Najnowsze artykuły
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
6,0 / 10
15 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (0 plusów)
Czytelnicy: 27
Opinie: 7
Zobacz opinię (0 plusów)
Popieram
0
W przerwie czasu
Dawno, dawno temu w naszej galaktyce rozbłysła gwiazda Redaktora Tomaszewskiego ta emanacja Konrada T. Lewandowskiego świeciła niezwykle kusząco. Niestety autor udał się na inne wody i gwiazda Redaktora nieco przybladła. Dziś jednak znowu jest w naszej galaktyce, wrócił i rządzi.
Akcja powieści „Złota Kaczka” dzieje się teraz i w tak zwanych międzyczasach, strefach równoległych. Bo kiedy wszystko się dzieli, a między ludźmi zostają wyrwy to czas też zaczął mieć przerwy, w które można wskoczyć i dowolnie zakrzywiać czas i wydarzenia.
Polska po katastrofie smoleńskiej, to świat w którym trzeba być po jakiejś stronie. Albo iść na miesięcznicę albo obsikać znicze, normalnie po środku nie da się żyć. Jeśli wszystko stało się tak przerażające, to naprawdę pora uwierzyć w Złotą Kaczkę tą patronkę egoizmu.
Zacznijmy od tego, że zaginął Prezes, zniknął zapadł się pod ziemię, wpadł w czasoprzestrzeń i nie może wyjść.
Na nic zdają się tradycyjne metody śledcze, nic nie dają poszukiwania w naszym świecie, a wiadomo, że specjalista od kontaktów międzyświatowych jest jeden - redaktor Tomaszewski. I choć właściwie los Prezesa jest mu nieco obojętny, na skutek perswazji służb podejmuje się poszukiwań.
W tej wyprawie sam nie będzie, zabiera przyjaciół, którzy dla żyjących w Polsce dwóch plemion są Niczym, bo żyją w znienawidzonym przez nie środku świata. I tak czworo zwyczajnych-niezwyczajnych wyrusza na wyprawę w światy niezupełnie równoległe. I czego tu nie doświadczymy, a to trafimy do strefy troski siostrzanej, czyli obozu dla osób nierozumiejących szczytnej idei feminizmu bez granic, a to zakosztujemy życia starej panny w wymarzonym patriarchalnym raju. To nie są światy jakie wymarzyli wyznawcy takich a nie innych teorii społecznych, tylko światy wykoślawione, coś jak kompilacja marzeń jednej i obaw drugiej strony. Powalczymy też w Powstaniu Warszawskim, bo w sumie załatwić Niemca to coś, co może zjednoczyć, a przynajmniej mogło. Słowem przygoda wielka przygoda. W rozrywkowym anturażu autor pisze całkiem zgrabną filozoficzna opowieść o granicach chcenia, wolnej woli.
Typowa dla Lewandowskiego bezkompromisowość i niezależność poglądów jest w „Złotej Kaczce” aż nadto widoczna. To nie jest powieść, która kogokolwiek szanuje, jedyną wartością stałą zdaje się być tylko przyjaźń bohaterów. Wszystko inne ulega deformacjom, wypaczeniom i nie jest wolne od wad. Bohaterowie nie są kryształowi, nie są idealni, ale są jacyś mają swoje poglądy i swoje życie.
Osobnym tematem jest forma powieści, która w odbiorze może się okazać zbyt trudna. Dynamiczne zmiany przestrzeni, nawigacja i warunki działania światów mogą wymagać wzmożonego skupienia, myślę jednak że można się do tego przyzwyczaić. Tak samo jak do specyficznego poczucia humoru autora. Lewandowski wszak tylko pozornie może się wydawać autorem prostym, wnikliwy i inteligentny czytelnik, a jak deklaruje sam autor o takiego tylko mu chodzi, będzie usatysfakcjonowany.
Anna Jaworska
W przerwie czasu
więcej Pokaż mimo toDawno, dawno temu w naszej galaktyce rozbłysła gwiazda Redaktora Tomaszewskiego ta emanacja Konrada T. Lewandowskiego świeciła niezwykle kusząco. Niestety autor udał się na inne wody i gwiazda Redaktora nieco przybladła. Dziś jednak znowu jest w naszej galaktyce, wrócił i rządzi.
Akcja powieści „Złota Kaczka” dzieje się teraz i w tak zwanych międzyczasach,...