaterów swoim pejzażem zapiera dech w piersiach, to wydarzenia rozgrywające się na jej tle nie są już takie bajkowe... Wieś oprócz pięknych darów natury posiada również małą społeczność, która ślepo ufa pozorom i plotkom. Autorka świetnie przedstawiła ten wiejski świat ze wszystkimi jego blaskami i cieniami.
"O północy w stodole" to nie sielska historia miłosna, to głęboka, skłaniająca do refleksji opowieść z mocno rozbudowanym wątkiem psychologiczno-społecznym. Opowieść o poszukiwaniu siebie i życiu w domu, w którym pierwsze skrzypce gra nie miłość i szacunek a przem0c fizyczna i psychiczna. Życie w domu pełnym obłudy gdzie króluje fanatyzm religijny i jego najwierniejszy wyznawca, pozornie lokalny bohater Antoni, który "modli się pod figurą a diabła ma za skórą".
Marta Sioda tak dobitnie przedstawiła sytuację w domu głównej bohaterki Anny, że wiele razy podczas czytania ściskało mnie w gardle a z oczu płynęły mi łzy. Czytanie chwilami powodowało wewnętrzny ból.
Jednak to nie tylko zasługa dobrych, mocnych opisów sprawiła, że tak bardzo przeżywałam te zdarzenia. Sprawiła to również świetna kreacja bohaterów. Autorka stworzyła postacie z krwi i kości, z wadami, zaletami, marzeniami, słabościami, rozterkami, którymi podzielili się z nami na kartach powieści. Bohaterów książki możemy podzielić na dwie grupy: na tych, których pokochamy i z całych sił będziemy im kibicować i tych, których z całego serca będziemy nienawidzić. I gdybyśmy tylko mogli to jednych byśmy przytulili a drugich... rozszarpali na kawałki.
Tak bardzo było mi szkoda bohaterów, którzy musieli trwać w codziennym cierpieniu, niekończącym się lęku, niesprawiedliwości. Mieszkali w domu, który powinien być azylem... a jego mieszkańcy odczuwali jedynie ciężar ojcowskich obelg i pięści.
Żeby zaznać odrobinę szczęścia nasi bohaterowie muszą kłamać i kombinować. Jak długo można żyć w ten sposób? Czy z tego domu jest jakaś ucieczka?
.
W tej powieści oprócz trudnych, bolesnych tematów, znajdziemy również wątki rozlewające ciepło w sercu. Zamiłowanie do książek, tajny klub literacki, poezję, pierwsze spotkania zakochanych oraz ich przygody, piękną, przyjacielską relacje brata i siostry. Marta Sioda tym sposobem wprowadziła do opowieści wyjątkowy nastrój.
.
Relacja Anny i Leszka jest urocza, pełna dobroci, małych, ciepłych gestów, wspólnej pasji. Oboje jednak wiedzą, że ich związek nie każdemu się podoba i nie znajdzie aprobaty w domu Anny. Tu zaczynają się naprawdę stronę schody prowadzące w sam środek dramatycznych wydarzeń. "Za miłość też przyjdzie kiedyś nam zapłacić..."
.
"O północy w stodole" to bardzo dobrze przemyślana, oryginalna historia, wzbudzająca ogrom przeróżnych emocji, dotykająca wielu istotnych aspektów życia, uniwersalna, aktualna opowieść z cudownym klimatem, którą bardzo ale to bardzo chciałabym zobaczyć na dużym ekranie... 🤎
.
Polecam Wam z całego serca i gwarantuję, że nie czytaliście podobnej historii, a już na pewno nie spodziewacie się z czym związany jest tytuł "O północy w stodole"...