Cytaty
– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!...
RozwińO miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.
Bo kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże.
Pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu.
- Tak? No to powiedz, o czym oni rozmawiają? (…) - Wyjrzyj jeszcze raz przez dziurę i zobacz, co robią. - Hmm… (…) Pani Yennefer stoi przy wierzbie… obrywa listki i bawi się swoją gwiazdą… nic nie mówi i nie patrzy w ogóle na Geralta… a Geralt stoi obok. Spuścił głowę. I coś mówi. Nie, milczy. Oj, minę ma… ależ dziwną ma minę… - Dziecinnie proste. (…) On właśnie prosi ją, by mu...
Rozwińopatrz jeno – rzekł Szarlej, zatrzymując się. – Kościół, karczma, bordel, a w środku między nimi kupa gówna. Oto parabola ludzkiego żywota.
... Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.
- Źle wróżę waszej rasie, ludzie - rzekł ponuro Zoltan Chivay. - Każde rozumne stworzenie na tym świecie, gdy popadnie w biedę, nędzę i nieszczęście, zwykło kupić się do pobratyńców, bo wśród nich łatwiej zły czas przetrwać, bo jeden drugiemu pomaga. A wśród was, ludzi, każdy tylko patrzy, jakby tu na cudzej biedzie zarobić. Gdy głód, to nie dzieli się żarcia, tylko najsłabszyc...
Rozwiń- Nie nauczyli mnie leczyć - powiedziała gorzko. -Nauczyli mnie zabijać, tłumacząc, że w ten sposób będę mogła ratować. To było wielkie kłamstwo, Koniku. Okłamali mnie.
- [...]Jeśli będzie bezpiecznie, zawołam głosem krogulca. - Głosem krogulca? - niespokojnie poruszył brodą Munro Bruys. - Przecie ty pojęcia nie masz o naśladowaniu ptasich głosów, Zoltan. - I o to chodzi. Gdy usłyszysz dziwny, niepodobny do niczego głos, to będę ja. [...]
- Zostawiam wam Feldmarszałka - Zoltan zdjął papugę z ramienia (...). - Ptaszysko gotowe z nagła kurwami sadzić wniebogłosy i diabli wezmą skryte podejście. Idziemy.
Wczoraj wieczór myślałem o ratowaniu świata - powiedział bardzo miękko i ciepło. - Dziś rano o ratowaniu ludzkości. Ale cóż, trzeba mierzyć siły na zamiary. I ratować to, co można...
Świat nie zginął i nie spłonął. Przynajmniej nie cały. Ale i tak było wesoło.
Pierś znowu tchnęła, lecz pierś lodowata, Usta i oczy stanęły otworem, Na świecie znowu, ale nie dla świata; Czymże ten człowiek? - Upiorem.