-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "wieloryby" [4]
[ + Dodaj cytat]Widzieliśmy później jeszcze dużo wielorybów, ale żaden nie podpłynął do nas tak blisko jak tamten pierwszy. O ich obecności informowały fontanny wody. Wieloryby wynurzały się niedaleko, czasami po trzy albo cztery naraz - żywy archipelag wysp wulkanicznych. Widok tych olbrzymów zawsze podnosił mnie na duchu. Byłem przekonany, że wiedzą, w jakim jestem położeniu, wyobrażałem sobie, że jeden z nich wykrzykuje na mój widok: "Och! To ten rozbitek z kotkiem, o którym opowiadał mi Bampu. Biedny chłopiec. Mam nadzieję, że nie brakuje mu planktonu. Muszę powiedzieć o nim Mampu, Tompu i Stimpu. Zastanawiam się, czy jest w pobliżu jakiś statek, który mógłbym zaalarmować. Matka na pewno byłaby szczęśliwa, gdyby mały do niej wrócił. Do zobaczenia, chłopcze. Spróbuję ci pomóc. Nazywam się Pimpu." I w ten sposób, pocztą pantoflową, dowiadywały się o mnie wszystkie wieloryby na Pacyfiku i pewnie już dawno zostałbym uratowany, gdyby Pimpu nie szukał pomocy u podłych marynarzy z jakiegoś japońskiego statku, którzy upolowali go harpunem. Taki sam los spotkał Lampu, którego zabiła załoga statku norweskiego. Polowania na wieloryby to potworne zbrodnie.
Teddy oparł się w fotelu i wyjrzał przez okno na niebo nad nimi. Zapadała już noc. Jak to jest? - zastanawiał się. Utknął tam, myśli, że jest całkiem sam i że go opuściliśmy. Jaki to ma wpływ na jego psychikę?
Odwrócił się w stronę Venkata.
- Zastanawiam się, co teraz myśli.
WPIS W DZIENNIKU: SOL 61.
Jak Aquaman może kontrolować wieloryby? To ssaki! Bez sensu.
Całkiem możliwe, że troska o dobrostan zwierząt zaczyna manifestować się dopiero wtedy, kiedy ludzie nie zaspokajają już swoich potrzeb ich kosztem. Gdy na przykład w XIX wieku nafta zastąpiła olej wielorybi, jako główne paliwo naszych lamp. łatwiejsza stała się troska o wieloryby. Podobnie gdy wynaleziono samochody, nasze spojrzenie na konie stało się bardziej sentymentalne.
Rozmyślałam o wielorybach. Mick ostatnio podzielił się ze mną pewną ciekawostką. Humbaki znane są z tego, że wiodą życie rodzinne. Bawią się z młodymi, łączą się na stałe w pary, podążają za jednym silnym przywódcą i bez przerwy śpiewają. Ale na przestrzeni lat wielorybnicy zaobserwowali coś dziwnego. (Mick nie jest w stanie wymówić słowa "wielorybnicy" bez krzywienia się. Sporo o nich wie. Za dużo). Jeśli humbak zostaje trafiony harpunem, jego stado odpływa, opuszcza go. Przez jakiś czas żeglarze byli przekonani, że humbaki są niezdolne do odczuwania przywiązania. Zwierzęta wyczuwały krew w wodzie, słyszały bolesne wrzaski i mimo tego nie pozostawały blisko, by móc służyć ofierze pomocą albo dodawać otuchy.
Prawda jednak była bardziej skomplikowana. Ludzie to stworzenia kierujące się przede wszystkim wzrokiem. Wielorybnicy sądzili, że skoro nie widzą już stada, to znaczy, że ranione zwierzę zostało porzucone na dobre. Ale Mick mówi, że to nieprawda. Wieloryby mają wyczulony dotyk i słuch, są świadome istnienia fal dźwiękowych i magnetycznych. Przebite harpunem zwierzę jest ciągnięte za statkiem, rozsiewa po morzu swoją krew. W miarę jak wyciągają je na płytkie wody, gdzie czeka je najgorszy możliwy los, stado pozostaje w pobliżu - głęboko, poza zasięgiem wzroku marynarzy - i śpiewa do niego. Śpiewa aż do samego końca.