rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Po prostu słaba książka, nie spodziewałam się, że będzie az tak źle, ponieważ film był całkiem dobry, biorąc pod uwagę poziom polskich komedii romantycznych. Mimo że mało stron, dosyć duża czcionka, czytało mi się tę powieść bardzo ciężko. Główna bohaterka jest lekko niezrównoważona psychicznie.

Po prostu słaba książka, nie spodziewałam się, że będzie az tak źle, ponieważ film był całkiem dobry, biorąc pod uwagę poziom polskich komedii romantycznych. Mimo że mało stron, dosyć duża czcionka, czytało mi się tę powieść bardzo ciężko. Główna bohaterka jest lekko niezrównoważona psychicznie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Smutny obraz rzeczywistości, w jakiej przyszło nam funkcjonować.

Pierwszy, reportaż - wywiad z żoną Mariusza Trynkiewicza, przywołał mnie do porządku i sprawił, że zaczęłam patrzeć na świat inaczej. Często zdarzało mi się zastanawiać, jak to jest, że mimo iż wszyscy jesteśmy ludźmi, to jednak wszyscy się różnimy. Przede wszystkim, pod względem psychicznym.
Te reportaże udowadniały mi za każdym razem tezę, nad którą zastanawiałam się już od wielu miesięcy - moralność jest czysto subiektywna i każdy z bohaterów reportaży Kopińskiej jest na to przykładem.
Świetnie napisane, Justyna Kopińska sama zachęca nas do oceny bohaterów, nie narzuca nam swojego zdania i swojej opinii.
Każdy z reportaży sprawia, że choć bardzo tego nie chcę, często muszę odwrócić wzrok, by po prostu się nie załamać.

Smutny obraz rzeczywistości, w jakiej przyszło nam funkcjonować.

Pierwszy, reportaż - wywiad z żoną Mariusza Trynkiewicza, przywołał mnie do porządku i sprawił, że zaczęłam patrzeć na świat inaczej. Często zdarzało mi się zastanawiać, jak to jest, że mimo iż wszyscy jesteśmy ludźmi, to jednak wszyscy się różnimy. Przede wszystkim, pod względem psychicznym.
Te reportaże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co kryje się za niesamowitym sukcesem tej książki? Dlaczego znajduje się na liście najlepiej sprzedających się książek 2018 roku w Polsce?
Starałam się znaleźć odpowiedź na te pytania i zdecydowałam się na przeczytanie "365 dni".
Książka reklamuje się hasłem "Ojciec chrzestny i Pięćdziesiąt twarzy Greya w jednym" - już na samym początku obcowania z tym dziełem wiedziałam, co się może kryć w treści tej książki. Niestety, potężne grafomaństwo. Abstrahując już od tego, że wg autorki widocznie Coppola wpadł na pomysł stworzenia najbardziej znanego tekstu kultury traktującego o mafii sycylijskiej, a nie Mario Puzo.
Co mamy? Opowieść o Kopciuszku, których już wiele znamy. Niespełnione erotyczne marzenia, znudzenie obecnym życiem, które nagle zostaje odmienione przez Massima, naszego Ojca Chrzestnego. Książka jest zupełnie pozbawiona logiki, ale tym samym również szkodliwa społecznie, ponieważ powiela wzorce toksycznej miłości, usprawiedliwia porwanie i zniewolenie syndromem sztokholmskim, a nawet próbuje jednak nam wmówić, że przemoc i gwałt wobec kobiety to klucz do jej serca (bazując na zachowaniu bohaterki).
"50 twarzy Greya" przynajmniej otworzyło publiczną dyskusję na temat BDSM i złamało pewne tabu. "365 dni" wywołało jednak tylko zdziwienie nad poziomem smaku i elegancji w polskiej literaturze, bo nawet ostre sceny erotyczne można opisać o wiele ładniej. Książka typowo odmóżdżająca, jej zaletą jest jednak to, że czyta się ją lekko i szybko.

Co kryje się za niesamowitym sukcesem tej książki? Dlaczego znajduje się na liście najlepiej sprzedających się książek 2018 roku w Polsce?
Starałam się znaleźć odpowiedź na te pytania i zdecydowałam się na przeczytanie "365 dni".
Książka reklamuje się hasłem "Ojciec chrzestny i Pięćdziesiąt twarzy Greya w jednym" - już na samym początku obcowania z tym dziełem wiedziałam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mój problem jest taki, że jestem masochistką i czasem poświęcam mój czas na czytanie złych książek.
Zachęcona miażdżącą recenzją filmu oraz książki, sięgnęłam po tę pozycję i od razu żałowałam, że się na to zdecydowałam. Książka jest istnym grafomaństwem, pozbawionym korekty, zdania pisane gorzej niż dzieci w podstawówce, a wszystko podszyte jakby sznycikiem psychoanalizy, o której jednak chyba autor za bardzo nie ma pojęcia. Oparta na stereotypach, wszystkie postaci kobiece są przedstawione jako głupie, z problemami, które jedynie może rozwiązać seks. Poziom ten sam, jak poziom żartów w stylu "Klucz, który otwiera wiele zamków jest świetny, a zamek otwierany przez wiele kluczy jest czymś odwrotnie przeciwnym". Płytkie dialogi, brak zachowania chronologii, dziwne wstawki, szczególnie oparte na krytyce współczesnego świata, współczesnych wzorców i zachowań, bo "kiedyś, to były czasy".
Szkoda tylko drzew.

Mój problem jest taki, że jestem masochistką i czasem poświęcam mój czas na czytanie złych książek.
Zachęcona miażdżącą recenzją filmu oraz książki, sięgnęłam po tę pozycję i od razu żałowałam, że się na to zdecydowałam. Książka jest istnym grafomaństwem, pozbawionym korekty, zdania pisane gorzej niż dzieci w podstawówce, a wszystko podszyte jakby sznycikiem psychoanalizy,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Freddie Mercury i ja Jim Hutton, Tim Wapshott
Ocena 7,5
Freddie Mercur... Jim Hutton, Tim Wap...

Na półkach:

Inne spojrzenie na znakomitego artystę, pełne prawdziwego uczucia.

Inne spojrzenie na znakomitego artystę, pełne prawdziwego uczucia.

Pokaż mimo to