cytaty z książek autora "Franz Carl Weiskopf"
Dlaczego podoba się dany mężczyzna? Czy dlatego, że barwa jego głosu zawiera ukryty wabik? Że w kącikach ust ma coś zarazem wzruszającego i podniecającego? Że jego włosy przypominają w dotyku włosy chłopca lub żołnierza? Że ma jedno oko jak kot zielone i nakrapiane? Dlatego, że jest mądry, poważny czy też wesoły, odważny lub dziecinny? Że przypomina młodzieńcze marzenia? Że myśli jego i uczucia są takie same jak nasze? Że do jego ramienia można tak dobrze i przyjemnie przytulić policzek, że uśmiech jego pełen jest wspomnień o pierwszej wspólnie spędzonej godzinie? Że umie wyjaśnić życie i świat? Lub też po prostu dlatego, że się podoba?
Gdzie nie ma wiary, tam nie może być szczęścia ani ładu, wszystko się wykoleja!
- Jakie to podniosłe uczucie! Czuć się drobną cząstką ogółu! Czy wtedy człowiek nie musi wyzbyć się wszystkich egoistycznych, małostkowych myśli? Czy nie musi wtedy wierzyć?
(...) w obecnych czasach większość ludzi odczuwa ogromną potrzebę nadziei na lepsze jutro, wiary w szczęście i za wszelką cenę pragnie uchronić się przed niszczycielskim pesymizmem codzienności, jednym słowem - ma dość pustego materializmu naszych czasów.
Wielkie jest zapotrzebowanie na marzenia, gdy czasy są ponure i ludzie nie mają nadziei.
Pewien wielki pisarz i znawca życia, mówiąc o podobnych urokach początkowego stadium miłości i życia, nazwał dziecko pierwszą miłością.
Dla Lissy dziecko stanowiło coś jakby pierwszą miłość. Pierwszą miłość. Zagubioną, władczą i bezradną, która zaledwie przekroczyła granicę życzeń i marzeń, zmieniającą się na co dzień, nie obciążoną przeszłością, nie troszczącą się o przyszłość, znającą tylko teraźniejszość i przechodzącą łatwo od śmiechu do płaczu i od płaczu do śmiechu pierwszą miłość. Co prawda, Lissy nie zastanawiała się nad tym. Ale wiedziała to. Czuła. Pełna była miłości, gdy stała teraz tak pochylona nad kołyską dziecka.
I to jej dawało szczęście.
- ... A więc z narodem jest tak samo, jak z naturą - wieczny przypływ i odpływ. Wszystko ma swój początek i swój koniec. Wszystko podlega wiecznemu ruchowi, a naród, który nie liczy się z naturalnymi prawami, musi zginąć.
Wiedziała teraz, że można być samotnym, a jednak nie opuszczonym. Wiedziała: jest droga - każdy przemierza ją sam, a jednak nikt sam nią nie idzie.