Nie czytajcie w wakacje!

Szymon Kloska Szymon Kloska
09.07.2012

Ileż to razy słyszałem takie zdanie: „Jadę na wakacje, w końcu będę miała wolną chwilę by coś poczytać.” Sam robię wakacyjne plany czytelnicze, szczegółowo, po wielodniowym procesie selekcyjnym układam listy literackich planów. To wszystko bzdura i strata czasu. Nie ma gorszego momentu na czytanie niż kanikuła.

Nie czytajcie w wakacje!

Zacznijmy od rzeczy pozornie błahej i trzeciorzędnej, ale tylko pozornie. To jest od groźby uszczerbku czy też fizycznego unicestwienia, jakie czyha na książki w trakcie lata. I tak góry grożą wilgocią i pognieceniem w plecaku. Morze piaskiem, który wdziera się miedzy strony i dziećmi, które nadbiegają by pochwalić się kolejnym znaleziskiem, a z ich włosów kapią krople słonej wody marszcząc kolejne strony (dla bezdzietnych takie samo zagrożenie stanowią inni plażowicze). O jeziorach nie wspominając – każde zamkniecie książki wiąże się ze sprasowaniem kolejnego robaczka, który na zawsze pozostawia po sobie brunatnego kleksa, do tego zagrożenie wodą pozostaje w mocy. Idealnym miejscem wydawałaby się działka, dacza, wiejski domek. Do czasu, aż zaczniemy pichcić konfitury z czarnej porzeczki, albo dżem truskawkowy czy grillować. Przy tym wszystkie dotychczas wymienione zagrożenia blakną – słodka maź samoczynnie opuszczająca brytfankę czy kiełbasiana tłustość lądująca na okładce, toż to czysty koszmar. Nawet lato w mieście nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa: woda skroplona na oblodzonej szklance albo kropelki potu z czubka nosa skapujące, to alternatywa przed którą nie ma ucieczki.

Są oczywiście fetyszyści, którzy takie zaplamione dżemami i morskim piaseczkiem książki cenią ponad wszystko. Twierdzą, że te książki niosą wspomnienia lat minionych i najmilszych najcieplejszych chwil urlopowych. Stek bzdur. Książki są nośnikiem słów, które maja być przepustką do głębszego zrozumienia świata i przeżyć estetycznych, jakich nie dostarcza żadne inne medium, a nie schowkiem na wątpliwej jakości pamiąteczki. Ale fizyczna degradacja książek to nie wszystko. Książkom należy się również szacunek intelektualny najczęściej wyrażany skupieniem. No i z tym jest problem. Zimą z ciepłą herbatą w ręku przy szczelnie zamkniętych oknach to się można skupiać. Latem to nie takie łatwe, przez wspomniane okna wdzierają się odgłosy letnich festiwali (które opanowały każdą gminę Rzeczpospolitej). Kojący i sprzyjający szum morza przerywany jest raz po raz porykiwaniem plażowiczów maści wszelkiej, a wysoko w górach nieubłagany wiatr wyszarpuje kolejne strony, zmuszając do syzyfowego powrotu do wciąż tej samej frazy. A na pozornie bezpiecznej daczo-działce czają się, jak w wypadku konfitury porzeczkowej, owadzie hordy: komary, muchy, ćmy czy nawet motylki. Nawet wielogodzinna kąpiel w OFFie czy innym środku owadobójczym nie uchroni nas od irytującego bzykania. Bzykanie w swojej nieregularności unicestwia kontemplacyjny spokój ducha potrzebny do lektury. Stopery w uszach nic nie pomogą, sama świadomość, że kilkanaście centymetrów od naszych uszu rozbrzmiewa dźwięk, porównywalny chyba tylko z tymi wydawanymi przez dentystyczne instrumenty borujące, czyni prawdziwą koncentrację niemożliwą.

Ale to wszystko fraszka. Największy problem, największa przeciwność tkwi w naszej konstytucji psychicznej. Znienawidzona przez nasze umysły (czytające, więc twórcze i kreatywne – tak lubimy o nich myśleć) codzienna rutyna i przewidywalność następujących po sobie godzin, dób, tygodni, jest idealną pożywką dla zdrowej i pełnowartościowej lektury. Na drobne wahania w nastroju, powodowane jesienną depresją czy wiosenną euforią, można natychmiast zareagować idąc do biblioteki, bądź sięgając do domowych księgozbiorów. Co innego w wakacje. Tu, po pierwsze, jesteśmy zdani na to, co przygotujemy zawczasu. Zakładam, że wśród czytelników tego tekstu nie ma takich co na minutę przed odjazdem pociągu kupują antologię opowiadań na plażę, czy w duty free shopie do siaty z Jasiem Wędrowniczkiem i perfumami dorzucają international bestseller. Zakładam, że jest odwrotnie, że przygotowania są czynione długo i z rozmysłem. Zakładam też, że i tak prowadzą do mniejszej bądź większej katastrofy.

I tak wybierając się na Półwysep Bałkański po wielu tygodniach deliberacji postanowiłem co następuje: Cyrk Rodzinny Danilo Kisa – no bo Kiś to Kiś; pierwszy tom Ripley’a Higsmith – żeby mieć świadomość Italii leżącej po drugiej stronie Adriatyku i nabrać dystansu do samego procederu wakacjonowania i do tego Chamowo Mirona Białoszewskiego, by nie stracić kontaktu z polskim piśmiennictwem. I te z jakimż kunsztem wybrane lektury nijak nie trafiały ani w nastrój, ani nieprzewidywalny stan umysłu. Po prostu się nie udaje. Czasami na wakacjach zdarza się mieć przypadkowy dostęp do książek i to czasami, acz nie zawsze, przynosi efekty. Pamiętam ekstatyczną lekturę Korzeni nieba Romaina Gary’ego, egzemplarz znaleziony w pralni chemicznej, gdzie robiłem przepierkę plecaka. Koszmarna filmowa okładka nie zniechęciła mnie do książki, która idealnie dopasowała się i do czasu i do miejsca i do czytelnika. Podobnie było z Allanem Sillitoe, którego na wakacjach poznałem w całości, równie przypadkowo acz z porównywalną przyjemnością.

Z tego morał, że jak już koniecznie czytać w wakacje to tylko w sposób przypadkowo-spontaniczny bez żadnych przygotowań. Z tym, że działalność taka jest obarczona dużym poziomem ryzyka, stąd wniosek, że lepiej w wakacje nie czytać – a jednak dla nas, tu obecnych, jest to nie do przyjęcia – więc pozostaje na wakacje nie jeździć.

_____________________________________________________________

Szymon Kloska - z wyglądu czasem przypomina Władmira Majakowskiego (tyle że z zębami), a czasem Lwa Tołstoja. Za swego duchowego mistrza uważa Henry’ego Davida Thoraeu (czytaj: chętnie zaszyłby się w lesie), acz w praktyce bywa mu bliżej do Chucka Palahniuka. Czyta poetycko: kilka książek jednocześnie, niekoniecznie strona po stronie po kolei, często w trakcie jedzenia, na trawie, w wannie, bądź w trakcie prowadzenia samochodu; nie używa zakładek, nie robi notatek. Nie uznaje podziałów wewnątrzliterackich: komiks dla nastolatek W.I.T.C.H. może poruszyć go równie głęboko jak najgęstszy wiersz Herberta. Pracownik Instytutu Książki, współprowadzi książkową część programu WOK w TVP2, współautor audycji "Piątka z literatury" (RMF Classic) i bloga poczytane.blog.onet.pl


komentarze [43]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Jane Rachel - awatar
Jane Rachel 19.01.2014 16:14
Czytelniczka

Wychodzi na to, że we wakacje lepiej w ogóle nie czytać.
Gorszych bzdur nie dało się napisać? Jeżeli molowi książkowemu przeszkadzają takie pierdoły, to znaczy, że robi to źle. Idąc tym samym tokiem myślenia nie czytaj w zimie, bo zalejesz sobie książkę gorącą czekoladą/ciepłą herbatą, nie noś książki w plecaku/torebce jesienią, bo pada deszcz i zmoknie, no a wiosną to już...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
elaj  - awatar
elaj 29.06.2013 21:38
Czytelnik

Ola:
Koszmarne bzdury, jakkolwiek subiektywne, wyplute przez autora, nie zniechęcą mnie do czytania kiedy mi się żywnie podoba, zwłaszcza w wakacje, kiedy wreszcie mam na czytanie czas. Bez sensu analizować wszelkie czynniki, które książki mogą zniszczyć w wakacje, bo czy w dni powszednie te czynniki nie mają znaczenia? Codziennie gotujemy (plask, tłusta plama!),...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ola  - awatar
Ola 04.09.2012 12:47
Czytelnik

Koszmarne bzdury, jakkolwiek subiektywne, wyplute przez autora, nie zniechęcą mnie do czytania kiedy mi się żywnie podoba, zwłaszcza w wakacje, kiedy wreszcie mam na czytanie czas. Bez sensu analizować wszelkie czynniki, które książki mogą zniszczyć w wakacje, bo czy w dni powszednie te czynniki nie mają znaczenia? Codziennie gotujemy (plask, tłusta plama!), walczymy z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
emka  - awatar
emka 19.08.2012 21:37
Czytelniczka

A ten artykuł to tak na serio?
Bla, bla, bla. Owszem, podczas czytania na plaży może do książki dostać się piasek. Tak, możemy w niej zamknąć robaka. Oczywiście, zgubienie książki też jest możliwe, ale czy wszystkie te rzeczy mogą się przytrafić tylko podczas 'kanikuły'? Codziennie niektórym z nas zdarza się jeść przy czytaniu, co też grozi ubrudzeniem książki....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Hubert Lewiński - awatar
Hubert Lewiński 19.08.2012 21:20
Czytelnik

Ada: Kiedy byłam nad morzem, siedząc na plaży nie mogłam się doczekać powrotu do pokoju w którym czekała na mnie książka.


Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Torwan_00  - awatar
Torwan_00 19.08.2012 21:11
Czytelniczka

catunga: Jeśli i jechać i nie czytać, to rzeczywiście lepiej nie jechać. Jechać bez książki - dla mnie mordęga. Męczę się i nijak nie mogę skupić na cieszeniu oka widokami tudzież zabytkami. Bez świadomości, że gdzieś na dnie plecaka leży książka i w każdej chwili mogę ją wyciągnąć i poczytać - nijak nie umiem cieszyć się żadnym wyjazdem. Zdarzało się, że wybrana książka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Torwan_00  - awatar
Torwan_00 19.08.2012 21:10
Czytelniczka

catunga: Jeśli i jechać i nie czytać, to rzeczywiście lepiej nie jechać. Jechać bez książki - dla mnie mordęga. Męczę się i nijak nie mogę skupić na cieszeniu oka widokami tudzież zabytkami. Bez świadomości, że gdzieś na dnie plecaka leży książka i w każdej chwili mogę ją wyciągnąć i poczytać - nijak nie umiem cieszyć się żadnym wyjazdem. Zdarzało się, że wybrana książka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
awatar
konto usunięte
16.08.2012 21:50
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Anna  - awatar
Anna 16.08.2012 21:44
Czytelniczka

Nie rozumiem dlaczego w wakacje nie czytać. Wakacje to czas, który staramy się spędzić w sposób przyjemny. Dla osoby, której książki są bliskie, która dużo i chętnie czyta taka przerwa od lektury jest rodzajem traumy. Ja osobiście często czytam "na łonie natury" - w ogrodzie, książkę zawsze mam przy sobie więc czytam na spacerze z dzieckiem w parku. Wydaje mi się to dobrym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
awatar
konto usunięte
16.08.2012 21:07
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto