cytaty z książki "Stażystka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czy wiesz, że pytania, które zadajesz są najlepszymi informacjami na twój temat? Zdradzają cię. Zdradzają twoje ukryte cele.
W moim życiu leje jak z cebra od dziesięciu lat. Nauczyłam się żyć w deszczu. Nie czekam już na słońce.
Ludzka pamięć jest zawodna, nigdy nie stanowi wiernego odbicia przeszłości. W naszym umyśle nie ma raz na zawsze utrwalonych fotografii czy nagrań tego, co się wydarzyło. Wspomnienia to jedynie rekonstrukcja zdarzeń. Za każdym razem, gdy do nich wracamy, budujemy je od nowa.
Kiedyś słyszałam, że ludzie często podświadomie doprowadzają do sytuacji, których się obawiają. Pragną stawić im czoła, bo oczekiwanie wykańcza ich bardziej aniżeli realne konsekwencje.
Ludzka pamięć jest zawodna, nigdy nie stanowi wiernego odbicia przeszłości. W naszym umyśle nie ma raz na zawsze utrwalonych fotografii czy nagrań tego co się wydarzyło. Wspomnienia to jedynie rekonstrukcje zdarzeń. Za każdym razem, gdy do nich wracamy, budujemy je od nowa.
Ludzka pamięć jest zawodna, nigdy nie stanowi wiernego odbicia przeszłości. W naszym umyśle nie ma raz na zawsze utrwalonych fotografii czy nagrań tego, co się wydarzyło. Wspomnienia to jedynie rekonstrukcje zdarzeń. Za każdym razem, gdy do nich wracamy, budujemy je od nowa.
Od problemów nie da się uciec. Ciągną się za ludźmi jak ogony, ich nagłe odcięcie zawsze grozi zakażeniem, niebezpieczną infekcją, która może zaszkodzić organizmowi jeszcze bardziej. Trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Pamięć jest zawodna. Za każdym razem, kiedy wracamy do wspomnień, one piszą się na nowo.
(...) najgorsze rzeczy w życiu zawsze spotykają człowieka przez przypadek. Spadają na niego jak deszcz. Nie da się ich powstrzymać, nie da się z nimi walczyć. Człowiek chroni się pod parasolem, siedzi w domu, ale nieprzyjemna pogoda i tak go ogranicza. W moim życiu leje jak z cebra od dziesięciu lat. Nauczyłam się żyć w deszczu. Nie czekam już na słońce. Może w niektórych światach go nie ma.
... Myślałam, że przyjazd do Oławy pomoże mi na jakiś czas zapomnieć o problemach. Ostatnio jednak utwierdzam się w przekonaniu, że od problemów nie da się uciec. Ciągną się za ludźmi jak ogony, ich nagłe odcięcie zawsze grozi zakażeniem, niebezpieczną infekcją, która może zaszkodzić organizmowi jeszcze bardziej....
Świat zbudowany jest symetrycznie. Każdy pracuje na swój los.
Straciłam zaufanie do życia. Do dziś go nie odzyskałam. Uważam, że nawet za najbardziej obiecującym doświadczeniem może kryć się mrok, zło. Oczywiście wszystkiego próbuję, ale podchodzę do świata z dystansem.
- Ludzie ciągle popełniają błędy - dodaje. - To jest w nich piękne - odpowiadam.
- Pamięć jest zawodna - odpowiadam. - Za każdym razem, kiedy wracamy do wspomnień, one piszą się na nowo.
Uwodził ją z rozmysłem, rozgrzewał i kusił na różne sposoby. Kiedy walczy o kobietę, skupia się na tym jak na najważniejszym projekcie, mobilizuje zdolności interpersonalne i atakuje. Żadna nie ma z nim szans. Wytacza wielkie działa. Inteligencję, poczucie humoru, wrodzony urok osobisty i wreszcie pieniądze. Każda na coś się złapie.
Psychoterapeuta, do którego kiedyś chodziłam, powiedział mi pewnego dnia coś ważnego, co od jakiegoś czasu zawsze biorę pod uwagę, kiedy myślę o minionych wydarzeniach. Ludzka pamięć jest zawodna, nigdy nie stanowi wiernego odbicia przeszłości. W naszym umyśle nie ma raz na zawsze utrwalonych fotografii czy nagrań tego co się wydarzyło. Wspomnienia to jedynie rekonstrukcje zdarzeń. Za każdym razem, gdy do nich wracamy, budujemy je od nowa.
Ten mechanizm jest stary jak świat i taki prosty... Dajesz komuś chwiejne poczucie bezpieczeństwa, a później bezlitośnie je odbierasz, pozostawiasz samego sobie, żeby zatracił się w strachu i bezsilności. Później wracasz do niego i dajesz dużo więcej niż wcześniej, robiąc mu z mózgu papkę, którą na koniec bez trudu zjadasz.
Oto jaka jestem. Zniewolona przez braki, które staram się wypełnić.
Dorastałam po millenium, kiedy Polska całkowicie otworzyła się na świat pełen blasku i łakoci, w którym ludzie uwielbiają mówić, ale niekoniecznie słuchać.
Przez to wspomnienie zawsze postrzegałam sny jak melodie wygrywane przez umysł pod osłoną nocy. Każdy może je interpretować po swojemu.
Rozmowa z obcą osobą zawsze wiąże się z ryzykiem. Chodzi tu o ryzyko emocjonalne.
Teraz leży obok mnie w pościeli. Czyta Biegunów Olgi Tokarczuk. Jego usta są lekko rozchylone, źrenice z ożywieniem wędrują po kolejnych linijkach tekstu. Jest w tym ożywieniu jakieś niedowierzanie, że taką prozę stworzył człowiek. Że nie był to ktoś z nadludzkimi zdolnościami. Chłonie ją, tak jak ja ją chłonęłam.
Chciałabym powiedzieć, że jego propozycja mnie oburza, spoliczkować go, krzyknąć. Niestety tak się nie dzieje. Przez ułamek sekundy rozważam taką opcję. Intratna propozycja mimowolnie rozbłyska w mojej głowie jak światło w tunelu, rozwiązanie wszystkich problemów. Jednak gaszę je, bo już wiem, że największym problemem w moim życiu jest skłonność do materialnego postrzegania relacji damsko - męskich. Jeśli się na to zgodzę, nic się nie zmieni. Wciąż będę wchodzić w takie układy.
Do tamtego feralnego wieczoru nie zdawałam sobie sprawy, że przeszłam na mroczniejszą stronę świata, że tam nie jest tak bezpiecznie, jak w krainie odbiorców platformy Netlix.
W końcu, żeby się przed czymś bronić, trzeba najpierw to dostrzec.
Wraca do mnie widok samotnej niewidomej uderzającej białą laską o chodnik. To w lewo, to w prawo, chwiejnie kroczącej przez życie. Nachodzi mnie refleksja, że moja droga wygląda podobnie.