Jan Izydor Sztaudynger zażartował z gimnazjalistów
Testy gimnazjalne to ostatnio gorący temat. Ręka do góry, kto zna postać Jana Izydora Sztaudyngera. Rzucacie jego fraszkami na prawo i lewo czy podobnie jak większość tegorocznych gimnazjalistów nie znacie jego twórczości? W ostatnich dniach organizatorzy egzaminów umożliwili satyrykowi zrobienie uczniom niezłego psikusa.
Zawsze po opublikowaniu arkuszy testów gimnazjalnych w internecie pojawiają się komentarze i opinie, pisane na gorąco przez zestresowanych uczniów (i ich rodziców). Analizuje się temat rozprawki, porówuje stopnie trudności z pytaniami z wcześniejszych lat oraz dyskutuje się o kierunku, w jakim zmierza polska edukacja, jeśli wypracowanie do napisania to charakterystyka. O ile w tym roku wypracowanie nie było specjalnie wymagające i szeroko komentowane, to trudności gimnazjalistom przysporzył Jan Izydor Sztaudynger. Wystarczyła do tego tylko króciutka fraszka o treści „Życie mnie mnie”.
Kim jest sprawca bolączki tegorocznych gimnazjalistów?
Jan Izydor Sztaudynger urodził się 28 kwietnia 1904 roku w Krakowie. Zmarł 12 września 1970 roku. Studiował jednocześnie polonistykę i germanistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1928–1935 pracował jako nauczyciel szkół średnich, gdzie organizował teatry lalkowe. W latach 1937–1939 był pracownikiem Kuratorium Szkolnego w Poznaniu i jednocześnie wykładowcą na Uniwersytecie Poznańskim. Po wybuchu wojny został aresztowany przez Niemców, osadzony w obozie przejściowym i przesiedlony do wsi Malice w sandomierskim. Później mieszkał m.in. w Łodzi, Szklarskiej Porębie i Zakopanem.
W 1954 roku nakładem wydawnictwa Czytelnik ukazał się tomik fraszek zatytuowany „Piórka” – początkowy nakład 5 tysięcy egzemplarzy wyprzedał się niezwykle szybko. W czasie następnych trzech lat sprzedano 65 tysięcy kolejnych. W sumie Sztaudynger wydał 10 tomików wierszy lirycznych i 6 poetyckich książek dla dzieci. Był także znawcą, teoretykiem i organizatorem teatru lalek, napisał pierwszą w literaturze polskiej książkę o teatrze lalek „Marionetki”. Przede wszystkim był jednak jednym z najsłynniejszych polskich fraszkopisarzy i w mistrzowski sposób potrafił w krótkiej, rymowanej formie zawrzeć satyryczny lub ironiczny humor. Zmarł po ciężkiej chorobie w 1970 roku, a jedna z jego ostatnich fraszek miała tytuł „Testament”:
Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami,
Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.
„Sztaudynger chciał wyprostować nieco wykoślawione pojęcie fraszki i przywrócić jej znaczenie poetyckie” - Stanisław Czernik
Miły czytelniku…
Miły czytelniku, upraszam cię wielce,
Nie pij fraszek haustem – sącz je po kropelce.
Dzieła
Wciąż tworzę dzieła wiekopomne,
O których jutro sam zapomnę.
Dobra Rada
- Módl się i pracuj –
Radzą przyjacioły,
To inni się obłowią,
A ty będziesz goły.
Sztaudynger kpił i wyśmiewał przez całe życie. Gdy nie umieszczono go w antologii satyry, przyjął to z humorem i umoczywszy pióro w złośliwości, napisał: „Nie ma mnie w antologii stu trzydziestu trzech/ Ach, jaki to dla niej, a nie dla mnie pech!”. W miniony wtorek jego radosna twórczość ponownie dała się we znaki, tym razem humorem Sztaudyngera oberwali gimnazjaliści. Oczywiście po powrocie do domu uczniowie od razu ruszyli do piór – a raczej klawiatur – i uraczyli użytkowników internetu swoim własnym humorem. Poniżej prezentujemy kilka wybranych memów.
Przyznajcie się w komentarzach, kto znał tego literata. A może podzielicie się swoimi ulubionymi fraszkami?
komentarze [60]
O Ty, który ustalasz mi gaże
O Ty, który ustalasz mi stawki
O Ty, mój przełożony
z lewej do prawej nogawki
Spokój sumienia
Kiedy kobietę w własne łoże złożę,
Spokojny jestem, że nie cudzołożę.
Kości zostały rzucone
Powiedział mąż rzucając chudą żonę.
Powiem szczerze, nie jestem miłośniczką poezji. Nigdy nie byłam.
Dzięki testom gimnazjalnym poznałam Pana Sztaudyngera i jestem zachwycona!
Internety huczały, a ja czytałam fraszki i śmiałam się w głos :)
Jak dla mnie ,,Skarga zmiętego" to jest co najmniej ładna podstawa pod rozprawkę, a nie tylko dwa zadania zamknięte. Nie wyciągnęli z niej potencjału.
Niemniej jednak...
Dajcie spokój, poczytajcie Kochanowskiego - też nie był taki świątobliwy.
A czytanie Fifty Shades of Grey, gdzie facet wiąże kobietę zaciskami do kabli jest podniecające, tak?
Odnoszę wrażenie, że wolność słowa i wyrażania myśli jest mocno ograniczana przez źle pojętą "poprawność polityczną". Z jednej strony- palenie Pottera uważane jest złe, z drugiej- swojego rodzaju cenzura zaczyna być powszechnie akceptowalna, a nawet pożądana. Już tu słychać głosy, że nie powinno się o facecie pisać, bo męski szowinista i seksista. Idąc dalej tym tropem, w...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNie tak dawno na takie fraszki mówiło się "rubaszne"... Dziwnie się robi na tym świecie, skoro opisanie gwałtu i przemocy w książce (i do tego miernie literacko) jest seksowne, a puszczenie oka do czytelnika, zadrwienie z pruderii (najczęściej inteligentnie i zabawnie) - seksistowskie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Brawo za wykorzystanie fraszek pana prezentującego poglądy seksistowskie.
"Niebo i miłą
bierze się siłą"
bardzo ładna promocja gwałtu
"Czy hrabina czy kucharka
byle była w kroku szparka"
To zależy czy autor miał na myśli siłę argumentu czy argument siły.
Ale kiedyś białogłowy lubiały silnych mężczyzn. I bynajmniej nie widzę w tej fraszce nawoływania do przemocy wobec kobiet. Co by w takim razie oznaczało tu niebo? I jak je zgwałcić?
A tą drugą słyszałem w nowszej wersji coś w niej było o potworze i śladzie po wiertle.
Znam już od dawna! Najpierw mój tata mnie nimi raczył, bo jesteśmy z Krakowa "Głębiami brukowany Kraków
g...o ma z tych ptaków", przeczytałam potem wszystkie krakowskie piórka. Znam też wspaniałą książkę o Sztaudyngerze "Chwalipięta" napisaną przez jego córkę. I dobrze, że gimnazjaliści zostali zaskoczeni:)
"Dziennikarska nowina:
Abel zabił Kaina."
Zawsze ją sobie przypominam kiedy czytam durne artykuły w internecie.
Ja to idę z taką dewizą życiową od lat : ,,Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył
No - trochem świństwa od siebie dołożył. '' :) Jan Izydor Sztaudynger
I polityczna, zawsze aktualna ;-)
"Orientacja"
Do żłobu każdy trafi,
Choć nie zna geografii.