cytaty z książki "Arytmia uczuć"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bardzo często jestem samotny z wyboru, ale nie czuję się opuszczony – to jest zasadnicza różnica. Przecież wiele rzeczy trzeba robić w samotności i właściwie najważniejsze rzeczy w życiu (...) ludzie wymyślili w samotności. Ale wtedy jest to samotność, którą się wybrało świadomie.(...) Samotność jest chronicznym przeziębieniem duszy. Ludziom samotnym, co zresztą zostało zbadane, jest autentycznie zimno. Wielu ludzi samotnych idzie do internisty z przeziębieniem, a powinni iść do psychiatry, ponieważ są przemarznięci od środka i nie można ich ogrzać ani pod kołdrą, ani alkoholem. To rodzaj wirusa, bo jak tylko znajdują kogoś, to nagle wszystkie choroby im mijają. Dzisiaj to się nazywa psychosomatyzmem. Nie można leczyć ciała i zaniedbywać duszy albo odwrotnie.
Jeżeli ktoś coś wie o kobietach, to wie, że nie powinien być kobieciarzem, jeśli chce być przez nie szanowany.
Samotność jest chronicznym przeziębieniem duszy.
Tylko w 10 procentach o jakości związku decyduje seks, a pozostałe 90 procent to rozmowa.
Ja to marzenie zaczynam zaraz realizować - od pierwszego akapitu zaczynam robić z tego projekt. Wielu ludzi ma marzenia, ale potrafią się pogodzić z tym, że to może się zdarzyć, ale nie musi, natomiast ja to natychmiast przerabiam w projekt, a jak jeden się kończy, to już następny jest otwarty.
[...] nieszczęśliwe miłości pamięta się bardziej niż te szczęśliwe. Miłość jest budowana na cierpieniu, co może wypływa z ludzkiej skłonności do masochistycznego rzucania się w takie trudne i bolesne związki. Gdybyśmy nie cierpieli, to może nie odczuwalibyśmy tego, że kochamy.
Ja jestem od zawsze otoczony smutkiem. Widać to w moich książkach i w felietonach. Ja zajmuję się smutkiem. Może to uczucie nie dominuje, ale jestem w smutku zatopiony.
Mężczyźni mają taką skłonność, że jak już się raz coś zdarzy, to się będzie to zdarzać czzęściej.
Pisanie jest rodzajem ekshibicjonizmu – po prostu rozebrałem się publicznie, wydając książkę. Rozebrałem się jak ekshibicjonista absolutny. Wszyscy mają podobne penisy, natomiast mózgi ludzkie są o wiele bardziej skomplikowane niż penisy i obserwowanie ludzkich mózgów, przeżyć i duszy ludzkiej jest aktem ekshibicjonizmu o wiele poważniejszym, świadczy o większej odwadze niż rozchylenie płaszcza w parku.
D.W.: Mnie interesuje wyuzdany kochanek, eksperymentator, człowiek otwarty.
J.L.W.: Większość mężczyzn strasznie ogranicza swoje zmysły – głównie do dotyku, zapachu. Nawet wzrok jest wyłączany w ostatecznym momencie. Około 93 procent mężczyzn zamyka oczy w tym momencie, kiedy ejakuluje i osiąga orgazm – potwierdził to Instytut Kinseya. Natomiast bardzo mało ludzi chce słuchać. Ja strasznie lubię słuchać, co się dzieje wokół. (…)
D.W.: Co jest dla ciebie ważniejsze: szepty, krzyki? Na tym świecie są różne reakcje.
J.L.W.: W zasadzie krzyki są dla mnie bardzo podejrzane. (…)
D.W.: Dlaczego krzyk jest podejrzany?
J.L.W.: Dlatego, że orgazm tak skupia energię kobiety, że powoduje odpłynięcie krwi z krtani do obszarów podbrzusza i praktycznie obszar ten powinien być nieaktywny.
Bardzo często w życiu robi się coś innego niż to, co się studiowało. Najważniejsza w studiowaniu jest umiejętność nauczenia się uczenia - że jeśli brakuje Ci informacji, to wiesz, jak i gdzie tę informację znaleźć. To jest chyba najważniejsza korzyść ze studiów.
Tak jak już wspominałem, chciałbym, żeby światem rządziły kobiety. Uważam, że byłby lepszy, ponieważ kobiety nie traktują świata tylko w kontekście interesów i potrafią podejść do swoich decyzji empatycznie.
To zawsze kobiety zaczynają, nawet jeśli mężczyznom się wydaje, że to oni są inicjatorami.
Przede wszystkim interesują mnie kobiety, z którymi mogę rozmawiać. To jest najważniejszy element. Im dłużej żyję, tym bardziej przekonuję się, że młodych mężczyzn fascynuje powierzchowność, wygląd. To jest strasznie przemijające. Już pomijam normalny rozkład komórek, grawitację, która działa również na ciało kobiety. Dzisiaj wiem, że najważniejsze jest rozmawianie z kobietami, że można wydobyć dużo erotyzmu w rozmowie z kobietami. Nawet kiedy ten erotyzm wynikający z dotykania ich ciała mija. Po prostu mężczyznom to mija i nie można na to nic poradzić. Mniej interesują mnie kobiety, które tylko chcą słuchać, bo są też takie, które świetnie rozmawiają, ale są jednocześnie doskonałymi słuchaczkami. Mnie podobają się kobiety, które będą się ze mną kłócić, które będą podważać moje argumenty, znajdując lepsze, na które ja nie zwróciłem uwagi, które będą mi podsuwać pomysły.
Ale nie było między nami tego niezręcznego milczenia i porozumienie zawsze osiągaliśmy dzięki rozmowie. Dzisiaj obserwuję pary, które milczą, kiedy są razem. Zastanawiam się, czy dlatego, że już wszystkie słowa zostały wypowiedziane i porozumiewają się w ogóle bez słów, czy może nie mają sobie po kilku miesiącach znajomości już nic do powiedzenia. To jest straszne! Mnie to przeraża, ponieważ dla mnie najistotniejsza w związku jest rozmowa. Tylko w 10 procentach o jakości związku decyduje seks, a pozostałe 90 procent to rozmowa.
Kobiety wszystkie zmysły mają doskonalsze. Lepiej słyszą, lepiej czują, mają więcej lepszych kubków smakowych, lepiej widzą itd.