cytaty z książki "Białe noce"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Człowiek tak już chyba ma, że jak go jakiś obraz kłuje w serce, to każe rozumowi zapomnieć.
Kiedy jest tak gorąco jak teraz, to chce się być samemu, żeby żadne ciało nie przylgnęło, nie stało w pobliżu. Można siedzieć wyprostowanym i nic do nikogo nie mówić.
Na początku leżałam trochę tu, trochę tam, każdą część chciałam ogrzać, a jak się któraś robiła zimna, to szybko się przesuwałam.
Dom jak kurnik, taki, że gdyby się oprzeć albo kopnąć, to wszystkie deski poleciałyby na ziemię, a część złamałaby się wpół, zbutwiałe to wszystko. Że im przez lata na łby nie pospadało, to nie wiem. Może chodzili na placach i nie darli się przy pieprzeniu, ani w czasie chryi, inaczej tego nie widzę.
A mówił ci ktoś, co się wkłada zmarłym do trumny? Zapamiętaj, że najlepiej zegarek, żeby mierzyli czas do spotkania z nami, a żeby im się nie dłużyło, to można włożyć paczkę papierosów, jak palący, albo karty do gry, jeżeli nie byli z tych, co całe majątki przetrwonili.
Widziałam trzy śmierci i żadna do siebie niepodobna. Ale jak śmierć może być podobna, jeśli ludzie różni?
Każdemu taka, jaka mu się należy albo jaką sam wybiera.
Ani widu, ani słychu, coś się dzieje na twym strychu, może idzie dziś po ciebie, może zbłądzi gdzieś po niebie, miłe dziewczę patrz za siebie.
Taka choroba to nawet gorsza, niż jak się jest bez nogi, bo takiej choroby nie widać, człowiek chodzi po świecie, a wydaje mu się, że lata nad ziemią.
Kurz z szutrowej drogi wzbija się wysoko nad ich głowami. Czy kiedy będę umierać, to też tak niewyraźnie będzie?
Jak widzę suchą nieboszczkę w najlepszej sukience, to wiem, że pod tą sztywną krepą ma najładniejsze majtki, co przynajmniej ze trzydzieści lat w szafie przeleżały. Nie dla męża one były chowane, tylko dla śmierci.
Ja to bym bardziej na jego miejscu korzystał, co zabawę z inną bym szedł, ale jemu się chyba nie chciało albo serce do tego stracił, a jak już mówiłem - do wszystkiego trzeba mieć serce: i do roboty, i do ruchania.
chłód, ale taki przyjemny, jakby wyjść z zimnej rzeki i przytulić się do nagiego ciała kobiety.
To się zawsze tak kończy mówi babcia. Zostaje się samemu i nikt nawet nie zapyta, czy się rano wstało albo jaki kolor się lubi.
Jest cicho, tylko mucha kołuje nad białym serem, który zaraz przykryję szmatką. Chciałabyś i ty sobie podjeść, maleńka, czarna mucho. A po jakim gnoju wcześniej chodziłaś? Jakiego psa żarłaś od środka, gdy nagle padł przy budzie, a w ostatnim momencie zdawało mu się, że ktoś głaszcze go po grzbiecie albo woła po imieniu? Tak jak śmierć nie odróżniasz zwierząt od ludzi, słonego od słodkiego, kolorów nie rozpoznajesz, nazwisk nie pamiętasz. Przychodzisz jak na swoje i każde serce, wątroba i jeszcze niezamknięte oczy należą do ciebie.
To się zawsze tak kończy - mówi babcia. - Zostaje się samemu i nikt nawet nie zapyta, czy się rano wstało albo jaki kolor się lubi.
W tym domu od dawna jest tak cicho, że czasami mi się zdaje, że leżę już w grobie.
Zawrzeć pakt ze sobą to gorzej niż z diabłem, nie ma się wtedy gdzie schować, wszystkie kąty oświetla jasne światło.
Żegnać się z tymi, co żyją, wcale nie jest łatwiej niż z tymi, co już w grobie.