Kochani rodzice,
Wielki Las naprawdę jest wielki. Błądzimy już tydzień i ciągle nie możemy znaleźć wyjścia. Dwa dni temu jakiś wredny sztolniowy troll ukradł nam torbę z zapasami. Próbowaliśmy go gonić, ale nic z tego nie wyszło, bo był szybszy niż dziadek, gdy za potrzebą pędzi do toalety. Od tamtego czasu jemy surowe grzyby i jagody. Jasioł chciał zerwać takiego pięknego czerwonego grzyba, w białe kropki, ale przeszkodził mu w tym wielki kolorowy niedźwiedź, który sam go zjadł. Bardzo mnie to rozzłościło, więc przepędziłam go kamieniami. Dziś zerwaliśmy z Jasiołem błyszczące czarne jagody, ale wyglądają trochę inaczej niż te, które zawsze jedliśmy. Ja zostawiłam swoje na potem, ale Jasioł połknął od razu całą garść. Zrobił się czerwony i gada trochę od rzeczy, ale mówi, że nic mu nie jest. Liściołak jak go zobaczył, zaczął wydawać dziwne piski i poleciał po jakąś miłą panią znachorkę, co to mieszka w domu z piernika. Nie mam pojęcia, jak to możliwe, że mając taki smaczny dom, jeszcze sama go nie zjadła, bo ja bym się nie mogła oprzeć. Muszę kończyć, bo znów zbliża się tu ten niedobry kolorowy niedźwiedź. Bardzo was z Jasiołem kochamy, ale nie rozumiem po co żeście nas wysłali do tego przeklętego lasu.


Jasioł i Mgłosia


P.S. Niedźwiedź mówi, że pani, która mieszka w domku z piernika i która zaraz tu przybędzie to nie znachorka tylko czarownica. Czy to coś zmienia?

Kochani rodzice,
Wielki Las naprawdę jest wielki. Błądzimy już tydzień i ciągle nie możemy znaleźć wyjścia. Dwa dni temu jakiś wredny sztolniowy troll ukradł nam torbę z zapasami. Próbowaliśmy go gonić, ale nic z tego nie wyszło, bo był szybszy niż dziadek, gdy za potrzebą pędzi do toalety. Od tamtego czasu jemy surowe grzyby i jagody. Jasioł chciał zerwać takiego pięknego...

Część Mamoł i Tatoł

Pozdrawiamy z odlotowych wakacji z Wielkiego Lasu.
Poznaliśmy fajnych kumpli, którzy nazywają się Trolle i Liściołaki i przeżyliśmy z nimi niesamowite przygody.
Czy wiedzieliście,że Trolle śpią do góry nogami jak nietoperze?
Jasioł próbował zrobić tak samo, ale spadł z hukiem na ziemię.
Na szczęście Liściołaki mają moc uzdrawiania,więc posmarowali mu czoło wyciągiem z jagód i nawet nie ma guza.
Niedźwiedzie są tu przyjazne, siedzą z nami przy ognisku. Jedynym problemem jest czarownica, ale i z nią dajemy sobie radę.
Pewnego razu przyszła tu, bo coś sobie uroiła, że wsadzi nas do pieca.
Mgłosia akurat malowała sobie oczy i powiedziała, że nauczy ją tej sztuki.
Od dwóch dni Czarownica siedzi przed lustrem i usiłuje namalowac sobie perfekcyjne kreski.
My zaś mamy spokój i możemy bawić się z trollami.
Nie możemy więcej pisać, bo robi się ciemno i zaraz wpadną niedźwiedzie na grilla.
Jak widzicie tu jest super.

Pozdrawiamy serdecznie

Jasioł i Mgłosia

Część Mamoł i Tatoł

Pozdrawiamy z odlotowych wakacji z Wielkiego Lasu.
Poznaliśmy fajnych kumpli, którzy nazywają się Trolle i Liściołaki i przeżyliśmy z nimi niesamowite przygody.
Czy wiedzieliście,że Trolle śpią do góry nogami jak nietoperze?
Jasioł próbował zrobić tak samo, ale spadł z hukiem na ziemię.
Na szczęście Liściołaki mają moc uzdrawiania,więc posmarowali mu...

Cześć Mamciu, cześć Tatku!
Pozdrowionka z czadowych wakacji! Naprawdę nie przypuszczałam, że może być tu tak fajnie! Świetnie się z Jasiołem bawimy.
Wczoraj na przykład graliśmy z Bonifacym (takim różowym wiewiórem) w grę o nazwie "ustrzel łososia". Było zawodowo! Mieliśmy kupę zabawy. I w dodatku wygrałam!
Dzisiaj też na pewno będzie zabawnie, wybieramy się bowiem z naszą nową przyjaciółką, czarownicą Mozarellą na poszukiwanie leśnych trolli! Podobno ciężko je wytropić, ale mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć chociaż jednego. Życzcie nam szczęścia!
Wasza ukochana córeczka
Mgłosia

Cześć Mamciu, cześć Tatku!
Pozdrowionka z czadowych wakacji! Naprawdę nie przypuszczałam, że może być tu tak fajnie! Świetnie się z Jasiołem bawimy.
Wczoraj na przykład graliśmy z Bonifacym (takim różowym wiewiórem) w grę o nazwie "ustrzel łososia". Było zawodowo! Mieliśmy kupę zabawy. I w dodatku wygrałam!
Dzisiaj też na pewno będzie zabawnie, wybieramy się bowiem z naszą...

Drodzy Mamusiu i Tatusiu!
Czy wszystko u Was dobrze? Czy nasza chatka nie została zniszczona przez jakiegoś wstrętnego olbrzyma?
U nas wszystko ok , jak najbardziej, tylko niestety nie dotarł do nas koszyk z jedzeniem, który mieliście nam wysłać.
Na szczęście, miła Pani Baba Jaga poczęstowała nas swoim domkiem z piernika. Nastąpił mały wypadek i Mgłosia prawie spaliła się w piecu, więc nie bądźcie źli, jeśli wróci uszkodzona. Na szczęście Baba Jaga pali się już w ogniu piekielnym (dosłownie i w przenośni). A na początku częstowała nas słodyczami....Jak widać, dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
Liczymy, że niedługo wrócimy do domu. Trzymajcie się dzielnie,jeśli Jasioł nie zje, przyniesiemy wam trochę pierniczków.

Kochający Jasioł i Mgłosia.

Drodzy Mamusiu i Tatusiu!
Czy wszystko u Was dobrze? Czy nasza chatka nie została zniszczona przez jakiegoś wstrętnego olbrzyma?
U nas wszystko ok , jak najbardziej, tylko niestety nie dotarł do nas koszyk z jedzeniem, który mieliście nam wysłać.
Na szczęście, miła Pani Baba Jaga poczęstowała nas swoim domkiem z piernika. Nastąpił mały wypadek i Mgłosia prawie spaliła się w...

Kochani Mamuniu i Tatuniu!
Pewnie już widzieliście pożar lasu w tv, więc pisze żebyście się o nic nie martwili! U nas wszystko w porządku! Razem z grupą tęczowych niedźwiedzi robiliśmy paradę w lesie, ale po 20 minutach napadły na nas trolle z maczugami i wypytywały Jasioła za kim jest. Albo Jasioł podał błędną odpowiedź, albo pytanie było retoryczne, bo dostał z liścia (ale nie takiego z drzewa!). Uciekliśmy w głąb lasu. Nagle zauważyłam fajny opuszczony domek, był cały ze słodyczy! A wiesz, jak my lubimy słodycze. Nie mieliśmy klucza więc Jasioł odgryzł klamkę z landrynek i weszliśmy do środka. Po zjedzeniu wszystkich drzwiczek kuchennych i nadgryzieniu wersalki okazało się, że domek nie jest opuszczony… W domku mieszkała bardzo, bardzo stara sprzątaczka. Myślę, że była starsza niż dinozaury. Zaczęła krzyczeć i machać swoją brzydką miotłą a potem, gdy Jasioł puścił pawia z truskawkowych biszkoptów powiedziała, że nas zje. W tym samym momencie do chatki wpadły trolle z racami. Nawet nie wiesz jak szybko palą się zasłony z waty cukrowej! Zanim przybyła nimfia straż pożarna, chatka wyglądała już jak twój najlepszy zakalec i podobnie pachniała. Jak widzisz wszystko u nas ok. Teraz znów idziemy spotkać się z niedźwiedziami!
Całuje, Małgosia

Kochani Mamuniu i Tatuniu!
Pewnie już widzieliście pożar lasu w tv, więc pisze żebyście się o nic nie martwili! U nas wszystko w porządku! Razem z grupą tęczowych niedźwiedzi robiliśmy paradę w lesie, ale po 20 minutach napadły na nas trolle z maczugami i wypytywały Jasioła za kim jest. Albo Jasioł podał błędną odpowiedź, albo pytanie było retoryczne, bo dostał z liścia...

Kochani! Wielki Las jest trochę przereklamowany. Wszędzie teraz ten nachalny marketing i daliśmy się wrobić. Przez dwa tygodnie nic się nie działo i tylko Jasioł obżerał się grochówką. Efektów możecie się domyślić. Potem wzięliśmy sprawy w swoje ręce i muszę powiedzieć, że w końcu coś się dzieje. Jasioł kupił fujarkę i wygrywa sztolniowe triole. To przywiało do nas jakieś stadko troskliwych misiów (są trochę dziwne i ciągle powtarzają "niedźwiedź? nie zjedź!"). A wczoraj znaleźliśmy nawet czarownicę (to taka piwnica, w której magazynuje się czarki). Podobno każdy, komu uda się tam wejść, może zawieźć jedną rodzicom. Niestety, natrafiliśmy przy wejściu na jakiegoś liściołaka płci pięknej i Jasioł dostał od niej z liścia za patrzenie się, gdzie nie trzeba. Zrobiła się z tego niezła afera. Jutro robimy kolejne podejście. Całujemy Was mocno, Mgłosia i
Mgłosia jest głupia, nie wierzcie jej! - Jasioł.

Kochani! Wielki Las jest trochę przereklamowany. Wszędzie teraz ten nachalny marketing i daliśmy się wrobić. Przez dwa tygodnie nic się nie działo i tylko Jasioł obżerał się grochówką. Efektów możecie się domyślić. Potem wzięliśmy sprawy w swoje ręce i muszę powiedzieć, że w końcu coś się dzieje. Jasioł kupił fujarkę i wygrywa sztolniowe triole. To przywiało do nas jakieś...

Drodzy mamulo i tatulu, wakacje w Wielkim Lasie w Camonii są super. Jasioł znalazł wczoraj złotego bażanta! Wyobrażacie sobie? Zazdroszczę mu bo mnie się to jeszcze nigdy nie udało. Ja ciągle coś gubię. Wczoraj husteczkę niewidkę a dziś prawie zgubiłam kompas ale Jasioł miał jak zwykle głowę na karku i go znalazł.
Czarownicy jeszcze nie poznaliśmy, ale wczoraj zdawało mi się, że ją widzę. Jutro idziemy w tamto miejsce i na pewno się uda. Może nawet uda sie psstryknąć fotkę. Moja husteczka niewidka mogłaby się znaleźć.

Kochamy was, Jasioł i Mgłosia

Drodzy mamulo i tatulu, wakacje w Wielkim Lasie w Camonii są super. Jasioł znalazł wczoraj złotego bażanta! Wyobrażacie sobie? Zazdroszczę mu bo mnie się to jeszcze nigdy nie udało. Ja ciągle coś gubię. Wczoraj husteczkę niewidkę a dziś prawie zgubiłam kompas ale Jasioł miał jak zwykle głowę na karku i go znalazł.
Czarownicy jeszcze nie poznaliśmy, ale wczoraj zdawało mi...

Mamku i Tatku!
Wielki Las zaskakuje nas na każdym kroku, bowiem to co o nim mówiły przewodniki turystyczne to jedynie mały ułamek tego, co tu naprawdę się kryje. Wyszliśmy zgodnie z planem podróży gdy jeszcze nocna mgła spowijała ziemię i mieliśmy ogromne szczęście zakraść się do pogrążonych w śnie kolorowych niedźwiedzi. Mówimy o ogromnym szczęściu nie bez powodu - w gawrze leżały tylko młode – ich rodzice zapewne wyszli na łów. Wycofaliśmy się więc na paluszkach i ruszyliśmy dalej. Jako że szarówka jeszcze nie odsłoniła ścieżek to trochę pobłądziliśmy… Ale nie ma tego złego! W ten sposób doczłapaliśmy do słynnych sztolni. W przewodniku podają, że to jedna z ciekawszych atrakcji, więc weszliśmy do środka. Zobaczyliśmy tam z bliska prawdziwe trolle! Ale nie martwcie się, nie zrobiły nam nic złego. Pewnie dlatego, że były kamienne.
Ale najciekawsza część naszej wycieczki nadeszła wieczorem, kiedy znużeni chcieliśmy odpocząć w wielkiej kupie liści. Niestety ta kupa liści okazała się królestwem dziwnych istot - liściołaków. W zemście za zniszczone fortyfikacje i dziedzińce, ich władca poprzysiągł nam śmierć. A jego słów nie mogliśmy ignorować ze względu na jego doradczynię – złą czarownicę, która potrafiła wzrokiem zamieniać w kamień! Udało nam się ją pokonać dzięki zaradności Jasioła! Tak jej słodził, że jest piękna i powabna, że stara jędza nie wytrzymała i spojrzała w lustro, momentalnie kamieniejąc.
Tyle przygód!
Czekajcie na kolejną relację.
Mgłosia i Jasioł

Mamku i Tatku!
Wielki Las zaskakuje nas na każdym kroku, bowiem to co o nim mówiły przewodniki turystyczne to jedynie mały ułamek tego, co tu naprawdę się kryje. Wyszliśmy zgodnie z planem podróży gdy jeszcze nocna mgła spowijała ziemię i mieliśmy ogromne szczęście zakraść się do pogrążonych w śnie kolorowych niedźwiedzi. Mówimy o ogromnym szczęściu nie bez powodu - w...

Mamo i Tato!

Jak mogliście nam to zrobić! W Camonii nie ma prądu! Nie ma Wi-Fi ani jednej marnej kreseczki zasięgu sieci komórkowej. Dlatego piszemy kartkę.
Czego nie ma to już wiecie i założę się, że wiedzieliście wcześniej!!! Za to codziennie rano biegamy na rozgrzewkę po Wielkim Lesie. Na wyścigi wspinamy się po mówiących drzewach i słuchamy ich opowieści. Mgłosia ma nowego chłopaka - zarozumiałego Elfa. Ja wygrałem konkurs na ujeżdżanie różowego niedźwiedzia. Wczoraj na ognisku piekliśmy sztolniowego trolla - paskudztwo - gdyby nie grzybki halucynki nigdy bym nie przełknął ani kęsa. O! A jutro dla chętnych jest lot na miotle do chatki na kurzej stopie i z powrotem. Czarownica powiedziała, że mam do tego odpowiednia postawę więc się zapisałem. Mgłosia zapisała się na zajęcia kulinarne w chatce z piernika - mają przyrządzać rożne paskudztwa - krem z kota w butach, mysie brzuszki w polewie migdałowej i pierniki z nadzieniem z goblinów.
Kochani rodzice. No dobra, jest fajnie. Ale następnym razem uprzedzajcie, żebym do plecaka poza sprzętem elektronicznym włożył jakieś ciuchy.
Jasioł i Mgłosia

Mamo i Tato!

Jak mogliście nam to zrobić! W Camonii nie ma prądu! Nie ma Wi-Fi ani jednej marnej kreseczki zasięgu sieci komórkowej. Dlatego piszemy kartkę.
Czego nie ma to już wiecie i założę się, że wiedzieliście wcześniej!!! Za to codziennie rano biegamy na rozgrzewkę po Wielkim Lesie. Na wyścigi wspinamy się po mówiących drzewach i słuchamy ich opowieści. Mgłosia ma...