Ignacy Karpowicz w Krakowie i na lubimyczytać.pl
Ignacy Karpowicz, autor opublikowanej właśnie powieści Sońka, rozpocznie promocję książki od wizyty w Krakowie. Laureat Paszportu POLITYKI, trzykrotnie nominowany do NIKE spotka się z czytelnikami w piątek, 30 maja o 18:00 w Księgarni Matras przy Rynku Głównym. Spotkanie, transmitowane w naszym serwisie, poprowadzi Juliusz Kurkiewicz, redaktor „Gazety Wyborczej”. Zaprasza Wydawnictwo Literackie.
„Sońka” to wielka, ale kameralna, prosta, choć niełatwa, wyciszona, lecz kipiąca emocjami, pacyfistyczna, a jednocześnie brutalna historia przepełniona miłością.
W życiu tytułowej bohaterki wszystko skończyło się dawno, dawno temu, wraz z wojną. Przeżyła i poczuła wtedy tyle, że później już ani żyła, ani czuła, mając jedynie wspomnienia i psią obrożę z gotyckim napisem. Przypadkowe spotkanie przy wiejskiej drodze daje początek opowieści, która wreszcie może zostać wysłuchana.
Powiernikiem Sońki zostaje Igor — wzięty reżyser teatralny — który niespodziewanie znalazł się gdzieś poza zasięgiem sieci komórkowych. Na bieżąco przekształca historię staruszki w sztukę teatralną, tworząc własną wersję wydarzeń. A kiedy zdawać by się mogło, że wyczerpał już limit pomysłów, w wiejskiej chacie pojawia się Ignacy, o którym Igor uporczywie próbował zapomnieć…
„Sońka” to szósta powieść Karpowicza, siódma książka w jego karierze, która ukazuje się osiem lat po debiucie. Powieść zbiera jak dotąd bardzo dobre opinie. Nasz recenzent Bogusław Karpowicz (zbieżność nazwisk przypadkowa?) tak o niej napisał: Formalne komplikacje "Sońki" mogłyby doprowadzić nawet do fiaska całego przedsięwzięcia, gdyby nie język powieści. Jest on niezwykle precyzyjny, lakoniczny i pozbawiony patosu. I chociaż nigdy nie lubiłem prozy nadmiernie poetyckiej, a w "Sońce" nie brakuje takich fragmentów, to jak ich nie polubić, gdy swoją powściągliwością i celnością przypominają najlepsze wiersze Wisławy Szymborskiej?
Na zachętę polecamy zapoznanie się z fragmentami powieści w interpretacji znakomitych aktorów: Magdaleny Cieleckiej, Anny Polony, Andrzeja Chyry i Jacka Poniedziałka.
Poniżej prezentujemy film ze spotkania.
komentarze [11]
ale że nikt praktycznie nie miał pytań do autora?? Ta krępująca cisza na widowni... dziwne. Ale ogólnie Karpowicz na plus, teraz tylko dorwać gdzieś "Sońkę" :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPubliczność - żenada. Głównie krakowskie studenteczki - nieloty, z których żadna nie była w stanie zadać najprostszego pytania. Domyślam się dlaczego tak było: strach przed obciachem. Jak ja będę wyglądała, co o mnie pomyślą, może wyśmieją, czy jemu pytanie sie spodoba, etc. A przecież pytań można było zadać dziesiątki. Niedawno był ten słynny spór o zarobki pisarza...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej„…wielka, ale kameralna, prosta, choć niełatwa, wyciszona, lecz kipiąca emocjami, pacyfistyczna, a jednocześnie brutalna historia przepełniona miłością” – dziadek uczył, że jeśli coś jest do wszystkiego, to najpewniej jest do niczego, ale może nie miał racji…
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPrzeczytałem fragmenty "Sońki". Literacko nie to, co lubię, czyli dobrze opowiedziana, wciągająca historia. Taki patchwork sklejony z różnorakich zlepków. Ale to nie ważne. Istotniejsza jest entuzjastyczna, oficjalna recenzja, którą przeczytałem na "lubimy czytać". Pozwolę ją sobie przytoczyć: "Na tak nieprzyjaznym gruncie rozkwita uczucie wiejskiej dziewczyny i esesmana....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAutor postu najwyraźniej preferuje narracje utrzymane w duchu legendy "O Wandzie, co Niemca nie chciała". Inne rozwiązania fabularne oznaczają dla niego proniemiecki serwilizm. Cóż, z pewnością podobnie pomyśleliby o "Sońce" cenzorzy w czasach PRL-u i na pewno by na druk nie zezwolili. A dziś Ignacy Karpowicz cynicznie wykorzystuje brak cenzury i pisze co chce. Rzeczywiście...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJako dobrze zaznajomiony z historią, dobrze wiem, że niejedna Wanda chciała Niemca i opisanie tego byłoby ciekawe, choćby jako egzemplifikacja syndromu sztokholmskiego. Ale robienie z esesmana rycerza na białym koniu, który chce wybawić biedną księżniczkę z opresyjnego, patriarchalnego jarzma, jest po prostu kuriozalnym rozwiązaniem fabularnym. Akceptowalnym w świecie,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa niestety przed monitorem ale znajomych wyślę do księgarni! :P
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBędę obecna przed monitorem! Obowiązkowo. Przystojny ten Karpowicz...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSuper! Będę oglądać/słuchać. Bardzo cenię tego autora, głownie za bardzo niezależny umysł, ale również dbałość o język, niebanalne opowieści oraz to, że należy on do wąskiego grona pisarzy (wciąż nie mogę pogodzić się z nawałem rodzimej szmiry zalewającej rynek). "Sońkę" mam już kupioną i grzecznie czeka na swoja kolej.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post