cytaty z książki "Zaopiekuj się mną"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Po co oddawać się w czyjeś ręce? Po co uzbrajać innych w możliwość zranienia cię? Dopuścisz kogoś do swoich sekretów, a niechybnie doczekasz się od niego emocjonalnego kopniaka.
Wszyscy czepiamy się jakichś złudzeń, by przetrwać(...).
Gdy za dużo o sobie powiesz, ktoś może cię zranić. Tego się w życiu trzymałam.
Nie wzbudzałam zainteresowania nawet niskich, grubych i brzydkich mężczyzn. I nie miałam do nich pretensji: nosiłam workowate ciuchy, żeby maskować tuszę, nie nakładałam make-upu mimo suchej cery z widocznymi przebarwieniami, starałam się tylko zapanować nad gąszczem udających włosy spiralek, splatając je w sięgające ramion warkocze. Nie miałam co do własnego wyglądu absolutnie żadnych złudzeń. Nie byłam ani ładna, ani zgrabna, męskie oko nie miało na czym spocząć. Na niedostatki urody nakładał się brak tego "czegoś", co przyciąga mężczyzn, nawet do brzydkich kobiet: nie byłam zabawna, nie byłam ciepła i nie sygnalizowałam gotowości do seksu. Krótko mówiąc, Zła Czarownica z Zachodu miałaby więcej propozycji niż ja.
O nie, nie jestem wyzuta z uczuć. Nie dopuszczam tylko do tego, żeby czyjekolwiek postępowanie lub nieprzychylne opinie o mnie źle wpływały na moją psychikę.
W każdym nieznajomym kryje się przyjaciel, którego się jeszcze nie spotkało...
- (...)Jeśli mnie lubią, to fantastycznie, ale ja mam własne życie. Jeśli mnie nie lubią, nie przejmuję się tym i nadal żyję po swojemu.
- Smutny to sposób na życie.
- Luke, gdybyś dorastał, słuchając każdego dnia, że jesteś brzydki, gruby, głupi, że jesteś chłopczycą czy cudakiem, to albo musiałbyś się chronić przed tym grubą skórą i nie liczyć na nikogo w budowaniu własnego szczęścia i osobowości, albo dałbyś się pogrzebać. Zgadnij, co wybrałam? Musiałam. To był instynkt samozachowawczy.
Przez lata słyszała o sobie te złe rzeczy, krzywdzono ją, wbijając jej do głowy, że jest brzydulą, choć nie było po temu powodów. Nic dziwnego, że była nieufna wobec ludzi, nie wiedziała, komu wierzyć. Można jej było tysiąc razy powtarzać, że jest piękna - i tak nie dawała temu wiary.
- Ani przez sekundę nie uwierzyłam w twoje kłamstwo - kontynuowała. - Jesteś stale najeżona. Uważasz, że się nie podobasz i nie budzisz sympatii, więc roztaczasz wokół siebie aurę osoby, której nie zależy na tym, co inni o tobie myślą. Spotykałam podobne okazy. Mogłabym się założyć, że w szkole chłopcy się nad tobą znęcali. A znęcali się, ponieważ nie jesteś taka jak inne. I nie chcesz dostosowywać się do reszty.
(...)nie kochał mnie i miałam się z tym pogodzić. Innego wyjaśnienia nie widziałam. Teraz przewracał do góry nogami moją diagnozę stanu jego serca. Bo z jego ust padły te trzy słowa. Ale w tej sytuacji jednoznacznie je zdyskredytował. Niezależnie od tego, co się dalej zdarzy, będę się zawsze zastanawiała, dlaczego je powiedział. Czy powodowało nim prawdziwe uczucie, czy też bał się, że prześpię się z innym. Czy mnie kochał, czy po prostu chciał kontrolować?
College, ponad 300 kilometrów od miejsca, gdzie każdy mnie zna, miał być azylem. Ostoją. Moją szansą na zostawienie za sobą tych wszystkich okropnych lat i wymyślenia siebie na nowo. Czy to strata czasu? Czy na moim czole wyryte jest słowo "odmieniec"?
- Jej mama musi ją znosić. I jej tata też, jeśli o to chodzi. Cokolwiek ona zrobi, muszą ją mieć. A ja miałam wolny wybór i chciałam być z tobą. Nie muszę z tobą mieszkać, ale chcę. Chcę, żebyś była ze mną zawsze i cokolwiek się stanie, zawsze będę chciała mieć cię przy sobie. Rozumiesz? (...)Nie zrozum mnie źle, jestem pewna, że mama Reginy ją bardzo kocha, ale jej nie wybierała. Ona ma to, co dostała, a ja wzięłam ciebie, bo właśnie ciebie chciałam.