cytaty z książki "Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli ktoś spełnia wszystkie nasze marzenia, kolejne stają się tylko kaprysami. Najpiękniejsze są marzenia niezrealizowane, bo to one nadają życiu sens.
- Trzy razy mielone świńskie racice - czarująco uśmiechnął się Net. - Z emulgatorami, w papce benzoesanu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym.
Dziewczyna za kasą wolno wydukała:
- Nie mamy czegoś takiego...
- Macie, macie - zapewnił ją Net. - Nazywacie to cheeseburgerem. Trzy poprosimy na wynos.
-"Wiem, że nic nie wiem" - westchnął Felix. - Pamiętacie, kto to powiedział? -Ja przed ostatnim testem z geografii?-odparł Net.
Głupota to cecha wrodzona. Bardzo trudno ją naśladować.
- Czuję przypływ mocy - Net pociągnął ostatni łyk i zatarł ręce.
- To co, jedziemy na tę Senną?
- Za dziesięć minut zaczyna się chemia - przypomniała Nika.
- Zdążymy! - Net wstał, ale Nika pociągnięciem za rękaw usadziła go na krześle.
- Nie jesteście przyzwyczajeni do kawy - oceniła. - Już mam wyrzuty sumienia, że was namówiłam. Spróbujcie się... trochę uspokoić.
- Luz, kobieto! Jesteśmy spokojni! - zapewnił ją Net, mimowolnie przytupując.
- Jesteśmy bardzo spokojni! - znacznie za głośno potwierdził Felix.
W tym momencie rozległo się ciche pyknięcie. Zdziwiony Felix spojrzał na swoje dłonie. W jednej trzymał filiżankę, w drugiej uszko.
- Nie wpychaj się, jest kolejka!
- Widzę że jest kolejka, gdyby jej nie było to wpychanie było by bez sensu.
- Naprawdę wyglądasz lepiej. - Felix przyjrzał się jej, gdy szli w kierunku schodów.
- Zmuszam się do jedzenia dużej ilości owoców. Krem pod oczy też trochę pomógł.
- Zjadłaś krem pod oczy?! - wykrzyknął Net.
- Samorząd ma służyć szkole, a nie odwrotnie.
- Też czytałem tą bajkę.
Coś mi się wydaje, że to właśnie tak wygląda w polityce - powiedział Felix. - Wygrywają ci, którzy obiecują kompletnie nierealne rzeczy.
I wtedy Baba Jaga powiedziała do Jasia, Zdzisia i Małgosi: Połóżcie się na tej szufli, pokażę wam mój piec od środka. Będzie niezły fan.
To co widzieliście to wasze wyobrażenie o Domu Snerów. Nie obwiniacie przecież producenta telewizorów o treść filmu.
- Co było na polskim? - zapytała Nika.
- O polskich bohaterach narodowych. Wyszło nam, że teraz imię bohatera jest 404.
- Chyba 44?
- Nie. 404 - bohater nie istnieje.
- Telekineza to niezwykły dar... znaczy zdolność. Mogłabyś zrobić karierę.
- Na przykład na budowie - Podsunął Net. -Zamiast Dźwigu...
-Macie super ogród. Pewnie można tu znaleźć niemiecki czołg z czasów drugiej wojny światowej.
-Z załogą.
-A ja widziałem ostatnio "Kielecką masakrę szlifierką kątową" - przypomniał sobie Net - Nieznany reżyser, nieznany producent. To chyba podchodzi pod kino alternatywne, nie? Albo ten romantyczny horror "Całuśna ośmiornica". No nieważne...
- Proszę państwa! (...) Przyszedł SMS!!! To niesamowite! Cóż za emocje!
Dziewczyna zastanawiała się. Zaciągnęła się dymem, żeby zyskać na czasie.
- Trafię - odparła po prostu. Po godzinie i wy będziecie pracować jak inni. Przestaniecie zadawać tyle pytań. Wyciągnęła papierosa w stronę przyjaciół.
- Nie, dzięki. - Net uniósł dłoń. - Bardziej romantycznym sposobem wydaje mi się skok z mostu.
- Sposobem na co?
- Na popełnienie samobójstwa.
Dziewczyna znów się zaśmiała, ale śmiech przeszedł w kaszel, co nieco zepsuło jej humor.
Najpierw zgrubnij, a potem zacznij się odchudzać.
- Trzeba do niego kupić cztery baterie AAA - Aurelia pochyliła się nad pudełkiem. - Nie kupiłam, bo przecież nie mogłam iść do sklepu i powiedzieć "Proszę cztery AAA". Musi być jakaś inna, poważniejsza nazwa.
- Mam baterie. - Felix wyszedł na chwilę, po czym wrócił z bateriami i włożył je do zabawki.
- Tu jest też napisane - Nika wzięła w dłonie pudełko - że to zabawka dla dzieci powyżej trzech lat. Co za szczęście, że Felix jest starszy! Może nie połknie żadnej małej części.
- Czego się napijesz? Niestety piwa nie ma.
Aurelia zmrużyła oczy i zmierzyła Nikę zimnym spojrzeniem.
- Soczek możesz mi podać
- Stoi na stole w salonie. Nakrętkę odkręca się w lewo.
-Ta gra nazywa się rzeczywistość- odparł Felix-Dosyć trudna.
- Mogę już ratować świat?
- Jasne. - Net włączył z powrotem grę- Jeśli tylko potrafisz.
- Jak znam życie, to siedzimy na tabliczce z napisem "Nie siadać" - mruknął Net.
- Proszę państwa! - rozległ się głos komentatora sportowego. - Przyszedł SMS!!! To niesamowite! Cóż za emocje! Przyszedł SMS!
Net wyciągnął telefon z kieszeni.
- SMS od Oskara. - Spojrzał na wyświetlacz.
Felix nie zdążył odpowiedzieć. Zza rogu wypadła szóstka czarnych koni w zaprzęgu. Ślizgały się na mokrym bruku, a sama karoca weszła w zakręt z bocznym poślizgiem. Płaszcz, może peleryna woźnicy powiewała od pędu powietrza. Jego twarzy nie było widać. Pod kapturem był tylko cień.
- Ciekawe, czy znów jej się przyśni? - wyszeptał Net, przylepiony plecami do mokrej ściany. Karoca zniknęła w perspektywie ulicy.
- Ciekawe czy NAM to się przyśni - dodał Felix. - Co to w ogóle było? Jakiś karawan?
- Ekspresowe pogrzeby - przytaknął z wisielczym humorem Net. - Dojazd do klienta o każdej porze, zniżka podczas wieczornej ulewy. Straszenie sąsiadów gratis.
- I co? - rozległ się zaniepokojony głos Neta. - Nie jestem wcale śpiący. Może powinniśmy - W tym momencie cała trójka zasnęła.