cytaty z książek autora "Violetta Rymszewicz"
W większości małżeństw płatną pracę kobiety uznaje się za "mniej ważną" od kariery mężczyzny. W ten oto sposób "pierwsza zmiana" w pracy kobiety, czyli jej formalne zatrudnienie, jest często niedoceniania i stanowi pokrętne wytłumaczenie, dlaczego kobieta na "drugiej zmianie" w samotności zajmuje się domem i dziećmi. Zgodnie z tym przekonaniem mężczyzna pracuje poza domem, kobieta tylko dorabia do domowego budżetu, ma więc czas i energię na samotne ogarnianie domu i i rodziny. W języku małżeńskiej ekonomii każda związana z domem aktywność mężczyzny nazywana jest "pomaganiem żonie".
Dzisiaj (...) resort sprawiedliwości, którym kieruje pewien prawicowy polityk, ogłosił, że rząd będzie ratować polskie małżeństwa. W związku z powyższym procesy rozwodowe będą trwały dłużej, będą bardziej skomplikowane i jeszcze "boleśniejsze" niż dotychczas, zwłaszcza dla rodzin z małymi dziećmi. Ten samą rząd i ci sami politycy prawicowych partii zachodzą w głowę i nie mogą zrozumieć, dlaczego Polki nie chcą rodzić dzieci. Znajdują więc kolejne kuriozalne metody podnoszenia "dzietności" i "ochrony" polskich rodzin. Należą do nich: usankcjonowane prawem zmuszanie kobiet do donaszania martwych ciąż lub utrudnianie rozwodów. Jak zaklęci milczą o prawach kobiet i edukacji równościowej, programach społecznych promujących podział ról domowych czy wspomaganiu macierzyństwa poprzez dostępność do żłobków i solidnej edukacji dla dzieci, wolnej od religii i światopoglądów.
W polskiej przestrzeni publicznej przyzwolenie na przemoc wobec kobiet i przemoc w rodzinie przybiera często formę rozrywki, żarcików, a czasami otwarcie głoszonych poglądów. W tle przemocowego festynu toczy się polityczno-ideologiczna wojna o kobiety. O zmuszanie do donaszania martwych ciąż i przemilczanie przemocy w domu. Polki mają być milczące i posłuszne. Matkom Polkom w typie ofiar nie przysługują żadne prawa. Taka jest polska uświęcona tradycja.