Krew i księżyc Erin Beaty 7,7
ocenił(a) na 710 tyg. temu Bardzo cenię sobie takie zaskoczenia literackie, a jeszcze bardziej cenię autorów, którzy się rozwijają.
Z twórczością autorki miałam już styczność parę lat temu, przy ,,Pocałunku zdrajcy" i choć książka ta nie była tragiczna, zdecydowanie nie należała też do najlepszych, ot, taki sztampowy, przewidywalny przeciętniaczek, który nie skłonił mnie do sięgnięcia po kolejne części.
,,Krew i księżyc" dostałam w prezencie, więc gdy w końcu skojarzyłam i zweryfikowałam autorkę - przyznaję, nieco się przestraszyłam i tak od urodzin czekała na swoją kolej.
I gdy w końcu po nią sięgnęłam - spotkało mnie ogromne zaskoczenie, bo styl autorki, fabuła, relacje między bohaterami przeskoczyły o tyle poziomów, o ile bym się nie spodziewałam po jej wcześniejszej twórczości.
Jest dobrze, naprawdę, bardzo dobrze.
Ogromnie cieszą mnie takie progressy u autorów, bo, nie okłamujmy się, nie zdarzają się one często. Było wiele autorów, którym dawałam szansę kilka razy, ich starszym i nowszym książkom i było albo tak samo źle... albo jeszcze gorzej.
Podobnymi zaskoczeniami do tej książki były dla mnie ,,Taniec złodziei" Mary E. Perason, której poprzedni ,,Fałszywy pocałunek" był co najmniej średni, a ,,Taniec" z kolei trafił do moich ulubieńców, czy Paulina Hendel i ,,Cmentarz osobliwości", gdzie jej cykl ,,Żniwiarz" był dla mnie strasznie żenujący. Czy Alexandra Brecken i jej ,,Lore", którą również bardzo doceniłam za ogromny wkład w książkę, a z kolei jej kultowej ,,Pasażerki" nie byłam w stanie doczytać z nudów.
To dla mnie jeden z największych plusów tej książki i odczuwam naprawdę ogromną radość z przeczytania jej, gdy na każdej stronie widziałam jej rozwój, ale, rzecz jasna, samo progressowanie to nie wszystko i ta książka jest po prostu bardzo dobra.
Wciągająca od pierwszych stron historia, fabuła, która nie jest nudna, ma trochę zwrotów akcji, potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat i go w nim zatrzymać. Uważam, że klimat, jaki chciała oddać swojemu światu autorka wyszedł bardzo dobrze odwzorowany, trochę brudny, trochę staromieszczański, niepozbawiony uprzedzeń, ale też z potencjałem na przemianę z biegiem lat.
W dodatku jestem świeżo po reportażu o seryjnych mordercach, zapoznaniu się z rozwojem profilowania w naszym świecie, a do tego w trakcie serialu w podobnym klimacie, więc tym bardziej cieszyło mnie, gdy widziałam bardzo dużo nawiązań do tego tematu. Wątek kryminalistyczny w tej książce jest dość wyjątkowy - jak na literaturę fantastyczną -, nie jest potraktowany po łebkach, nie jest to po prostu sprawa do rozwiązania, tutaj mamy więcej, mamy profilowanie, całkiem zgrabnie tworzone jak na wiedzę, którą posiadam, mamy tu szukanie motywu, ustalanie modus operandi, wgłębianie się w psychikę mordercy, robota naprawdę godna pochwały.
Jedyny minus - pod koniec zostało zrobione zbyt wielkie zamieszanie wśród podejrzanych, dosłownie przeskakiwaliśmy z jednej osoby do drugiej, potem do trzeciej, potem z powrotem do drugiej, nagle do czwartej, do pierwszej... i tak przez dobrą chwilę. To mnie lekko zmęczyło, nieco skonfundowało i sfrustrowało, za dużo motania się.
Bohaterowie są w porządku, przede wszystkim - nie irytowali, poza tymi postaciami, które rzecz jasna miały to robić, może nie znajdą sobie miejsca w moim serduszku, ale myślę o nich ciepło, rozwijali się w trakcie książki, nie byli wymuszeni ani przesadzeni - tak samo jak i dialogi między nimi, relacje między nimi również były bardzo dobrze rozpisane, wszystkie, od niechęci, przez troszczenie się o siebie, gniew, aż po bardziej romantyczne uczucia.
Ja jestem szczerze zachwycona - ale nie ukrywajmy, mój zachwyt wywodzi się z tego, jak ogromną różnicę widzę w piórze autorki i jak dobrze czytało mi się tę książkę.
Jest dobrze napisana, jest ciekawa, ma dobrych, stabilnych bohaterów, niezły wątek kryminalny - od siebie, serdecznie polecam. ♥