Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nina Wiater
1
6,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kobieta Nina Wiater
6,3
Kiedy otrzymałam tę książkę, pomyślałam sobie, że to musi być naprawdę fajna obyczajówka z wątkiem jakiegoś thrillera, czy czegoś w tym stylu. No słuchajcie, nie. Historia, którą przedstawiła tu Nina Wiater, całkowicie mija się z moimi założeniami na temat tej książki.
Ciekawym zabiegiem jest to, że autorka nie nadała imienia głównej bohaterce. Znana jest ona tylko i wyłącznie jako Kobieta, więc w myślach mogłam sobie sama wymyślić dla niej imię. Uważam, że jest to naprawdę fajne zagranie, jednak z czystej ludzkiej ciekawości wolałabym wiedzieć, jak naprawdę ma na imię Kobieta.
Przyznaję się bez bicia, że momentami okropnie mnie denerwowała ta bohaterka i tylko cudem powstrzymywałam się od rzucenia tą książką o ścianę. Z drugiej jednak strony, jest to postać o ogromnej sile, odwadze i woli walki o dobro rodziny. Nie ważne, jaka jest ta rodzina, ważne jest jej bezpieczeństwo. Decyzja o wyjeździe do pracy, z dala od bliskich wzbudza we mnie podziw, ponieważ jest to naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
Okropnie denerwowała mnie córka głównej bohaterki, Lena oraz mąż Kobiety. Córka kompletnie nie rozumie faktu, że rodzice mają problemy z pieniędzmi i śmie krzyczeć na matkę za to, że nie mają internetu w domu, bo to wiocha. Powiem Wam, że ja internetu nie miałam, dopóki nie poszłam do pierwszej klasy technikum. Da się bez niego przeżyć, naprawdę.
Mąż z kolei to taka lebiega trochę. Co rusz ma nowy pomysł na biznes, ale potrzebne są oczywiście pieniądze. No więc co robi taki Janusz biznesu? Kieruje swoje kroki w stronę banku i prosi o pożyczkę. Później, żeby spłacić pożyczkę, bierze kolejną. I tak w kółko. Kompletny brak rozsądku i nie potrafię pojąć takich ludzi. Rozumiem, że są oni wtedy już w desperacji, ale też bez przesady.
Sposób, w jaki zostały opisane sytuacje, w których znalazła się główna bohaterka, trochę skojarzyła mi się z fabułą powieści Dziennik panny służącej, której to książki nie cierpię. Dlatego w pewnym momencie w mojej głowie rozbrzmiały dzwonki alarmowe i niepokój, że może okazać się to druga tak słaba książka. Na szczęście, moje obawy były tylko obawami i nie sprawdziły się.
Książka jest bardzo cieniutka, więc wystarcza na jeden wieczór. Autorka pisze prostym językiem, ale wynalazłam jeden czy dwa błędy logiczne, które odrobinę mnie zraziły. Patrząc jednak na całokształt, jest to historia idealna na czas odpoczynku, choć bywają momenty, kiedy trzyma ona w napięciu, jednak jest to jak najbardziej na plus.
Dodatkowo uważam, że dopisek pod tytułem jest całkowicie zbędny, ponieważ wątek z Łysym jest dość słabo rozbudowany, a sam bohater pojawia się w książce dosłownie kilka razy.
Cóż mogłabym rzec więcej? Możecie sięgnąć po Kobietę, jednak nie oczekujcie od niej zbyt wiele.
http://www.oksiazkachinietylko.pl/2019/05/401-przedpremierowo-kobieta-nina-wiater.html
Kobieta Nina Wiater
6,3
Jedna rodzina. Jeden nieporadny mąż. O jeden za dużo zaciągnięty kredyt. Dwójka dzieci. Kilku niebezpiecznych ludzi. Ogrom problemów. I jedna kobieta, która za wszelką cenę pragnie je rozwiązać. Gotowa niemal na wszystko, ma jeden cel — uratować własną rodzinę przed niebezpieczeństwem i przywrócić dawny ład i porządek. Pytanie tylko, czy jej się to uda? I jakim kosztem? A może będzie to jednocześnie jej życiowa przygoda, której mimo wszystko nie życzę nikomu.
Bohaterką "Kobiety" jest nie kto inny jak sama Kobieta. Na dodatek bezimienna — co było całkiem ciekawym chwytem autorki. Według mnie również udanym. Zwłaszcza że owa Pani wcale nie jest jakąś tam wyjątkową postacią. Takich jak ona raczej nie brakuje wśród nas. Kobietą uwikłaną w trudny związek, z mało odpowiedzialnym partnerem i ojcem dwójki dzieci, który mimo prowadzonego biznesu wydaje się mało rozgarnięty, a już na pewno bardzo lekkomyślny. "Prawdziwe życie" okazuje się dla niego wyzwaniem zgoła niewykonalnym. A gdy do tego dochodzą kłopoty — czmycha tam, gdzie tylko pozornie jest bezpiecznie. Aż dziw bierze, że ktoś taki jak on miał sumienie stworzyć rodzinę.
Za to tytułowa bohaterka to "kobieta" jak się okazuje "z jajami". Początkowo robiła wrażenie infantylnej i rozpieszczonej małżonki, dumnej z męża biznesmena. Pozory jednak mylą. To właśnie na jej głowie spoczęła przyszłość tej rodziny, kiedy firma zbankrutowała, zostawiając po sobie jedynie kolosalne długi i masę kredytów do spłacenie. Roszczeniowych wierzycieli i Łysego — szarą eminencję miasta. Czyż to nie wygląda jak gwóźdź do trumny. W obliczu takiej sytuacji nie trudno przecież o paranoję. Tyle wystarczyło by Kobieta bała się wychodzić do pracy. Bała się nawet spojrzeć w lustro i rozmawiać z ludźmi.
Za namową starszego syna i z jego pomocą postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Czas zacząć poważnie zarabiać, bo z pensji bibliotekarki to ona długów raczej nie spłaci. Wbrew akceptacji pozostałej części rodziny (młodszej córki, babci i rozchwianego emocjonalnie męża) wyjeżdża do Warszawy, by tam chwytać się najróżniejszych prac. Za to dobrze płatnych. To, czego tam doświadczyła i słabości, jakie pokonała oraz znajomości, jakie nawiązała, dały jej nadzieję. Ale nie mat tak dobrze. Nie każda praca była łatwa i przyjemna. Nie każda rodziła satysfakcję, a nawet nie każda były w pełni bezpieczna. Nie zdajecie sobie sprawy nawet jakie "niespodzianki" skrywa opieka nad staruszką, psem bogatej arystokratki, zgorzkniałą i sfrustrowaną niepełnosprawną żoną bawidamka i kilkuletnim chłopcem. Dlatego też polecam powieść Niny Wiater .
Historia Kobiety zapewne pozwoli wielu jej czytelnikom na ukłon przed własnym losem, nawet jeśli nie wydaje się on szczególnie udany. Bo i o to właśnie w życiu chodzi, by cieszyć się z małych rzeczy, nawet jeśli wydają się nam mało atrakcyjne. Życie pełne wrażeń nie zawsze musi nieść ze sobą szczecie i radość. Dobro i spokój, poczucie bezpieczeństwa i więzi. Czasem lepsza jest nuda, rutyna i ten ktoś u naszego boku, komu bezgranicznie możemy ufać.
Ta powieść z pewnością pozwoli docenić to, co już masz drogi czytelniku.
A jeśli kogoś interesuje bardziej techniczny punkt wiedzenia, to przyznam, że książka jest niespełna dwustustronicową powieścią o lekkim stylu, zakrawającym czasem w kierunku komedii kryminalnej — choć takową wcale nie jest. Wystarcza na chwilę niezobowiązującego czytania. Pełna dialogów i wątków zmierzających do jednego celu. Wielkiej powieści z tego nie będzie, ale rozrywką może być przednią.