How To. Jak? Absurdalnie naukowe rozwiązania codziennych problemów Randall Munroe 6,8
ocenił(a) na 1011 tyg. temu Randall Munroe robi sporo dla popularyzowania fizyki i dla zainteresowania odbiorców (w dowolnym wieku) przedmiotami ścisłymi. Jego publikacje są przepełnione humorem wysokiej próby i sprawiają, że inaczej patrzy się na codzienne wyzwania. „How to. Jak? Absurdalnie naukowe rozwiązania codziennych problemów” to próba skomplikowania najbardziej logicznych, oczywistych i wręcz odruchowo wykonywanych czynności, które mają prowadzić do określonego (i dostępnego wszystkim) celu. Autor radzi między innymi, jak wykopać dół, jak się nie spóźnić, jak wysłać plik, jak naładować telefon, jak grać w berka i jak się przeprowadzić, poza tym uczy, jak wygrać wybory albo jak przepowiadać pogodę. I w tym wszystkim zapewnia odbiorcom czystą rozrywkę (podlaną wiedzą z zakresu fizyki). „Tylko złe odpowiedzi” – taki cel przyświecał mu podczas tworzenia tej książki. Złe, ale prawdziwe, naukowe, tylko kompletnie nieprzydatne w codziennym życiu. Bo tutaj buduje się olbrzymie i zawodne urządzenia do wykonania najprostszych zadań, a do gry w futbol trzeba użyć konia. Im bardziej autor chce pomóc odbiorcom w poradzeniu sobie z konkretnym wyzwaniem, tym bardziej absurdalne rejony uruchamia – i pozwala ubawić się nie tylko wyjaśnieniami (przecież wciąż sensownymi z punktu widzenia fizyki),ale i skalą prac. Jakby tego było mało, autor nie poprzestaje na przypuszczeniach – tam, gdzie jest to możliwe, szuka pomocy u specjalistów, prosi na przykład Serenę Williams o test, czy da się strącić drona tenisowym serwisem (i po ilu próbach). Do wzorów z fizyki podstawia przedziwne wartości, używa tworzyw, których nikt nigdy w podobnym celu nie użyje – i zaspokaja w ten sposób ciekawość czytelników oraz ich potrzebę rozrywki.
Randall Munroe dał się poznać jako twórca internetowych komiksów – stawia na bardzo proste ludziki, typowe w dziecięcych rysunkach – bez twarzy i ubrań, jedynie z fryzurami różnicującymi bohaterów – i takie obrazki zamienia w esencję dowcipu. Wszystko sprowadza się do wynajdowania odpowiednich puent dla przedstawianych sytuacji – autor śmieszy za sprawą komentarzy do wyjaśnień, sam siebie kwestionuje i sugeruje czytelnikom absurdy przedstawianych scenek – unaocznia je dzięki nieskomplikowanym ale uroczym ilustracjom. Ale i w samej narracji nie przestaje żartować: każdy komentarz i każde wyjaśnienie wypełnione są śmiechem, tak, żeby lektura nikomu się nie nudziła. Tej książki nie czyta się, by uzyskać podpowiedzi do zastosowania w prawdziwym życiu – to niemożliwe, niebezpieczne i zbyt kosztowne, żeby miało szanse powodzenia – liczy się po prostu absurd, czysty komizm pod pozorem naukowości. Randall Munroe przekonuje, że komizm można znaleźć wszędzie – a ponieważ potrafi prowadzić narrację wypełnioną śmiechem, błyskawicznie przekona do siebie czytelników i sprawi, że ci chętnie będą śledzić jego kolejne propozycje wydawnicze. Tutaj nie ma miejsca na użyteczność porad – najważniejsze jest to, co nonsensowne i pozbawione praktycznego wymiaru. Dzięki temu odbiorcy niezależnie od grupy wiekowej będą mogli docenić pomysły i rozwiązania z tomu. Randall Munroe przeprowadza ich przez tajniki fizyki i… konstruowania dowcipów.