Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jenny Broom
![Jenny Broom](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/114515/433276-140x200.jpg)
Źródło: https://twitter.com/broom_jenny
2
8,0/10
Pisze książki: popularnonaukowa dziecięca
Studiowała w londyńskiej Slade School of Art. Jest doświadczonym redaktorem, napisała też kilkanaście książek dla dzieci. Mieszka w Londynie. Jest autorką wydanej przez Dwie Siostry książki Animalium.https://twitter.com/broom_jenny
8,0/10średnia ocena książek autora
122 przeczytało książki autora
375 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autora![majku - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Sprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Animalium. Muzeum Zwierząt Jenny Broom ![Animalium. Muzeum Zwierząt](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264540/408982-352x500.jpg)
8,1
![Animalium. Muzeum Zwierząt](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/264000/264540/408982-352x500.jpg)
Bywają książki mądre i piękne.
Moja babcia Marysia była nauczycielką biologii. Jest nadal, bo kiedy jest się nauczycielem z powołania chyba nigdy nie przestaje się nim być. Żałuję, że wiele wspomnień mamy wymazanych, zakopanych gdzieś głęboko. Może zastępujemy je nowymi, może po prostu czas bywa i w tym wypadku nieubłagany. Ale mam takie wspomnienia z moim nieżyjącym już dziadziem Tadeuszem i babcią właśnie, że przyroda była niezwykle ważnym elementem mojego czasu u nich spędzonego. Zawsze wołali mnie, kiedy za oknem widać było dzięcioła pukającego w drzewo z uporem maniaka. Kukałam przez okno, oparta o krzesło przy kuchennym stole. Gdzieś pomiędzy piciem herbaty a psoceniem, pomiędzy patrzeniem na ciocię jak robi coś na drutach i bieganiem do taty trochę mu poprzeszkadzać w myciu auta – było miejsce na robienie zielników. Babcia magicznym sposobem znała całe mnóstwo zieleniny znoszonej przeze mnie, opowiadała o nich, albo coś wspominała – dlaczego nie pamiętam tych historii! Tak mi żal teraz, że nie mogłam wtedy zapisywać tego, co od nich słyszałam, tak chciałabym teraz do tego wracać. W natłoku poznawania świata, potem dorastania traciłam wiele pieknych historii. Ale widzę do dnia dzisiejszego słoninę zawieszaną na jabłoni specjalnie dla sikorek, które walczyły o każdy udziubany kawałeczek; był karmnik zbijany w warsztacie dziadzia. Zlatywały się te ptaszyska w zimowe dni, kiedy wszystko było przykryte warstwą śniegu. Zresztą moje dzieciństwo było i pełne grzybów zbieranych w szymbarskich lasach, i spacerów po przysiółkach z mamą, i pleceniu wianków. To piekne dni. Dobrze było czuć, że świat jest piękny. Powietrze wydawało się czyste, tak samo jak rzeka, w której bez żadnych oporów moczyłam się w bawełnianych majtach; w której budowałam tamy, a do foliówki łapałam rybki, które potem można było wpuścić do basenu.
Świat się zmienia. Wraz z każdym upływającym rokiem. Mniej jest już wciągania zapachu unoszącego się po burzy – więcej natomiast sprawdzania wskaźników poziomu smogu.
Wracając do babci i do pierwszych książek. Wiele było albumów o zwierzętach. Albo krainach. O oceanie i o sawannie. I wiecie – głos Krystyny Czubówny w niedzielne południe. Kiedy więc w moje ręce wpadły książki Wydawnictwa Dwie Siostry w głowie pojawiały mi się zarówno obrazy dzieciństwa, jak i moja estetyka tańczyła jak szalona, bo mimo, iż cenię w książkach przede wszystkim ich wartości niesione przez treść, to są też takie, które pochłaniam wzrokiem i w zasadzie nigdy mi się nie nudzą. Do tych książek zdecydowanie należą „Animalium” i „Botanicum” (zakupione w niezwykle dobrze na mnie działającej księgarni w MOCAK-u). W tych książkach jest piekno i kawał wiedzy. Ilustracje Katie Scott przywodzą na myśl stare zielniki, w których zapaleni, samorodni botanicy próbują odkryć i uporządkować świat roślin. W Animalium ilustracje przypominają pierwsze książki o świecie fauny. Czymś, co mnie kompletnie urzekło, to wprowadzenie nazw łacińskich, które faktycznie przypomina muzea i tabliczki pod eksponatami.
„1: Kangur rudy
Macropus rufus
Długość bez ogona: 1,23 metra. Największy z torbaczy, o potężnej budowie i ogonie tak mocnym, że może podpierać ciężar całego ciała. By nie przegrzać się w australijskim upale, wylizuje sobie nadgarstki.”
Uwierzcie, warto mieć je w biblioteczce: zarówno dla siebie jak i dzieci. Tego typu książki będą rosły razem z dziećmi, a Wam zawsze będą dostarczać rozrywki, cieszyć oczy, przypominać dawno zapomniane wiadomości z podstawówki. Będą wspaniałym dodatkiem do zadań domowych i prezentacji do szkoły, będą też bajką na dobranoc. A kiedy będziecie po ciężkim dniu w pracy, zaparzycie herbatę, położycie tą wielką księgę na kolanach, poczujecie gruby, szorstkawy papier pod palcami i odprężycie się czytając o paprotnikach (sprawdzone:)!
Ogrody natury Jenny Broom ![Ogrody natury](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4867000/4867727/699108-352x500.jpg)
7,8
![Ogrody natury](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4867000/4867727/699108-352x500.jpg)
Naprawdę duży format "Ogrodów natury" zdecydowanie wyróżnia tę książkę spośród wielu innych. Twarda, pięknie zdobiona okładka sprawia, że nie da się przejść obojętnie obok tej publikacji. Patrząc na nią mam wrażenie, jakbym przekraczała złotą bramę prowadzącą do magicznej krainy. W środku jest równie niesamowicie - ilustracje stworzone przez Kristjanę S. Williams (laureatkę wielu nagród) są bardzo charakterystyczne, a poszczególne ich elementy tworzą naprawdę zjawiskowe kompozycje. O ile nie przepadam za zbyt krzykliwą kolorystyką, tak w tym wypadku każda barwa nadaje całości pewnego niepowtarzalnego charakteru (minus przyznaję za nierealistyczne rozmiary grzybów w lasach Szwarcwaldu oraz zbyt toporne meduzy na Wielkiej Rafie Koralowej).
Kolejne części zaczynają się wprowadzeniem do omawianego "ogrodu". Poznajemy niezwykle malownicze środowiska życia wielu fascynujących organizmów. Dowiadujemy się m.in. o tym, że ciało drzewołaza zamieszkującego lasy deszczowe Amazonii zawiera śmiertelną truciznę, której spożycie jest w stanie zabić dorosłego człowieka. Równie interesujące jest to, że kukawka kalifornijska (jeden z gatunków występujących na pustyni Chihuahua),choć niepozorna, jest w stanie swoimi nogami i ostrym dziobem zabić węża, by go później zjeść. W Himalajach możemy natomiast spotkać zjawiskowego, zagrożonego wyginięciem, białego tygrysa bengalskiego.
Książka z pewnością spodoba się dzieciom, które lubią poznawać egzotyczne zakątki świata, a do tego interesuje je piękno i bogactwo gatunkowe tych miejsc. Maluchy będą miały frajdę odszukując i licząc ukrytych na ilustracjach wiewiórek, lisów, motyli czy pająków.
Mnóstwa wrażeń estetycznych zapewnia fenomenalna oprawa graficzna, co z pewnością nie umknie uwadze żadnej osobie i w przypadku tej publikacji tekst - choć niezwykle ważny - zdecydowanie schodzi na dalszy plan. Niesamowita sceneria, liczne gatunki, a do tego towarzyszące im fakty i ciekawostki sprawiają, że lektura naprawdę wciąga. Po zakończeniu czuje się niedosyt...