rozwiń zwiń

Klasyka komiksu: Calvin, Hobbes i Radykał

Sebastian Frąckiewicz Sebastian Frąckiewicz
17.10.2013

Chyba każdy artysta komiksowy cieszący się taką popularnością jak Bill Watterson monetyzowałby swój sukces na potęgę. Natomiast on od lat trzyma się żelaznej zasady: nie udziela żadnych licencji na gadżety czy filmy ze swoimi bohaterami. I raczej tego nie zmieni.

Klasyka komiksu: Calvin, Hobbes i Radykał

Jest 1994 rok. Podczas gdy polskie kioski zalewają zeszyty z superbohaterami, ukazuje się pierwszy numer czasopisma "Kelvin i Celsjusz" z krótkimi, humorystycznymi komiksami. Redaktorem naczelnym periodyku zostaje Maciej Malicki – zmarły w tym roku pisarz, który prozatorsko zadebiutuje znacznie później, bo dopiero po 2000 roku. Dziś mało kto pamięta ten komiksowy epizod w jego biografii. Flagową serią w piśmie prowadzonym przez Malickiego był tytyłowy "Kelvin i Celsjusz", czyli tak naprawdę Calvin i Hobbes Billa Wattersona  – jeden z najbardziej cenionych i popularnych amerykańskich komiksów prasowych. Jak do tej pory wydrukowano go w ponad 2400 gazetach na świecie, a później publikowano w albumach. 11 tomów z przygodami bohaterów Wattersona wydano także w Polsce.


Fot. materiały prasowe wydawnictwa Egmont

"Calvin i Hobbes" to opowieść o chłopcu, którzy żyje w świecie swojej niezwykle wybujałej wyobraźni. Jego najlepszym przyjacielem i towarzyszem zabaw jest pluszowy tygrys – Hobbes. Chłopiec traktuje go jak żywą istotę. Gdy jest niesforny i coś przeskrobie, często przed rodzicami zwala winę na swojego pluszaka. Poza tym lubi wyobrażać sobie, że jest dinozaurem lub kosmicznym podróżnikiem. Waterson przez lata w swoich komiksach wspaniale pokazywał, że dziecko obdarzone bujną wyboraźnią nigdy się nie nudzi, przedstawiał również dziecięce poglądy na absurdalny świat dorosłych, ale również samotność swojego bohatera. Komiksy Amerykanina były dowcipne, refleksyjne, wyrafinowane i niezwykle błyskotliwe. Aż do 1995 roku, kiedy Watterson zdecydował, że nie będzie więcej rysował "Calvina i Hobbesa", bo tworzenie serii przez 10 lat to i tak wystarczająco długo. I nie zamierzał się z tego specjalnie tłumaczyć.

Dlaczego? Watterson taki po prostu jest. Radykalny i bezkompromisowy. Toczył boje z syndykatami prasowymi, unikał mediów i chronił swoją prywatność. Przez lata dziennikarze nie mogli dowiedzieć się nawet, gdzie mieszka. Wywiadów udzielał tylko nielicznym. Nie znosił komercji i tego, co działo się (i dzieje się w coraz większym stopniu) w komiksowym świecie – przerabiania historii obrazkowych na filmy, produkowania gadżetów z komiksowymi bohaterami, wykorzystywania ich w reklamach, tworzenia bazujących na komiksach gier video itp. W przeciwieństwie do Jima Daviesa, który z "Garfielda" uczynił świetnie zarabiające przedsiębiorstwo, dla Wattersona jego postaci były święte. Nigdy nie zgodził się na ekranizację swojej serii (chętnych było wielu), argumentując, że film jest sprzeczny z naturą komiksu, bo kino narzuca opowieści tempo, w jakim trzeba ją przyswoić i nie pozwala na spokojny odbiór dzieła. Natomiast okołokomiksowy merchandising traktował jak bzdurę, która wyrywa bohaterów z naturalnego kontekstu. I miał rację. Wystarczy zadać sobie pytanie, ile osób w Polsce zna np. Snoopy'ego, a ile z nich czytało "Fistaszki". Dlatego wszystkie koszulki, kubeczki czy gadżety z Calvinem i Hobbesem, które czasem można kupić w sieci są nielegalne, a Watterson nigdy nie wyraził na ich produkcję zgody. Było oczywiście kilka wyjątków – seria znaczków wydanych przez amerykańską pocztę, jedna koszulka stworzona specjalnie na wystawę w nowojorskim Museum of Modern Art czy rzadkie i cenione przez kolekcjonerów dwa kalendarze na 16 miesięcy. Skąd to 16 miesięcy? W dziecięcym świecie czas płynie przecież inaczej.

W listopadzie do amerykańskich kin i na DVD wchodzi dokument "Dear Mr. Watterson" opowiadający o tym, jak wielki wpływ na innych twórców miał Bill Watterson. W trailerze ani przez sekundę nie widzimy autora "Calvina i Hobbesa", co oznacza, że nadal nie zmienił swoich zasad.

_________________________________________________
Przeczytaj także:

Klasyka komiksu: Nemo, ale nie kapitan


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kazik 17.10.2013 23:06
Czytelnik

Ten komiks ma stałe miejsce w moim serduchu - za świetny humor, kapitalne teksty (zarówno te komiczne, jak i filozoficzne), kreskę, i to dziwne uczucie tęsknoty za... za... sama nie wiem, czymś w stylu pięknego lata z dzieciństwa, które już nigdy nie powróci. O samym autorze udało mi się kiedyś przeczytać krótki artykuł, ponoć siedzi w domu i maluje piękne akwarele....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
avuca 17.10.2013 19:56
Moderator globalny

Uwielbiam Calvina i Hobbesa!

Odkryłam te komiksy już jako osoba dorosła i dlatego nie kojarzę ich jako "Kelvina" i "Celsjusza". Załapałam się od razu na wydawnictwa nie spolszczające imion bohaterów (przy czym osobiście uważam takie spolszczanie za kiepski pomysł).

Niektóre paski są bardzo śmieszne, inne wywołują tylko lekki refleksyjny uśmiech. Bo wbrew pozorom, w tych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Bosy_Antek 17.10.2013 19:44
Autor

Piękna postawa. Komiks znam, to jeden z najinteligentniejszych obrazów dziecka w literaturze (tak, w literaturze) i wcale się nie dziwię, że Autor broni jak lew prawa do decydowaniu o swoich bohaterach.

Inaczej skończyliby jak głupowaty Garfield na damskiej bieliźnie lub jak mądrzejszy Snoopy na kubkach z kawą.

Widać pieniądz to nie wszystko. Na szczęście.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sebastian Frąckiewicz 17.10.2013 15:03
Czytelnik

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Beata 17.03.2016 18:21
Czytelniczka

Poznałam tych gagatków już jako dorosła, ale pokochałam. I moje dzieci też. Czytają te komiksy bez przerwy. Opowiadają o Calvinie i Hobbe'sie, czasem mam wrażenie że mieszkają u nas... Rozumiem postawę autora, ale troszkę żałuję bo może dzięki filmowi (dobremu) inni też poznali by i pokochali Calvina? ze smutkiem odnotowałam brak jakichkolwiek pozycji w bibliotekach, czy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się