cytaty z książki "Bloc-notes. Notatnik z lat 1953-1970"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Nie tyle boję się ludzi (choćby się zdawali i najbardziej groźni), co świata, który na naszych oczach coraz szybciej się przeobraża: tego świata odczłowieczonego.
Niemniej jednak, abstrahując od wszelkich tradycji religijnych i bez względu na to, jaką etykę w nas się wpaja, losy każdego człowieka zależą od postawy, którą przyjął w stosunku do istniejącej w nim przeciwstawności pomiędzy ciałem a duchem: czy jej istnienie negował, czy raczej umiał pogodzić w sobie zwierzę z aniołem. Każdy próbuje uporać się z tym, jak potrafi, lecz każdy ma własną odpowiedź, której będzie musiał udzielić, harmonię, do której doprowadza lub nie doprowadza - sam jeden, bez niczyjej pomocy, chyba że jest chrześcijaninem...
Na okrzyk Gide'a: "Rodziny, nienawidzę was!" stary człowiek, jakim dziś jestem, odpowiada: "Rodzino, błogosławię cię".
W pewnych okresach życia potrzebny nam był człowiek różny od wszystkich innych, dlatego właśnie, że własnowolnie postanowił być ubogi, być czysty i życie swoje składać w ofierze; był nam potrzebny, i dana nam została ta łaska, żeśmy go znaleźli. Sami nie potrafiliśmy być święci, ale niejeden raz spotykaliśmy świętego na naszej drodze; nosił sutannę, przez co dla mnie na zawsze już pozostanie ona czcigodna.
Wątek historii świata i moich dziejów splatają się we mnie, a jednocześnie wzbija się wołanie - albo raczej symfonia, którą ja jeden tylko potrafię dosłyszeć; ale każdy może usłyszeć swoją własną, jeśli tylko posiada ucho zdolne pojąć swoistą muzykę przeznaczenia.
Dla chrześcijanina tak jawny kryzys powieści sprowadza się do tego, że świat, który opisujecie, jest bezgranicznie mało znaczący, świat, z którego Bóg się wycofał, a na którym przygoda człowiecza zatraciła już sens.
Twierdzicie, że nasz kraj nadal jest w stadium dechrystianizacji. Wyjaśnijmy to sobie: prawdą jest, że zwyczajów, chrześcijańskich obyczajów nie sposób już niemal dojrzeć w tym zwariowanym, zmotoryzowanym świecie, wśród ludzi kłębiących się na plażach, rozbierających się, obnażających swoje żylaki, uprawiających miłość tak jak człowiek kicha, w świecie, w którym niewinna dziewczyna należy do gatunku zanikającego (...) Katolicy "z nawyku" znikają. Ale ci, którzy się mienią synami Chrystusa, teraz już wiedzą, jaki duch ich ożywia. To się właśnie liczy, zawsze się liczyło.