cytaty z książek autora "Małgorzata Sidz"
To co jest ważne, skoro nie są ważna wygląd, jedzenie, mieszkanie i monogamia?
- Tego jeszcze nie wiem. Ale chyba ważna jest wolność. Żeby zawsze móc powiedzieć sobie: „Mam dość, jadę do lasu”. I nie tłumaczyć się przed nikim. I wolność w głowie. Bo zawsze warto otworzyć usta i powiedzieć, co myślisz”.
- Milczenie z przyjacielem to cudowne uczucie. Jeśli milczycie razem, to znaczy, że czujecie się doskonale w swoim towarzystwie.
Skąd w Koreańczykach gniew? Tłumaczy to historia półwyspu. Koreańczycy przeżyli niekończące się najazdy, upokorzenia, lata niesprawiedliwości polityczno-historycznej, zwieńczone japońską okupacją i podziałem kraju. Znają wyzysk, głód i biedę. Mimo że Korea Południowa jest dziś bogatym krajem, a lata smutku są już za nią, to han wciąż nie pozwala wielu ludziom odczuwać szczęścia.
Można by powiedzieć, że gniew i poczucie niesprawiedliwości nie są niczym wyjątkowym. W Polsce doskonale znamy to uczucie. Każdy kraj mierzył się z trudnościami. Każdy kraj kisi też kapustę. Ale niektórzy mają sauerkraut, a inni mają kimchi. Han jest specyficznie koreańskie, jak pikantna kiszona kapusta.
Han rośnie w ludziach, kiedy wydarzają się rzeczy niesprawiedliwe i nieodwracalne. Takim wydarzeniem było zatonięcie promu Sewol w 2014 roku. Statek wiózł pasażerów na wyspę Jeju, kiedy nagle zaczął się przechylać pod własnym ciężarem i tonąć. Zginęły wtedy trzysta cztery osoby, w większości dzieci.
Ale najważniejszą fińską zimową aktywnością jest kalsarikännit. Dosłownie oznacza to po fińsku upijanie się w kalesonach. Gaciopicie. Szwecja ma lagom, czyli umiarkowanie, Dani- hygge, czyli elegancka przytulność. A Finowie mają upijanie się w bieliźnie.
- Zrozumiałam, że ludzie są pojebani. Nie chcę im pomagać, wolę pomagać środowisku”.
Kissanristiäiset to określenie na błahą, bezcelową imprezę, której pretekst jest trywialny lub nieznany uczestnikom. Na picie bez pretekstu nie ma w Finlandii miejsca. Bo żeby oderwać się od pracy i konstruktywnego spędzania czasu, trzeba mieć naprawdę dobry powód. Chociażby kocie chrzciny.
(...) oto zgłębiłam tajemnicę życia - jemy, śpimy, rozmnażamy się, umieramy. A wszystko inne to tylko próby znalezienia sobie czegoś do roboty.
A więc może odpowiedź na kryzys egzystencjalny nie leży tutaj, w moim laptopie. Może leży w górach, na łące albo nad morzem. Może pustka jest wszędzie, w domu i poza nim, ale warto dać jej szansę.
Czas nie istnieje, ale jak się spóźniam pięć minut to się wkurwiasz.
To co jest ważne, skoro nie sią ważne wygląd, jedzenie, mieszkanie i monogamia?
- Tego jeszcze nie wiem. Ale chyba ważna jest wolność. Żeby zawsze móc powiedzieć sobie: ,,Mam dość, jadę do lasu". I nie tłumaczyć się przed nikim. I wolność w głowie. Bo zawsze warto otworzyć usta i powiedzieć, co myślisz.
Do żadnego świata nie wejdziesz tak łatwo jak do tego. Nikt nie powita cię cieplej i bardziej bezinteresownie niż osoby z obrzeży społeczeństwa, które tu spotkasz. I przez tę jedną noc jesteś tu gwiazdą. I wydaje się, że prawdziwe życie jest właśnie tutaj (s.119).
W kraju, w którym matki prowadzą synów do sauny, chłopcy od dziecka uczą się tego, jak różnie mogą wyglądać kobiece ciała. Jak pocą się i robią czerwone, kiedy jest gorąco, jak pachną przed kąpielą i po niej, jak wyglądają przed ciążą i po porodzie. Dzięki temu jako mężczyźni patrzą na kobiety bez oczekiwań stworzonych przez pornografię i gwiazdy pop (s.145).
Poczucie przynależności i wspólnego celu, czyli harmonijnego współżycia, przykrywa różnice, które mogłyby się pojawić między Finami. Nie ma znaczenia z kim sypiamy, dopóki dobrze segregujemy śmieci i przestrzegamy zasad bezpiecznego parkowania. Nikogo nie dziwi ulica pełna sex shopów, bo nikogo nie dziwi cudza erotyka. W kraju, w którym bardziej szokują niedotrzymane obietnice wyborcze niż orientacja seksualna polityków, można być dumnym z każdego aspektu fińskości. Tak jak dopinguje się hokeistów, można też dopingować autora gejowskiej pornografii. Dopóki rozsławia on kraj, wszystko jest w porządku.
Takie słoneczne i bezwietrzne dni na początku grudnia są cenne. Woda w zatoce jest błękitna, a płat zielonej trawy pachnie rześką świeżością. Powietrze cudownie suche. Przyjemne minus dziesięć stopni. Miła ochłoda po gorącym lecie.
Czyli będziesz próbowała zapełnić w sobie tę tożsamościową pustkę, którą czują wszyscy milenialsi?
Robimy tyle rzeczy, których wcale nie chcemy robić, w imię pracy, której nienawidzimy, i znajomości, na których nam nie zależy.
Położyłam się na łóżku. Jak małe są moje problemy, moje życie, nawet cały YouTube, skoro gdzieś we wszechświecie są czarne dziury i inne światy, do których prowadzą. Nie wiedziałam, co zrobić z tą refleksją. Drogi były dwie. Jedna to nihilizm, druga – hedonizm. Skoro nic nie ma znaczenia, pozostaje się załamać albo wreszcie żyć tak, jak naprawdę się pragnie. Prosty wybór.
Tak rzadko zdarza się, że druga osoba naprawdę nas słucha.
Znam mamy, które skończyły bardzo dobre uniwersytety i nic nie robią, tylko rozmawiają, chodzą do ładnych miejsc, do restauracji, do kawiarni i zajmują się dziećmi. To wielki problem i wielka zmarnowana szansa dla Korei. Dzieci też mają dość, są zmęczone swoimi mamami. Latają nad nimi jak helikoptery, przygotowują dla nich plany dnia, programy tygodnia, cele miesięczne- jak w korporacji. Straszne.
W wieku dwudziestu sześciu lat nie jestem wystarczająco głupia, żeby wierzyć, że mogę zostać, kim zechcę.
Teraz jestem wolna. Nic nie muszę. Wszystko mogę.
I tak trwam do śniadania. Trochę się zamyślę, gdzieś popatrzę, westchnę. Wstanę czasem, doleje herbaty. Ale głównie siedzę. Przede mną długa droga. W tej kosmicznej przestrzeni sekundy to lata, a dni to minuty. Kiedyś wymyśliłam sobie rzeczy do roboty. Teraz głównie czekam.
U Agnety kończy się impreza urodzinowa. Niedługo po dziewiętnastej rodzina zabiera się do domu. Zostawiają jej trochę kolorowych czasopism. Mówią, że wrócą niedługo. Ale to niedługo będzie za miliony lat.
Może wszystko, co robię, to tylko sposób na odwrócenie uwagi od śmierci?
Taka nieodbyta rozmowa, nieodebrany telefon, to jak nierozpakowany prezent.
- Czasami rzeczy po prostu się rozłażą. Ktoś jest zajęty, ktoś przestaje dzwonić.
- Czasami tak, ale nie kiedy macie ze sobą tyle wspólnego, kiedy tak dobrze się dogadujecie, macie dobry vibe. No, nie w takich sytuacjach.
- Zwłaszcza w takich sytuacjach.
Miałam być uprzejma, miła, sympatyczna. Milcząca. Bez własnych poglądów. Oto sposób na faceta.
To, że nie jestem lesbijką, to dowód na to, że seksualność nie jest wyborem.
Teraz już rozumiem, dlaczego ludzie wierzą w Boga. Pewnych zbiegów okoliczności nie da się wytłumaczyć.
Czasami wspólna historia łączy bardziej niż poglądy, zainteresowania czy spojrzenie na świat.