rozwiń zwiń

Trochę świństwa

Sylwia Sekret Sylwia Sekret
29.04.2014
Okładka książki Małe ptaszki Anaïs Nin
Średnia ocen:
6,0 / 10
198 ocen
Czytelnicy: 552 Opinie: 26

Wetknąłem nos w jej łono, przypomniało mi się,
jak wczoraj dziennikarz wspomniał o „pęknięciach
w łonie koalicji”. Gryzłem jej pośladki, miętosiłem w ustach
miętówki przyklejone do szczytów jej piersi.
Potem oczywiście byłem w niej, tak samo
jak „byłem dziś w sklepie”
*

Powyższe słowa napisał poeta, a poezja - nie oszukujmy się - daje więcej swobody niż proza. Można sobie pofolgować, powyolbrzymiać, pobaraszkować z metaforami i rymami. W ogóle, poezja jest dużo bardziej erotycznym rodzajem literackim - te wszystkie sonety, serenady, fraszki (w tych akurat, pod kątem fizycznej miłości, królował Jan Sztaudynger), poematy! Jak natomiast sprawa przedstawia się z w przypadku prozy? Czy tu również dozwolone są środki stylistyczne, które niektórym mogą odmalować wyraz zniesmaczenia na twarzy? Czy proza także potrafi wyrażać wszystkie te, związane z seksem, emocje tak, aby nie wydały się one żałosne, śmieszne, czy - to chyba najgorsze w tego typu literaturze - sztuczne?

Anaïs Nin w „Małych ptaszkach” jest odważna, ale niestety nie udaje jej się uniknąć powtórzeń. Obrazy przez nią kreowane są egzotyczne i już samą egzotyką mamią swojego czytelnika - obecność czegoś obcego, nowego, z czym do tej pory nie mieliśmy do czynienia, od zawsze przyciągała ludzi; w literaturze, której świat przedstawiony nie zobowiązuje nas absolutnie do niczego, jest to tym bardziej nęcące. Jednak sama egzotyka nie wystarczy, od literatury erotycznej oczekuję nie tylko tropików, które rozleją się po pokoju, w którym zasiądę z lekturą, ale przede wszystkim naturalności. Brakowało jej niekiedy Nin. W trzynastu opowiadaniach, które u Alice Walker (jak informuje nas czwarta strona okładki) wzbudziły wdzięczność, za przedstawienie kobiecej zmysłowości, nie znalazłam nic, co naprawdę by mnie zachwyciło. Jej styl jest dobry, historie niekiedy całkiem ciekawe, ale to wciąż nie to, czego oczekuję.

„Małe ptaszki” to książka przede wszystkim o malarzach. Są oni bohaterami większości opowiadań, choć wydaje mi się, że autorka mogła bardziej wykorzystać potencjał drzemiący w bohaterach, których życie składa się z linii, kresek, plam, kształtów, dobieraniu kolorów i przenikania barw. Zabrakło klimatu: rozstawianej nad ranem sztalugi, zapachu tempertyny czy bardziej zmysłowego - po kątem metaforycznym - spojrzenia na malarstwo. Tutaj przypomina mi się opowiadanie „Maja”, które bezapelacyjnie wygrało u mnie plebiscyt na najgorszą historię tego zbioru. Nie będę wnikała w fabułę, ale jeśli chodzi o uczucie zażenowania (po holendersku brzmi to: plaatsvervangende schaamte, w języku polskim nie mamy konkretnego wyrażenia), jakie niekiedy odczuwa człowiek ze względu na zachowanie kogoś innego, to było to jedyne, co czułam podczas lektury „Mai”.

Innym ważnym zarzutem jest, wspomniana już przeze mnie, powtarzalność. Dwa opowiadania mają niemal identyczną oś fabularną, opierają się na tym samym, a co za tym idzie - czytelnik pod koniec lektury czuje się zawiedziony. Wspomnę jeszcze, że kobiety u Anaïs Nin niemal zawsze są piękne i powabne, natomiast mężczyźni dobrze zbudowani i pociągający. A przecież literatura erotyczna, tak samo zresztą jak sama erotyka, nie ograniczają się do kręgu ludzi idealnych. Nie przeszkadza to jednak w błyskawicznym przeczytaniu książki - zbiór czyta się lekko i szybko, jednak nie zapada niestety w pamięć. Już teraz niektóre opowiadania zlewają mi się ze sobą, tworząc niewyraźną plamę. Choć nie powiem - tytułowego opowiadania nie zapomniałam i raczej nie zapomnę. Zaskoczyło mnie, przede wszystkim, całkowitym wyzbyciem się tabu i wkroczeniem na delikatny, grząski grunt - zatrzaskującą w niemocy opinię publiczną.

„Małe ptaszki” to literatura erotyczna na poziomie, rzekłabym, średnim. Nie wyróżnia się niczym ani specjalnie złym, ani specjalnie dobrym. Nie zdziwię się, jeśli utonie w czeluściach innych, sobie podobnych książek. Wciąż nie mogę pozbyć się porównania prozy Anaïs Nin z „Sagą o Ludziach Lodu” Margrit Sandemo. Zapewne wiąże się to z faktem, że to właśnie w prozie Sandemo (zareklamowanej mi, dawno temu, przez moją mamę słowami: przeczytaj... jest tam też trochę seksu!) po raz pierwszy tak naprawdę spotkałam się z literackimi opisami scen erotycznych. I, o dziwo - bo przecież „Saga o Ludziach Lodu” w żadnych planach, ani założeniach literatura erotyczną nie miała być i nie była - norweska pisarka niczym nie ustępuje, w swych „ostrzejszych” fragmentach, autorce „Małych ptaszków”.

Książka zasługuje jednak na dość wysoką ocenę z dwóch, bardzo ważnych, względów. Po pierwsze, autorka zmarła w 1977 roku, nawet nie zbliżyła się więc do bezpruderyjnego i zblazowanego XXI wieku. I tak jak ona - autorka - nic nie mogła poradzić na to, że urodziła się w czasach, kiedy jeszcze mówienie, czy pisanie o seksie nie było tak oczywiste, jak dziś; tak ja - czytelniczka - nic nie poradzę na to, że żyję w czasach, w których seks ma 50 twarzy, a o nimfomankach kręci się filmy. Po drugie natomiast, pikanterii i dodatkowych smaczków książce dodaje fakt, że Anaïs Nin wiele opowieści mogła (choć oczywiście nie musiała, ale czy fakt, że nie jesteśmy tego pewni, nie jest jeszcze bardziej podniecający?) oprzeć na własnych doświadczeniach. Polecam, jeśli lubicie literaturę erotyczną, która będzie poniekąd delikatna, a poniekąd dosadna i odarta ze zbyt wysublimowanych zwrotów. Przeczytacie? Ja przeczytałam, bo lubię czasem sięgnąć po literaturę erotyczną. Jak mówił Sztaudynger:

Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył.
No - trochem świństwa od siebie dołożył.
**

*J. Podsiadło: „* * * ( Wetknąłem nos w jej łono...)”, W: Tegoż: „To all the whales I’d love before”.
**J.I. Sztaudynger: „Jestem taki”, W: Tegoż: „Piórka”.

Sylwia Sekret

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja