Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie jest to czas stracony, ale trochę widać, że to dzieło pandemiczne pisane trochę dla zabicia czasu. Część historii to bardziej anegdoty niż story (słynni Czterej jeźdźcy apokalipsy na rondzie),inne nie mają moim zdaniem aż takiego potencjału, aby trafić do zbioru The best of, ale całości słucha się nieźle. I chyba z pożytkiem. Choć polemizowałbym z "nasze polskie" jako kardynalnym założeniem leżącym u podstaw całości konstrukcji publikacji. Moim zdaniem ona nie sprawdza się do końca, bo jednak nacisk powinien iść na zajmujące dobre story, a nie to czy pochodzą one z naszego rodzimego rynku biznesowego. Wszak ten ostatni zaledwie raczkuje na tle światowych doświadczeń i to rzutuje właśnie na próbę przedstawiona w tej publikacji.