cytaty z książki "Gdy ją odnajdą"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Oddech uwiązł mi w gardle - jak motyl pod szklanym kloszem trzepoczący jedwabistymi skrzydłami, w popłochu szukający wyjścia. (383).
Czy może wszystkie matki bez wyjątku nęka paraliżujący strach, że nigdy nie będą wystarczająco dobre i prędzej czy później ktoś to zauważy? Głęboko skrywany lęk, że pewnego dnia popełnią błąd tak koszmarny, że wszystko, czego zawsze pragnęły, zostanie im odebrane? (231).
Nic tak nie ciąży jak poczucie winy, zwłaszcza kiedy jesteś dzieckiem.
Krzyk wydziera się z głębi mojego jestestwa: to dźwięk, jakiego jeszcze nigdy nie wydałam.
Kłamstwo wypełnia moje usta jak wymiociny, gęste, pełne nieprzetrawionych prawd. Chcę wypluć to paskudztwo, ale utkwiło mi między zębami, oblepiło język.
Ta kobieta w ubłoconych u dołu spodniach od piżamy, kobieta o włosach wymykających się z koka na ramiona, bladej twarzy lśniącej od potu i łez, i oczach przepełnionych smutkiem, nie jest mną. Ona jest widmem - lustrzanym odbiciem, którego spojrzenie napotykałam w czasach, kiedy stale towarzyszyła mi upiorna świadomość, że w każdej chwili mogę wszystko stracić.
Cichy krzyk wyrywa się z mojego gardła i ucisk słabnie. Podnoszę dłonie do szeroko otwartych ust - teraz, kiedy ten zwierzęcy przebrzmiał, milczą zastygłe w niemym skowycie.
Mój umysł w tym czasie miota się między wspomnieniami a teraźniejszością jak uwięziony ptak, który rozpaczliwe fruwa od ściany do okna i z powrotem, szukając drogi ucieczki.
Niektóre dni przemijają bez żadnych szczególnych wydarzeń, które wywarłyby trwały wpływ na nasz stan emocjonalny lub wryły się w pamięć. Idziemy spać i kiedy się budzimy, jest tak, jakby dnia poprzedniego nie było - rozpłynął się w nicość. To są stracone dni.
Są też jednak takie dni jak ten. Dni, kiedy w twoim świecie następuje trzęsienie ziemi. Kiedy życie rozpada się na kawałki i jedyne, co możesz zrobić, to ratować się przed upadkiem w rozwartą pod tobą czeluść. Wszystko się wtedy nieodwracalnie zmienia.
Miałam już takie dni. Narodziny dziecka, śmierć rodzica, zdrada małżonka, wypadek wynikający z chwili nieuwagi. Gdy wstrząsy ustają i znów czujesz pewny grunt pod nogami, przekonujesz samą siebie, że więcej takich dni nie będzie. Że już nic nigdy nie mogłoby tak dogłębnie odmienić twojego życia. A jednak taki dzień znów nadszedł. I wszystkie następne będą takie same. Bez niej życie nie odzyska nawet pozorów normalności. Przez to, co zrobiłam.
Co ja zrobiłam?
Nie chcę być kimś takim. Kimś, kto buduje piramidę kłamstw, przeplata jedno drugim tak gorączkowo, że nie sposób już ich rozsupłać czy nawet od siebie odróżnić.
Oto kim się stałam. Ponurym przypomnieniem, żebyśmy cieszyli się tym, co mamy - bo nigdy nie wiadomo, kiedy to stracimy. Żywą przestrogą, byśmy trochę mocniej przytulili nasze dzieci. Nieco dłużej się z nimi pobawili. Czujniej ich pilnowali.
Nigdy więcej nie chciałam tak się czuć. Jakby czas na moich oczach zwalniał bieg, jakby cały świat brał głęboki wdech, przygotowując się do karkołomnego upadku. Do nieuchronnej katastrofy. Jak w tym ułamku sekundy na szczycie kolejki górskiej, zanim runiesz ku ziemi.
Rozpacz może i jest jak rozszalały ogień, nad którym nie sposób zapanować, z czasem jednak pomału, stopniowo przygasa, staje się bardziej znośna. Tli się słabym płomykiem gdzieś w głębi. Ćmi łagodnie. Za to gniew i poczucie zdrady nie palą; one mrożą. Skuwają serce lodem, który nigdy nie topnieje.