cytaty z książki "Dzień wagarowicza"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Był taki amerykański film King Kong o wielkiej małpie, którą przywieziono do Nowego Jorku. Ale nawet w fantastycznej wizji scenarzystów małpa nie była agresywna. To ludzie zmusili ją do takiego zachowania. Ludzie byli zdolni do wszystkiego.
Człowiek to dziwne stworzenie – szybko się adaptuje i uczy.
Widział już swoich kolegów, którzy trafiali do tych samych cel, do których kilka miesięcy wcześniej chodzili oglądać, jak ubecy łamią ściganych listami gończymi akowców. W tym kraju zbyt łatwo było z bohatera stać się łajdakiem.
Usiadł na łóżku, zapalił świecę. W jej delikatnym świetle widać było blizny pokrywające jego dłonie i ramiona. Blizny od poparzeń. Pocałunki ognia złożone na niegdyś zdrowej skórze.
Kiedy Krystyna była malutka, mama powtarzała jej, żeby nie łaziła po lasach, bo Niemcy potrafią zamieniać się w zilki. To ponoć była choroba. Zapadał na nią każdy urodzony dwudziestego czwartego grudnia, co nie wierzył w Chrystusa. A innowiercy mieli stworzyć własne kościoły tylko po to, żeby ukrywać swoje prawdziwe oblicze. Oblicze zilków.
W swoich snach widział, jak leży na jego stole, a on powoli nacina jej ciało od sromu po krtań. Nacina, rozciąga, wkłada dłonie we wnętrzności, syci się jej bólem, a potem pozwala jej ciału się zregenerować.