cytaty z książki "Wyrok"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Łatwo być szydercą, jednak dużo trudniej o konstruktywne rozwiązanie problemu.
Kapitan zawsze wiec, co robić - nawet gdy nie wie. Inaczej załoga traci wiarę w zwycięstwo, a to zawsze oznacza koniec.
Czy ten idiota zastanawiał się kiedyś, dlaczego spółki bankrutują? Pewnie powiedziałby, że przez kryzysy albo braki finansowania? Tymczasem to Kameelenarschgeruch, wielbłądzia dupa. Gówno prawda. Ludzie!!! Nie kryzysy, nie problemy finansowe, nie brak kapitału. Tylko ludzie. To oni są problemem. W managemencie spółek często są prawdziwi szkodnicy. Jeżeli jest ich więcej niż ludzi porządnie wiosłujących – łódź tonie. Trzeba ten stan rzeczy zmienić, a zwalnianym niezbyt się to podoba. Nie ma wyboru, jeżeli chcemy, żeby łódź z resztą załogi na pokładzie nie utonęła.
Prawda jest tylko jedna. Trzeba ją szanować i czasem zachować dla siebie.
Holender westchnął ciężko.
Chcę, by na biurku wszystkich zaangażowanych w tę sprawę po stronie urzędów trafiły pisma z opisem działania KDI – polecił pracownikom. – Krótkie, rzeczowe i jasne. Jeden problem, jedno pismo. Z ogólnym przesłaniem, że to nie my łamiemy tu prawo. Do każdego pisma ma też być dołączona informacja, kto jeszcze je otrzymuje.
Mamy opisywać każde ich naruszenie? – skrzywił się główny analityk. – Będzie tego dużo. Uznają nas za pieniaczy i szaleńców.
Nieprawda. Walczymy ich własną bronią. Biurokracją. My każdym ich pismem możemy podetrzeć sobie tyłek, bo dla nas nie mają już one żadnego znaczenia. Doszło do piramidalnego nieporozumienia, przez które musimy walczyć z urzędem. To chore, ale nic na to nie poradzimy. Skoro nas do tego zmusili, walczymy najlepiej, jak potrafimy.
A jeśli po prostu przestaną je czytać?
Wątpię. Urzędnik przynajmniej w teorii musi reagować na nieprawidłowości. Więc brak reakcji pociąga za sobą ryzyko. Wprawdzie KDI i jego przyjaciele z urzędu zbyt dużo o sobie nawzajem wiedzą, więc na tych ostatnich raczej nie mamy co liczyć, ale inni urzędnicy, rynek, ludzie z wymiaru sprawiedliwości z czasem zaczną nabierać podejrzeń. Nie ma przecież dymu bez ognia.
Jeśli chcesz coś robić, żeby tylko zrobić, to nie ma najmniejszego sensu. Masz patrzeć przez pryzmat celu i efektu. I działać zgodnie z założonym planem.
Nie uzasadniał. Nie wyjaśniał. Nie wchodził w niepotrzebne dysputy. Po prostu potraktował negocjatorów jako powietrze.
Nieświeże powietrze.
To dziennikarz jest od weryfikacji danych. Nie może winić informatorów za nieprawdę, pod którą się podpisał. Prasa nie powinna służyć załatwianiu interesów lokalnych kacyków czy urzędników. Nawet informacje od samego premiera powinno się weryfikować, a nie bezgranicznie im ufać.
W nocy Kubę obudził jakiś hałas na polu golfowym. Gdy wyszedł na taras, zobaczył dwóch pijanych idiotów ścigających się wózkami golfowymi. Widać było, że dobrze się bawią. Krzyczeli coś po polsku i bardzo przypominali dwóch posłów rządzącej partii. Na zakończenie zabawy postanowili zepchnąć jeden z pojazdów ze skarpy.
Oto ktoś, kto odważył się postawić sile prezesów, kończy w pudle i na okładce gazety, z czarną przepaską na oczach. Ma za swoje. A inni potencjalni wrogowie powinni mieć się na baczności.
Wolisz nie wiedzieć, co? Pewnie. Ja też wolałabym nie wiedzieć. W innej sytuacji też bym tak wolała.
Kuba (młody dziennikarz) jednak nie bardzo rozumiał, dlaczego teksty nie mają opisywać problemów i ich wyjaśniać, główne tezy muszą być wyłożone w trzech pierwszych zdaniach, a tytuł ma wzbudzać emocje i koniecznie zawierać czasownik. Bez czasownika nie publikujemy. No i żadnych znaków zapytania, my informujemy czytelnika, a nie pytamy.