Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Rychter
2
5,7/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Urodzony: 1982 (data przybliżona)
Jan Rychter urodził się w 1982 roku. Mieszka w Łodzi. Jest absolwentem filologii polskiej Uniwersytetu Łódzkiego. Publikował poezję na łamach „Tygla Kultury”, porzucił jednak wiersze na rzecz prozy. W powieści lubi eksperymenty formalne, ogromne wrażenie wywarła na nim powieść modernistyczna, w tym przede wszystkim powieść strumienia świadomości oraz nouveau roman. Ceni twórczość Williama Faulknera, Jamesa Joyce'a, Alaina Robbe-Grillet'a, Claude’a Simona, Vladimira Nabokova, Maxa Frischa, Susan Sontag, Thomasa Pynchona. Oprócz literatury jego drugą wielką pasją jest film. Jej efekty można ocenić na autorskim kanale You Tube pod adresem: http://www.youtube.com/user/johnytheplank/videos. Obecnie poszukuje producenta dla swojego pełnometrażowego debiutu scenariuszowego. Pracuje także nad kolejną powieścią. W wolnych chwilach zdarza mu się robić zdjęcia oraz malować olejne obrazy.
5,7/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
36 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
W cieniu kamienic Jan Rychter
6,5
Książka, gdzie zanika granica pomiędzy jawą a snem. Nigdy nie wiesz, czy przedstawione wydarzenia miały miejsce w świecie rzeczywistym, a może wręcz przeciwnie.. ? Może to tylko subiektywnie przedstawiony świat, a my dajemy się nim ze spokojem karmić... ? Wierzymy w każde zapisane słowo, przejawione uczucie, ale czy na pewno mamy przed oczami czystą prawdę ... ?
Wprawdzie w opisie zawarto takie określenia jak umowność ludzkich zachowań, zacieranie się granic czy iluzoryczność. Nigdy jednak nie spodziewałabym się, że otrzymam coś takiego- i wbrew temu, jak to brzmi, nie mam tu nic złego na myśli. Wręcz przeciwnie...
Minęło trochę czasu odkąd skończyłam czytać ten utwór; na oko jakiś tydzień, może dwa. Wciąż jednak nie potrafię do końca rozgryźć tej książki i sama nie wiem, może jej zwyczajnie nie da się przełożyć na proste, zwyczajne myśli?
W cieniu kamienic jest bardzo poetycką pozycją. Dlaczego? Autor niemal od pierwszej strony analizuje każdy, najdrobniejszy i często -dla nas- nic nieznaczący gest, skrzywienie twarzy czy nawet rozwiewający się na wietrze papierosowy dym. Przenosi nas do swojej krainy, dzieli się z nami tym, co widzą jego oczy. I mam wrażenie, że tylko od naszej wrażliwości, być może otwartości zależy, czy my sami przekroczymy progi owego zakątka.
Przez pewien czas podczas czytania myślałam, iż utwór pana Rychtera to analiza rozpadającego się związku, szukanie powodu, przyczyny w każdym ruchu ukochanej osoby. Przypominanie sobie po czasie o drobnych zmianach między kochankami. Jednak po zamknięciu tej książki sama do końca nie jestem pewna, czy moje początkowe myślenie jest trafione. Może po części tak, ale sądzę, że każdy, kto sięgnie po W cieniu kamienic znajdzie dla siebie coś zupełnie innego, zrozumie ją inaczej.
Książka niby krótka, ale trzeba niesamowicie się skupić, by nie zgubić sensu kolejnych zdań. Jeśli pozwoliłabym myślom błądzić- oj, prawdopodobnie musiałabym rozpocząć stronę od początku. Zgodnie z zapowiedzią z tyłu nie wiemy do końca, co jest jawą, a co snem- możemy się wyłącznie domyślać. Utwór pana Rychtera jest niejasny, pełno w nim widmowych, bezimiennych postaci. Perspektyw, zmieniających się nie wiadomo kiedy, alkoholu, seksu i narkotyków.
I tu po raz kolejny posilę się sformułowaniem, którego dziś wyjątkowo nadużywam- być może autor pokazuje nam życie toczące się za drzwiami kamienic.
Cóż dodać na koniec? W cieniu kamienic to wymagająca uwagi czytelnika lektura. Nie odprężycie się przy niej, prawdopodobnie nie poprawi Wam też humoru, ale poprowadzi... głębiej.
Rekonstrukcje Jan Rychter
4,8
Bardzo zaintrygował mnie ten opis dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po tę pozycję. I powiem wam, że jestem zupełnie zaskoczona tą książką. Po raz pierwszy spotkałam się z takim sposobem przedstawienia całej akcji. Po opisie może wydawać się, że to będzie klasyczny kryminał, jednak nie do końca tak jest. Mogę powiedzieć, że jest to specyficzna książka i po raz pierwszy spotkałam się z takim prowadzeniem narracji. Cała historia przedstawiona jest bardziej w formie scenariusza filmowego, śledzimy to jakbyśmy znajdowali się na planie filmowym i obserwowali każdy ruch kamery. W książce jest mnóstwo opisów, tak aby czytelnik był w stanie wyobrazić sobie całą scenografię w danej scenie. Na początku myślałam, że dostanę wszystko na tacy i moja wyobraźnia nie ma takiego pola do popisu jak przy innych książkach. Ale z drugiej strony te opisy zmuszają naszą wyobraźnię do jeszcze większej pracy i skupieniu się na wielu szczegółach, które pewnie normalnie bym pominęła. Co do samej historii, autor książki zabiera nas do Łodzi, która została przedstawiona bardzo mrocznie, to nadaje klimatu całej sprawie. W tym mieście zaczynają ginąć młode dziewczyny, a sprawa bardzo przypomina wydarzenia, które działy się kilka lat wcześniej. Nie wiadomo czy to ten sam porywacz czy może doczekał się swojego naśladowcy. Policja zwraca się o pomoc do byłego śledczego, Fiszera. Jest to bardzo nietypowy detektyw, który ma poważny problem z uzależnieniem od narkotyków. Ale ma swoje sposoby, które na dodatek są skuteczne bo to on wytropił zabójcę kilka lat wcześniej. Dlatego wszyscy liczą, że uda mu się to i teraz. Fiszer rozpoczyna śledztwo według własnych zasad. Przez jego uzależnienie ciężko czasami stwierdzić co dzieje się naprawdę, a co jest tylko wizją odurzonego człowieka. Zakończenie tej sprawy, musicie poznać już sami. Myślę, że "Rekonstrukcje" zdecydowanie wybiegają poza schemat klasycznego kryminału. Nie jest to prosta historia, którą czyta się z lekkością. Powieść pochłania całą uwagę czytelnika, zabierając nas w bardzo intrygujący świat. Książka pisana jest bardzo lirycznym językiem. Myślę, że dla wielu z was, czytanie historii, która jest przedstawiona w filmowy sposób to będzie nowość. Dlatego spróbujcie sami i przenieście się do klimatycznej Łodzi.