cytaty z książki "Wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
(...) to zabawne, ale człowiek wynajduje najdziwniejsze powody, aby nie pozwolić sobie na miłość. Boi się cierpienia, boi się porzucenia. A jednak gorąco kocha życie, chociaż wie, że ono na pewno kiedyś go opuści.
Nawet niezręczny, nietaktowny - kocham cię.
I mam do ciebie tylko jedną prośbę:
obiecaj mi, że będziesz szczęśliwa.
Tata
Mówi się, że miłość trwa siedem lat. No, bądź uczciwa, mów. Czy byłabyś zdolna bezgranicznie oddać się komuś na siedem lat, dawać bez wahania, dawać wszystko bez pamięci, niczego w zamian nie oczekując, nie wątpiąc wiedząc, że osoba, którą kochasz nade wszystko, zapomni lwią część tego, co przeżyliście? Pogodziłabyś się ze świadomością, że twoja troska, twoje czułe gesty wyparują z pamięci tego człowieka, a natura, nie znosząc pustki, pewnego dnia zastąpiłaby tę amnezję zarzutami i żalami? Czy wiedząc, że to nieuniknione, znalazłbyś w sobie siłę, żeby wstać w środku nocy, bo ukochana istota chce pić albo po prostu przyśnił się jej koszmar? (...).
Brakowało mi cię Julio, i nie mogę zrobić już nic, żeby odzyskać te stracone lata. Pozwoliłem im uciec jak idiota, bo musiałem pracować, bo uważałem, że mam zobowiązania, jakąś rolę, którą przyszło mi odegrać, a tymczasem jedynym prawdziwym teatrem mojego życia byłaś ty
Jeżeli znowu będziemy razem, to przysięgnę, że nigdy nie rozdzielę córki, którą być może mi dasz, od mężczyzny, którego kiedyś pokocha. I bez względu na to, co będzie nas różniło, zrozumiem tego, który mi ją ukradnie, i zrozumiem moją córkę, bo kocham jej matkę.
Widzisz to zabawne, ale człowiek wynajduje sobie najdziwniejsze powody, aby nie pozwolić sobie na miłość. Boi się cierpienia, boi się porzucenia. A jednak gorąco kocha życie, chociaż wie, że ono na pewno kiedyś go opuści.
Oswoiłem samotność, a do tego trzeba niesamowitej cierpliwości. Chodziłem ulicami
miast całego świata, szukając łyku powietrza, którym oddychasz. Mówi się, że myśli ludzi,
którzy się kochają, w końcu muszą się spotkać, więc zasypiając, często zadawałem sobie pyta-
nie, czy zdarza ci się myśleć o mnie, kiedy ja myślę o tobie.
- Chciałabym mieć jeszcze kilka dni.
- Sądzę, że je mieliśmy, Julio.
- Co się stanie jutro? [...]
- Jutro będzie nowy dzień. Zobaczymy co przyniesie.
- Zaznałeś samotności?
- Przez długie lata często ją odczuwałem, tak, przyznaję, ale musisz wiedzieć, że wystarczyło mi pomyśleć o tobie, żeby odeszła.
Potrzebowałem dziesięciu lat, żeby cię zapomnieć. Myślałem, że mi się udało. My-
ślałem, że oswoiłem się ze strachem na polu bitwy, ale się myliłem. Ten strach był niczym wo-
bec tego, co czuję, gdy mam cię tak blisko i boję się, że znowu cię stracę.
-Pamiętasz, co robiłaś niemal co noc, kiedy byłaś mała, dopóki głowa sama nie opadła ci na poduszkę?
-Czytałam pod kołdrą przy latarce.
-Dlaczego nie zapalałaś lampki nocnej?
-Żebyś myślał, że śpię, kiedy po kryjomu czytałam.
-Nigdy nie zastanawiałaś się , czy to nie magiczna latarka?
-Nie, dlaczego? Co ci przyszło do głowy?
-Czy przez te wszystkie lata choć raz zgasła?
-Nie- odpowiedziała zdumiona.
-A przecież nigdy nie wymieniałaś baterii...
-Cztery razy prosił, żebym mu dała słowo, że jestem sama.
-Co zrobiłaś?
-Skłamałam cztery razy!
Za bardzo przejmujesz sie tym, co myślą sobie ludzie!... W ten sposób tracisz poczucie wolności, a w dodatku dobry humor...
Pamięć to niezwykły artysta, potrafi przemalować barwy życia, zatrzeć to, co szare i nieprzyjemne, a zachować tylko piękne elementy, najbardziej wzruszające kształt.
Wiesz, ilu ludzi w chwilach świadomości uświadomiło sobie, że sukces, w który wierzyli, który był tak bliski, oddalił ich od ludzi, którzy byli im drodzy, a nawet od samych siebie?
Uświadomił sobie, jak ważne jest, by ludzie mogli zrozumieć własną przeszłość, zanim zmierzą się z przyszłością.
Nie da się skleić potłuczonych garnków. Liczy się tylko to, co możemy przeżyć, ale życie nigdy nie toczy się tak, jak planowaliśmy. Muszę ci powiedzieć, że toczy się z przerażającą prędkością.
-I co tworzy ta firma, w którą zainwestowałeś tyle pieniędzy?
-Androidy!
-Co takiego?!- krzyknęła Julia.
-Nie przesłyszałaś się. Jeżeli wolisz, humanoidy.
-Ale po co?
-Nie my pierwsi rozważaliśmy możliwość produkcji maszyn, robotów o ludzkim wyglądzie, żeby uwolnić się od wszystkich prac, których nie chcemy już wykonywać.
-Wróciłeś na ziemię, żeby u mnie odkurzać?
Julia wiedziała od niepamiętnych czasów, że kiedy uruchamia się wyobraźnię, na próżno chce się odnaleźć światło dnia; że wystarczy na moment wyrzec się marzeń, by umarły, bo zabija je zbyt jaskrawe światło realnego życia.
Gdzie znajduje się granica naszego dzieciństwa?