cytaty z książek autora "Sebastian Reńca"
(...) naziści zrobili z nas bohaterów, a komuniści robią z nas gówno.
Nie chcę, żeby jakiś człowiek miał mi za złe, że przyszedł na ten syfiasty świat. Nie chcę, żeby jakaś kobieta płakała przez kolejnego szajbusa. Chodzę, oddycham, piję, sikam, jem i jestem niepoprawnym poligamistą. Kobieta takich jak ja potrzebuje na jedną noc, a nie na całe życie.
Spirala śmierci i strachu. Swoiste perpetuum mobile. W tamtym czasie nakręcała się sama. Karmiła się krwią i łzami, donoszeniem i torturami, biedą i głodem, aż w końcu przychodziła śmierć. Była różna, tak jak różni są ludzie. Raz uderzała znienacka, innym razem człowiek czekał na nią jak na zbawienie.
To były czasy, piękne czasy. Wykuwała się Polska, a twój ojciec, synu, był jednym z kowali tej Polski. Dzisiaj różnie mówią o tamtych powojennych czasach. A dla nas wszystko było proste. Rosjanie wyrzucili z naszego kraju Niemca i trzeba być im za to wdzięcznymi. Te wszystkie Nile, Zapory, Łupaszaki i Ognie, to byli bandyci, którzy podnieśli rękę na swój kraj i tę brudną łapę trzeba było odrąbać. To była, synu, wojna domowa. My byliśmy tu, oni tam, w lasach, a teraz chcą tym skurwysynom stawiać pomniki! Ba, Pomnik Braterstwa Broni chcą stąd wywalić! Taki młody gnojek wyjdzie i powie do kamery, że oni nas nie wyzwolili. A kto, kurwa, nas wyzwolił, ja się pytam? Ci ich wyklęci, a może Anglicy do spółki z Francuzami?
Ci, którzy obracają w perzynę nasze wsie i miasta, to ruscy ludzie. Dzicz turańska, na których jedynym sposobem jest knut. Putin tym biczem chce smagać nie tylko swoich obywateli, a im zresztą niezbyt to przeszkadza, oni – Rosjanie – znów chcą się poczuć silni. Cały czas to samo, nieważne, czy to Afganistan, Litwa, Czeczenia, Gruzja, Ukraina… Kiedyś mieli pół Europy, od Polski po Niemcy, Czechosłowację, Rumunię, Węgry, Jugosławię, Bułgarię… Przecież Putin jasno powiedział niedawno, że upadek Związku Sowieckiego to największa tragedia ubiegłego stulecia.
Trzy lata, przez trzy lata byłem nikim innym, tylko numerem. Przypominali mi o tym każdego dnia, każdej nocy. „Tutaj nie ma was, jesteście tylko numerami!!!” – Tarkowski obniżył tembr głosu. – I co pan myśli, że teraz tak po prostu, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki – muzyk pstryknął palcami – teraz będę człowiekiem? Trzy lata, panie, trzy lata bycia numerem. Proszę mi wierzyć, oni naprawdę byli dobrzy w tym, co robią. Naród wielkich filozofów, muzyków, artystów, poetów… Okazało się, że ten kurewsko kulturalno-inteligentny naród z takim pięknym rodowodem i historią potrafi wydać na świat takich skurwysynów! Pan nawet sobie nie wyobraża, co tam się działo z człowiekiem.