Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Po "Brutalną prawdę" sięgnęłam wiedziona opisem z tyłu. Jestem miłośniczką kryminałów, dlatego też wątek romantyczny nie pociągał mnie wcale. Co więcej, wydał mi się nadzwyczaj pospolity, nudny i odrealniony.
Sam pomysł wątku kryminalnego- świetny. Gdyby pomysł ten trafił w ręce kogoś rozmiłowanego w pisaniu thrillerów mogłaby być to fenomenalna książka. A tak mamy kiczowaty romans z nutką kryminału w tle. Szkoda... Całkiem dobry zamysł kryminalny przysłania kiczowaty wątek romantyczny pozostawiając nieodparte wrażenie, że czyta się historię miłosną pary nastolatków, którym w końcu udało się wyrwać na kilka miłosnych uniesień, a nie romans osób w okolicach 30. roku życia. Wątek śledztwa jest przedstawiony w bardzo okrojonym zakresie, a sama historia momentami nie trzyma się przysłowiowej "kupy" i jest zbyt nierealistyczna (z całym szacunkiem, nawet w latach 80. sprawdzonoby studnię na posesji zaginionej rodziny, gdzie w grę wchodzi podejrzenie morderstwa...). Nie satysfakcjonuje też rozstrzygnięcie całej intrygi na pięciu ostatnich stronach, gdzie czasem tyle samo miejsca zajmował opis przeżyć łóżkowych głównych bohaterów.
Może jestem zbyt surowa ze względu na niechęć do kiczowatych romansów, aczkolwiek żal mi, że całkiem dobry pomysł na kryminał zmarnowano mieszając go z tak porażająco nudnym i przewidywalnym romansem.

Po "Brutalną prawdę" sięgnęłam wiedziona opisem z tyłu. Jestem miłośniczką kryminałów, dlatego też wątek romantyczny nie pociągał mnie wcale. Co więcej, wydał mi się nadzwyczaj pospolity, nudny i odrealniony.
Sam pomysł wątku kryminalnego- świetny. Gdyby pomysł ten trafił w ręce kogoś rozmiłowanego w pisaniu thrillerów mogłaby być to fenomenalna książka. A tak mamy...