Nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii? Książka dotyczy innych czasów i innej kultury. Autor np. powołuje się na "wybitnych psychoanalitykow" urodzonych około 100 lat temu. To policzcie sobie z jakich lat te wszystkie teorie o narcyzmie są. Gdzie jest współczesna wiedza, gdzie są przeprowadzone badania? Freud też miał mnóstwo różnych teorii, ale czy będyziemy się nimi zachwycać?
Poza tym, jeśli praca z pacjentem nie jest moim zawodem, to nie rozumiem dlaczego miałabym chcieć zrozumieć narcyza? Bo do tego zachęca autor: "Pytanie brzmi: co sprawia, że dana osoba bezwzględnie wykorzystuje innych, a jednocześnie trwale cierpi na brak pewności i niezadowolenia z siebie?" Możemy też zapewne zrozumieć seryjnych morderców i gwałcicieli, ale czy chcemy?
Licznie podane przykłady pacjentów Lowena też nam nie pomogą. Oto zdanie z opowieści pacjentki: "Moja matka została uznana za winna cudzolostwa i otrzymała zakaz wstępu do naszego domu." !
A może z jakiegoś powodu boicie się że Wasze dziecko wyrośnie na narcyza? No to trzeba poznać w jaki "sposób rozwija się narcyzm. Rodzi się on z zaprzeczanie uczuciom, z utraty własnego Ja i z tworzenia obrazu mającego kompensowac tę utratę."
Dla mnie strata czasu.

Nie wiem skąd tyle pozytywnych opinii? Książka dotyczy innych czasów i innej kultury. Autor np. powołuje się na "wybitnych psychoanalitykow" urodzonych około 100 lat temu. To policzcie sobie z jakich lat te wszystkie teorie o narcyzmie są. Gdzie jest współczesna wiedza, gdzie są przeprowadzone badania? Freud też miał mnóstwo różnych teorii, ale czy będyziemy się nimi...