Śmierć w lesie deszczowym. Ostatnie spotkanie z językiem i kulturą Don Kulick 7,6
ocenił(a) na 63 lata temu "Gdy umiera język, utracone zostaje bezpowrotnie coś wyjątkowego, delikatnego, ażurowego i prastarego."
W młodości, kiedy poszukiwałam pomysłów na zawodową aktywność brałam pod uwagę antropologię. Marzyłam o docieraniu do plemion zamieszkujących tereny nie w pełni odkryte przez europejskiego człowieka, najlepiej na wyspach otoczonych oceanicznymi wodami, i przeprowadzanie rozległych badań. Koncepcja została odrzucona, ale sympatia do artykułów i publikacji poświęconych mieszance nauk przyrodniczych, społecznych i humanistycznych wciąż się umacnia. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnęłam po książkę, licząc na przeżycie niezwykłej przygody i zdobycie nietuzinkowej wiedzy. Jak się okazało, słusznie, literatura faktu wysokich lotów, a w zasadzie unikalna podróż śladem przeszłości, która jeszcze chwilę temu należała do teraźniejszości.
Don Kulick przeprowadza czytelnika szlakiem jednego z wielu języków, który brzmi coraz słabiej słyszalną muzyką, dalekim echem wśród kilkudziesięciu mieszkańców Gapun, wsi usytuowanej na moczarach pośrodku lasu deszczowego, w Papui-Nowej Gwinei. Gapun to zapadła prowincja z hermetycznym językiem, unikalną linią kulturową, i co może wydawać się dziwne, pędem ku cywilizacji białego człowieka, chwytania jak najwięcej wzorców z jego stylu życia. A przecież to właśnie białemu człowiekowi, który mieszkał pośród nich i badał lokalną społeczność, wydawało się, że to on zagląda w zanikającą egzotykę. Trzydzieści lat obserwacji umierającego języka, śledzenia, w jaki sposób się to dokonuje, próby odnalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego rodzice nie uczą dzieci ojczystej mowy, zaś młode pokolenie nie czuje potrzeby jej nauki. I jak to się dzieje, że pomimo odmienności językowej, każdy przedstawiciel gatunku ludzkiego podlega tym samym społecznym uwarunkowaniom.
Narracja przyjemna i wciągająca, brak żargonu mogącego utrudnić pojmowanie zaprezentowanych przesłanek, owoców wnikliwych badań, uwzględniających historyczne uwarunkowania, kulturowe ciekawostki, wierzenia, codzienność, jedzenie, a nawet aspekty związane z wychowywaniem dzieci. Spostrzeżenia zdobyte podczas bezpośredniej obserwacji, uczestnictwa w życiu Gapun, które przybierało nie tylko przyjemne i budujące odsłony, ale także mroczne i niebezpieczne. Kulick to spostrzegawczy i wnikliwy komentator, interesująco przybliżający różne aspekty egzotyki i lingwistycznych uwarunkowań. Cieszy dobry i wyważony humor, konieczna dawka sceptycyzmu, głęboka wiary w człowieka. Sterylny język podlegający stopniowemu wymieraniu, zacieraniu różnic i odmienności, zastępowany przez oficjalny, oraz pismo. Z jednej strony ogromny żal, z drugiej świadomość nieuniknionego przemijania. I pomyśleć, że dziewięćdziesiąt procent spośród około sześciu tysięcy języków świata jest zagrożonych śmiercią.
Bookendorfina.pl