cytaty z książek autora "Michał Arct junior"
Książka — drogocenne dziecko myśli ludzkiej (...).
Sama technika sprzedaży książek różni się zasadniczo od innych gałęzi kupiectwa. Przedmiotem jej są nie bezduszne i bezmyślne przedmioty, ale wytwory najgłębszej i najpiękniejszej myśli ludzkiej. Człowiek, kupujący książkę, nie nabywa jej tak, jak np. krawat (...); nie chodzi mu bowiem o przyjemność samego posiadania, lecz chce poznać coś nowego, chce się dokształcić, pogłębić, lub wzruszyć i zabawić. Dlatego też chodzi mu przede wszystkiem o dobór treści.
Kochaliśmy książkę już dawniej. Kochaliśmy ją, jako wiernego, nie zawodzącego nigdy przyjaciela. Kochaliśmy ją za to, że odsłaniała przed nami tajniki wiedzy, że nas rozweselała i pocieszała.
Lecz z miłością winien być połączony szacunek. Bo kochając wewnętrzną treść książki, możemy nie rozumieć, że kochać i szanować trzeba całość. Miłość i szacunek muszą iść w nierozłącznej parze. A szacunek osiągniemy dopiero wtedy, kiedy pojmiemy cały ogrom pracy wszystkich tych, którzy przyczynili się do powstania książki.
Książka stanie się w ten sposób istotą, ożywioną duchem jej twórców, a przez to bliższą nam i droższą!
Giewont prowadzi oddział swój
Na koniu niby smoku.
Gdy trąbką sygnał da na bój,
Nie cofnie się ni kroku!
Obudźcie wodza, bo już czas,
By bronił ziem granicy,
Dalej! Natężcie myśli wraz,
Wy, polscy wojownicy!
Istnieją dwa rodzaje piękna. Jeden odczuwamy zmysłami, drugi wewnętrzną częścią naszego ja — duchem. Natomiast podział piękna na piękno natury i dzieła ducha ludzkiego byłby sztuczny. Bo czy znajdziemy się wśród zjeżonych ku niebu szczytów, pojąc się ponurą grozą olbrzymów granitowych, czy uniesie nas łódź w bezmiar lazurów morza, czy stąpać będziemy po aksamitach mchu w rozszumiałym, czarownym w nieskończonej zieloności, lesie, — wszystkie wrażenia przeniosą się do naszego mózgu za pomocą oczów. Rozkosz odczucia będzie przeważnie rozkoszą jednego zmysłu — wzroku.
Myśli nie możemy ująć zmysłami. Jest w głębinach naszej istoty coś, co myśl przejmuje, a choć czynnikami pomocniczemi ku temu będą również wzrok lub słuch, — odczucie jej jest zupełnie inne.
Książka jest posłanniczką myśli. To jest jej zasadnicze powołanie.
Książka aby być piękną, musi osiągnąć artystyczną postać.
Wartością niezmienną książki będzie zawsze treść, a sposób wydania czynnikiem zmiennym (...).
Książka, podążając jednocześnie z kulturą, stawała się odzwierciedleniem epoki, w której powstawała. Wszystko to, co ludzkość przeżywała, jakim ulegała ewolucjom, odbijało się, jak na czułej kliszy, na kartach księgi i, można śmiało powiedzieć, że, biorąc książkę do ręki, możemy określić dokładnie okres jej powstania, a nawet więcej, — możemy wywnioskować, jakim był ten okres i co było jego nicią przewodnią.
Człowiek powinien móc się zespolić z książką w jedną całość, gdyż tylko wtedy wyczerpie z niej całą wewnętrzną wartość.
Bieg dziejów wykazał, że można wprawdzie posunąć rozwój prędzej naprzód, lecz niemożliwem jest odbicie się w przyszłość bez fundamentalnej przeszłości.
Wydawca, nadając książce wygląd, jest właściwym twórcą ducha książki i musi się wczuć w niego, musi ukochać swoje dzieło, musi zrozumieć, czego książka od niego wymaga.
Piękno jest pojęciem tak rozciągłem, że niepodobna ścieśnić go w kartach najobszerniejszej nawet księgi; piękno musi być w nas i z głębin naszej jaźni winno płynąć jego zrozumienie. Z pięknem trzeba się zżyć, dążyć do niego, a wówczas dopiero wykwitnie tęczowym kwiatem w duszy i rozpłomieni radością wnętrzną umysł i zmysły.
A jeśli kiedy zastuka do waszych bram nosicielka myśli i piękna – KSIĄŻKA – przyjmijcie ją i, przewracając pieszczone karty, wczujcie się w duszę czcionek i wierszy, poznajcie prawdziwą istotę księgi. Niech nie będzie dla was martwym tylko przedmiotem; kochając książkę, odnajdziecie w niej istność głęboką, którą radaby przed wami odsłonić. Obcując z książką blisko i serdecznie, poznacie, że ta, która dąży ku wam w piękno przybrana, pięknem żyje, pięknem oddycha i jako odrodzona władczyni pragnie, by świat cały zrozumiał, że jedyną niezmienną wartością, która życie w świetlane blaski przystraja, jest – PIĘKNO.
Od zarania pierwocin lepsza, wznioślejsza część duszy ludzkiej dążyła do piękna. Zaledwo w prabarbarzyńskim mroku człowiek odłączył się od wspólnego pnia z przyrodą i nad instynkt zwierzęcy wzrosła wyżej migocąca iskierka rozumu, pojawiło się w mózgu ludzkim nieświadome początkowo, wzrastające z każdym wiekiem silniej niezagaszalne pragnienie piękna.